Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Kiedy przyjdzie królestwo Boże?” –takie pytanie zostało niedawno zadane Jezusowi podczas Liturgii (Łk 17, 20). Czy to jest nasze pytanie? Kto w ogóle pyta Jezusa w ten sposób?
Najczęściej takie pytanie stawia Bogu ktoś, kto „ma już dość”. Widzi, że jest tak, jak być nie powinno. W świecie. W Kościele. W moim mieście. W mojej parafii. Pytamy, kiedy boli nas rzeczywistość. Mimo wszystkich podejmowanych trudów nic się nie zmienia – chyba że na gorzej. Pytamy udręczeni. Pytamy z nadzieją. Kiedy inne nadzieje i oczekiwania okazały się głęboko zawodne.
Odpowiedź Jezusa ma kilka wymiarów. Najpierw mówi nam: „Królestwo Boże jest w was/pośród was”. A więc królestwo Boże jest; a nie dopiero „przyjdzie”; nie „nadchodzi”. Jest.
Gdzie? Tam, gdzie go nie szukamy. Szukamy go w świecie czy w Kościele. A Jezus mówi: zobacz, ile jest go w tobie! Ile jest go w relacjach, które tworzysz? Czy Bóg jest królem w tobie? I co ma do powiedzenia w najbliższej ci przestrzeni: między tobą a twoją rodziną? Między tobą a twoimi kolegami w pracy? Między tobą a każdym z twoich przyjaciół? Zamiast utyskiwać na „okropną” i „beznadziejną” rzeczywistość, która w większym lub mniejszym stopniu od nas nie zależy, popatrzmy tam, gdzie niemal wszystko od nas zależy, a więc gdzie mamy realną władzę. Czy mamy ochotę poddać ją władzy Boga? Tą swoją odpowiedzią Jezus wskazuje nam więc nie tylko przestrzeń nadziei, ale również odpowiedzialności.
W kolejnych zaraz zdaniach mówi jednak, że ta nadzieja poddana jest dyscyplinie paschalnej: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.
Nie ma przemiany bez obumierania. Jezus króluje z krzyża. I w mocy Zmartwychwstania. Być może dlatego właśnie Jego władza nie może w pełni zaowocować życiem ani w nas, ani wśród nas (między nami a najbliższymi nam ludźmi), bo nie potrafimy „umierać” – trzymamy przy życiu wszystkie stare, pozbawione już świeżości i smaku sposoby funkcjonowania własnego i z innymi; czepiamy się kurczowo swoich przekonań, praktyk, poglądów i zwyczajów. Szukamy życia tam, gdzie go nie ma. Szukamy Żyjącego wśród umarłych.
Królestwo Boże nie przyjdzie bez krzyża; nie przyjdzie także mimo krzyża. Ono musi przyjść przez krzyż.©