Nie tak ma być między wami

ŚWIATOWOŚĆ: Pokora to „jakby DNA Boga”. Skoro potężny Bóg uniża się, stając się człowiekiem, to i Jego Kościół ma być silny po Bożemu, a nie po ludzku.

17.03.2020

Czyta się kilka minut

Targi sakralne lubsacro w Lublinie, 2014 r. / TOMASZ RYTYCH / REPORTER
Targi sakralne lubsacro w Lublinie, 2014 r. / TOMASZ RYTYCH / REPORTER

Pismo Święte jednoznacznie pokazuje, że naród wybrany źle wychodził na tym, gdy chciał być jak inne narody. Przestawał być sobą. Analogicznie jest z Kościołem, gdy ulega pokusie światowości – przykładania do siebie miary takiej samej jak do innych instytucji.

Różne mogą być przejawy światowości w Kościele.

Może to być przywiązanie do bogactwa, dążenie do sukcesu, pragnienie panowania, wywyższanie się, pogarda wobec słabszych. Wyrazem światowości jest też obniżanie oczekiwań wobec Kościoła („Przecież w innych środowiskach i grupach zawodowych na pewno jest tyle samo pedofilów!”). Jakże „światowy” jest argument, często padający w sytuacjach kontrowersyjnych: „Nie zrobiłem przecież nic niezgodnego z prawem” (jakby tego tylko oczekiwano od Kościoła).

Przed światowością przestrzegają Kościół bardzo mocno i Benedykt XVI, i Franciszek. Zwracają uwagę na nieco różne aspekty światowości, ale wyrastające z tego samego korzenia. Emerytowany biskup Rzymu, mówiąc o światowości, wskazuje głównie na przerost kościelnych struktur nad duchem, materialne i polityczne przywileje przysługujące instytucjom kościelnym, a także samozadowolenie. Obecny papież zaś – na związki z możnymi tego świata, widowiskowość, szukanie własnej chwały, karierowiczostwo, próżność i pychę. Podkreśla, że taka właśnie „światowość zabija ducha, ludzi i Kościół”.

Przede wszystkim zaś i Benedykt, i Franciszek proponują to samo lekarstwo: pokorę. Odpowiedzią na pokusę Kościoła „ogarniętego szałem skuteczności” jest naśladowanie „sposobu bycia i działania” Boga. A imieniem Boga nie jest sukces. Bóg, w którego wierzymy, jest tak wielki, że przyszedł do nas jako mały. „Wbrew temu, czego moglibyśmy się spodziewać, a może chcielibyśmy (...) Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie, ale przychodzi w małości, w pokorze” – mówił papież Franciszek do Polaków na Jasnej Górze. Pokora to „jakby DNA Boga”.

Pokora jest bardzo trudna. We wspólnotach ruchu „Wiara i Światło”, skupionych wokół osób z niepełnosprawnością intelektualną, ważną rolę odgrywa tzw. nabożeństwo umywania nóg. Udział w nim to wielkie wyzwanie duchowe. Mnie samemu przez długie lata udawało się być we wspólnocie, a zarazem skutecznie – pod różnymi pretekstami – uciekać przed umywaniem nóg. Potem zrozumiałem, czego mi brakowało. O wiele łatwiej umyć nogi drugiej osobie, niż pozwolić komuś innemu, by obmył moje stopy. Aby to szczerze uczynić, niezbędna jest pokora.

Światowość to pokusa Kościoła silnego. A skoro potężny Bóg uniża się, stając się człowiekiem, to i Jego Kościół nie ma być silny. Albo inaczej: ma być silny po Bożemu, a nie po ludzku. Silny nie światowością, sukcesami i bogactwem, lecz tajemnicą krzyża. „Nie ma nic wznioślejszego od uniżenia krzyża” – podkreśla papież i pyta retorycznie: „Czy nadal jesteśmy w stanie pokazać tę prawdę ludziom, którzy myślą, że prawdziwa wzniosłość życia mogłaby być gdzie indziej? Czy jest coś mocniejszego od mocy ukrytej w kruchości miłości, dobra, prawdy, piękna?”.

Odświatowienie Kościoła to przykładanie doń jedynej możliwej miary: Ewangelii. Miary bardzo wymagającej! Skoro mamy być jako Kościół sakramentem zbawienia – „znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” – to musimy być znakiem czytelnym. Trzeba się czymś wyróżniać! Ale nie tym, że my mamy więcej, że u nas jest wystawniej, że jesteśmy skuteczniejsi czy nawet bardziej sympatyczni. Raczej tym, że u nas jest głębiej, uczciwiej, szczerzej, przejrzyściej, bardziej służebnie, pokornie, miłosiernie.

„Nie tak ma być między wami. Jeśli ktoś z was chce być wielki, niech będzie waszym sługą” (Mt 20, 26). To nie metafora, lecz konstytucja Kościoła. Moc Ewangelii ukryta jest w kruchości. Drogą Kościoła nie mogą być przywileje, panowanie, zaszczyty, środki bogate. Swoje rozważania o światowości w adhortacji „Evangelii gaudium” Franciszek kończy najważniejszym apelem: „Nie d ajmy się okraść z Ewangelii!”. ©


CZYTAJ WIĘCJ: REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE: POLSKIE POKUSY >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2020