Nawrócić papiestwo

„Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię” – pisze Paweł Apostoł.

31.01.2015

Czyta się kilka minut

Idąc tropem niektórych komentatorów wypowiedzi Franciszka z jego pielgrzymki na Filipiny, chciałoby się zakrzyknąć: cóż on mówi, czy postradał zmysły?! Przecież Ewangelia to nasz największy skarb, jesteśmy dumni, że dana jest nam łaska jej głoszenia! Za wszelką też cenę – i każdym sposobem – musimy jej bronić! A tych, którzy tego nie rozumieją, trzeba piętnować i wyrzucać z Kościoła. Wszak tylko człowiek zdeprawowany nie jest w stanie dostrzec, jak piękny mógłby być Kościół, gdyby papież, biskupi i księża nie ulegali pokusom kompromisów ze światem i chcieli tę instytucję budować według najlepszej woli i wiary.

Takie pretensje nie przynoszą jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego – mimo wszystko – Paweł głosił Ewangelię, i za to głoszenie zapłacił głową. Odpowiedź bowiem jest i prosta, i trudna. Zwyczajnie, nie miał innego wyjścia. Nie mógł potargać miłości, która łączyła Go z Chrystusem. Pamiętamy Pawłowy Hymn o miłości? Nie oznacza to, że przyjaźń z Jezusem to sielanka. Przeciwnie, w obecności Jezusa człowiek wypada marniutko. Tak też czuje się Paweł, o tym mówi Koryntianom – i nam: „Jeżeli już trzeba się chlubić, będę się chlubił z moich słabości”. „Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa”. „Kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny”. Znając dysproporcję, która zachodzi między miłością Boga do ludzi i ludzi do Boga, Paweł jak ognia boi się, żeby nie zająć miejsca Chrystusa. Mogłoby się tak stać, gdyby sukcesy apostolskie zaczął przypisywać sobie, swojej pobożności i świętości.

Tą samą, Pawłową drogą idzie Franciszek. „Ponieważ jestem wezwany, by żyć tym, o co proszę innych, muszę również myśleć o nawróceniu papiestwa” – mówi. Tego samego pragnęli też wszyscy papieże XX wieku. Chodzi o to, by posługę papieską uczynić – wedle słów Franciszka – „bardziej wierną znaczeniu, jakie Jezus Chrystus chciał jej nadać. (...) Niewiele poczyniliśmy w tym kierunku”. Papież nie chce ukrywać słabości Kościoła, nie chce mamić ludzi obrazem Kościoła bezgrzesznego. Przeciwnie, widzi Kościół jako szpital polowy. Na pytanie dziennikarza, jak czuje się jako rekordzista, który „pokonał” Jana Pawła II i wszedł do historii jako papież, który odprawił w Manili mszę świętą dla największej liczby ludzi, Franciszek odpowiada: „Co do wielkiej obecności, czułem się tak bardzo niegodny. Był to lud Boży, a Pan tam był. Jest to radość z obecności Boga, który do nas mówi: dobrze zapamiętajcie, że jesteście sługami tych osób. To oni są czynnymi uczestnikami dziejów (...) Podczas Mszy św. czułem swoją niegodność, niemal nie mogłem mówić. Nie wiem, co się ze mną stało, może było to wzruszenie, nie wiem, ale nic innego nie odczuwałem. To pewien rodzaj poczucia swojej niegodności”.

Na Filipinach odniósł sukces Wszechmocny Bóg w grzesznym człowieku. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2015