Nie jesteś szmatą. Nikt nie jest. O rekolekcjach w Toruniu

W drastycznym przedstawieniu w trakcie rekolekcji w Toruniu doszło do etyczno-religijnej aberracji na kilku poziomach. Była to koszmarna próba wzbudzenia w młodych ludziach poczucia winy.

29.03.2023

Czyta się kilka minut

Piotr Sikora / Grażyna Makara

Rekolekcje dla młodzieży szkół średnich w Toruniu miały formę przedstawienia teatralnego zawierającego scenę, w której mężczyzna stosuje przemoc i poniża kobietę – zdzierając z niej spodnie, zakuwając w obrożę, bijąc, zamykając w klatce i wyzywając ją od „dziwek” i „kundli”.

Większość słusznych głosów oburzenia skupia się na tym, że młodzież nie powinna być narażona na oglądanie scen przemocy z wyraźnie seksualnym podtekstem, nawet jeśli to tylko przedstawienie. Jest oczywiste, że może to spowodować więcej szkód psychicznych i duchowych niż jakiegokolwiek pożytku. Organizator rekolekcji – Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej –przeprosił za to, co się stało, tłumacząc się, że za formę wydarzenia odpowiadała zaproszona grupa świeckich ewangelizatorów, z którymi natychmiast zaprzestano współpracy.

Szkodliwość rekolekcyjnego przedstawienia nie ogranicza się jednak do jego drastycznej formy. Jest większa, gdyż owej scenie – która wydarzyła się w kontekście religijnym – został nadany perwersyjny teologicznie sens, zarówno poprzez szerszy fabularny kontekst owej pełnej przemocy sceny, jak i poprzez rekolekcyjny komentarz skierowany do młodzieży.


O. Wacław OSZAJCA: Przyjmując wyrok śmierci z naszej ręki, Jezus udowodnił, że Bożą reakcją na grzech nie jest gniew i kara, ale miłosierdzie >>>>


Wcześniejsza fabuła spektaklu opowiadała historię dziewczyny, która pokłóciła się z rodzicami, uciekła z domu, spotkała chłopaka, który ją upił, a następnie (w sposób, o którym stało się głośno) upokorzył. Komentarz prowadzących rekolekcje potwierdzał upokarzające słowa, które w scenie padły pod adresem dziewczyny – że sprzedała swoją godność, że jest „szmatą i dziwką”. Co więcej – wmawiał młodym słuchaczom, że każda i każdy z nich jest „tą dziewczyną”, „dziwką”, która sprzedaje swoją godność.

Mamy to do czynienia z etyczno-religijną aberracją, i to na kilku poziomach. Po pierwsze na poziomie fabuły przedstawienia: opowiada ono o normalnej nastolatce, która wchodzi w typowy dla jej wieku konflikt z rodzicami, następnie zachowuje się niezbyt rozsądnie (pije alkohol z przypadkowo poznanym człowiekiem), ale przecież jej postępowanie możemy zrozumieć – nie robi nic potwornego, to raczej efekt typowego dla jej wieku buntu, chęci testowania granic, trudności z regulacją emocji. Dziewczyna z przedstawienia nie jest sprawcą dziejącego się na scenie zła – jest jego ofiarą! Nie należy jej obwiniać, trzeba raczej jej współczuć. Etyczna ocena tej osoby zawarta w rekolekcyjnym komentarzu jest po prostu krzywdząca.

Religijną aberracją jest jednak również próba wmówienia młodym uczestnikom rekolekcji, że ich kondycja duchowo-etyczna jest taka sama jak kondycja owej wykreowanej przez rekolekcjonistów, a tak naprawdę nieistniejącej „szmaty i dziwki”. Mamy tu do czynienia z koszmarną próbą wzbudzenia w młodych ludziach poczucia winy, zachwiania ich poczuciem własnej wartości. Mówiąc językiem religijnym: to próba wykrzywienia sumienia.

Realizacja toruńskich rekolekcji była dla młodych ludzi szkodliwa. Szkodliwa jest jednak także teologiczna idea, która stała u podłoża owej realizacji. Idea, zgodnie z którą a priori należy założyć, że każdy człowiek jest dogłębnie „zeszmacony”, zniewolony, pozbawiony godności (w domyśle: z własnej winy, przez własny grzech). O ile zaś sposób przedstawienia tej idei, z którym spotkali się uczniowie w Toruniu, był wyjątkowo drastyczny, o tyle sama idea jest w łagodniejszej formie propagowana przez licznych religijnych nauczycieli (zarówno duchownych, jak i świeckich).

Idea ta jest obecna w historii chrześcijaństwa od wieków. Czasami dominowała tak bardzo, że niektórzy krytycy chrześcijaństwa (np. Nietzsche) utożsamiali ją z istotą tej religii. Przyniosła zaś wiele szkód i cierpienia. Dlatego trzeba wyraźnie głosić, że Ewangelię warto rozumieć inaczej – jako dobrą nowinę, że człowiek jest dobry i piękny, że nosi w sobie boski Obraz, zadatek Ducha, podobieństwo do Ojca. I nawet jeśli ten Obraz bywa przyćmiony – to nigdy nie jest zniszczony całkiem – że zawsze można Go odkryć i żyć dobrze i pięknie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.