Najważniejszy konfesjonał Krakowa

Owocem pielgrzymek do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia często jest spowiedź. W Łagiewnikach codziennie trwa cicha duchowa praca.

07.05.2017

Czyta się kilka minut

Spowiedź podczas święta Miłosierdzia Bożego, Kraków-Łagiewniki, 3 kwietnia 2016 r. / Fot. Beata Zawrzel / REPORTER
Spowiedź podczas święta Miłosierdzia Bożego, Kraków-Łagiewniki, 3 kwietnia 2016 r. / Fot. Beata Zawrzel / REPORTER

Są tylko jedne kratki, zza których człowiek wychodzi naprawdę wolny. To kratki konfesjonału!” – słowa św. Rafała Kalinowskiego cytuje w swojej książce „W blasku Bożego Miłosierdzia” ks. Franciszek Ślusarczyk – kustosz Łagiewnik. Rocznie odwiedza to miejsce od 1,5 do 2 mln pielgrzymów. Duża ich część klęka przed konfesjonałem.

Środek tygodnia, południe, wiatr i przelotne, wiosenne opady deszczu. Na parkingu przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia zaparkowany jeden autokar i trochę samochodów osobowych. W kaplicy przed obrazem „Jezu, ufam Tobie” modli się kilkanaście osób. Na marmurowym klęczniku z relikwiami siostry Faustyny, umieszczonym niedaleko jej naturalnej wielkości figury, klęka barczysty mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce i z ogoloną głową. Kilkakrotnie całuje szybkę, potem przeciera białą chusteczką. Chwilę się modli. Znów całuje relikwiarz. Po nim klęka mężczyzna o kulach. Cześć relikwiom oddaje też kobieta w wiejskiej chustce na głowie, a po niej wysoka brunetka w szpilkach i eleganckim białym płaszczu. W ławce różaniec odmawia młoda dziewczyna, zapewne studentka. Socjolog powiedziałby, że spotkać tu można przedstawicieli wszystkich warstw społecznych.

W ogromnej w porównaniu z kaplicą bazylice właśnie rozpoczyna się msza. Uczestniczy w niej kilkadziesiąt osób. Nad dwoma spośród ośmiu konfesjonałów świeci się czerwona lampka. Jako że jeden konfesjonał jest po prawej, a drugi po lewej stronie ołtarza, w kościele tworzą się symetryczne kolejki liczące po pięć, sześć osób. Wśród oczekujących młodzi rodzice z dziećmi, osoby w średnim i podeszłym wieku.

Nawrócenia

Część jest tu świadomie – przyjechali do Łagiewnik specjalnie jako pielgrzymi przywożąc swoje intencje. Są także zwykli turyści, osoby po prostu ciekawe tego miejsca. Zdarza się, że i oni wyjadą stąd mniej lub bardziej odmienieni. Ks. Ślusarczyk opowiada historię starszego mężczyzny.

– Przyjechał jako turysta. Chciał się dowiedzieć, dlaczego ludzie ze wszystkich stron świata garną się do Łagiewnik. Mężczyzna po mszy został chwilę w bazylice. Ludzie w skupieniu czekali w kolejce do konfesjonału. Ów człowiek do spowiedzi nie przystępował od czasu ślubu, Kościół jakoś w jego życiu odszedł na drugi plan. Siedząc w ławce mężczyzna zaczął zastanawiać się nad swoim życiem, nad tym, po co właściwie tu przyjechał. Po kilkudziesięciu minutach zdecydował się podejść do konfesjonału. Jak później powiedział, podczas tej spowiedzi poczuł, że potężny kamień spadł z jego serca.

W konfesjonale płakał jak dziecko. Później poszedł do zakrystii, gdzie spotkał księdza kustosza, który tego dnia akurat miał dyżur. Dziękował za to, czego doświadczył, i zamówił mszę dziękczynną za nawrócenie.

Podobnych historii jest wiele – na portalu faustyna.pl można odnaleźć ich świadectwa. Ludzie dziękują za uwolnienie od nałogu, uzdrowienie, pomyślne rozwiązanie skomplikowanych sytuacji życiowych. „Za wstawiennictwem Siostry Faustyny jestem uzdrowiona”. „Pojechałam zabierając inne osoby, które po długich latach przystąpiły do sakramentu pokuty”. Pani Renata opisuje swoją sytuację sprzed dziesięciu lat, kiedy będąc w ciąży dowiedziała się, że ma raka. „Wtedy zobaczyłam swoją nędzę grzesznika, a pomimo to spokój i ukojenie czułam w Sanktuarium w Łagiewnikach”. Wspomina krytyczny moment choroby: „Gdy już żegnałam się z tym światem i żyłam ze świadomością, że zostawię dziecko, które miałam urodzić, przez niewytłumaczalny zbieg wydarzeń znalazł się lekarz, który podjął się operacji. Moje dziecko żyje i ma zdrową matkę”. Od tego czasu całkowicie ufa Bogu.

Normalne i specjalne

W Sanktuarium spowiada dziesięciu stałych spowiedników, którzy otrzymali taką misję od biskupa i pełnią dyżury według ustalonego grafiku, uwzględniającego także inną ich działalność (np. wykłady na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II). – W ciągu całego roku od ósmej do dziewiętnastej w dwóch konfesjonałach jest stały dyżur, księża wymieniają się co dwie godziny – mówi ks. Franciszek Ślusarczyk.

Spowiedź odbywa się zarówno w bazylice, jak i w kaplicy klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. – Penitentów nam nie brakuje – dodaje ksiądz kustosz. – W soboty oraz niedziele wszystkie konfesjonały w bazylice są obsadzone, aby umożliwić dostęp do sakramentu wszystkim potrzebującym.

Sanktuarium zaprasza wtedy dodatkowych spowiedników – głównie z krakowskich wspólnot zakonnych. Bazylikę Bożego Miłosierdzia wspomagają spowiednicy z położonego tuż obok Centrum Jana Pawła II. Udostępnia się konfesjonały także duchownym, którzy przyjeżdżają z pielgrzymami. Szczyt tej posługi przypada na Niedzielę Miłosierdzia Bożego obchodzoną tydzień po Niedzieli Wielkanocnej. Do krakowskich Łagiewnik przyjeżdża wówczas z całego świata nawet do 200 tys. pielgrzymów. Jak podała KAI, w tym roku w uroczystościach uczestniczyło w sumie 150 tys. ludzi z ponad dwudziestu krajów, w tym z Brazylii, Nigerii, Kuby, Tajlandii czy Białorusi. W różnych językach spowiadało ok. 150 duchownych.

Poza konfesjonałami znajdującymi się w górnej i dolnej bazylice, Sanktuarium udostępnia jeszcze jeden, specjalny konfesjonał, który mieści się zaraz przy zakrystii. Jego „specjalność” polega na tym, że właśnie do niego przychodzą wierni chcący wyspowiadać się „z całego życia”. Konfesjonał ten jest odosobniony, odpowiednio wytłumiony, nikt nie stoi w kolejce za spowiadającym się.

– Wierni umawiają się na konkretną godzinę. Są to spowiedzi dłuższe, często „generalne”, czyli z całego życia, na które potrzeba więcej czasu, w bardziej komfortowych warunkach – opowiada ksiądz kustosz.

Na stronie internetowej i na profilu facebookowym są numery telefonów i adresy mailowe, pod którymi można kierować prośbę o taką spowiedź. W tym osobnym konfesjonale odbywają się także rozmowy w ramach kierownictwa duchowego.

Osoby niesłyszące bądź niedosłyszące także korzystają z konfesjonału przy zakrystii. Penitenci z niepełnosprawnością ruchową obsługiwani są zwykle w konfesjonałach w bazylice – spowiedzi odbywają się nie tradycyjnie przez kratki, a przez rozmowę twarzą w twarz.

Niemalże święci

– Penitentów można podzielić na dwie grupy: tych, którzy do Sanktuarium przybywają regularnie, np. na niedzielne msze, i tych, którzy do Łagiewnik pielgrzymują i być może będą tutaj tylko raz – mówi były spowiednik Sanktuarium, który prosi o anonimowość. – Ci pierwsi do spowiedzi w bazylice przystępują w miarę regularnie, czasem mają nawet swoich stałych spowiedników. Ci drudzy „kratki” w Sanktuarium traktują jako miejsce wyjątkowe. Te spowiedzi są zazwyczaj spowiedziami generalnymi.

Ludzie w Łagiewnikach spowiadają się z rzeczy rozmaitych. Często są to sprawy związane z utratą wiary lub tkwieniem w nałogu. – W skali czterdziestu spowiedzi przynajmniej jedna dotyczy aborcji – zauważa duchowny. – W większości problem ten dotyka osoby młode, które w konfesjonale w Sanktuarium szukają wytłumaczenia, zrozumienia – jak często zaznaczają, nie przychodzą po rozgrzeszenie. Jednak zdarzają się spowiedzi, do których przystępują kobiety w podeszłym wieku, spowiadające się z grzechu usunięcia ciąży, który miał miejsce pięćdziesiąt lat temu. Są to sprawy delikatne i trudne zarówno dla spowiednika, jak i dla penitentki, ponieważ już samo wyznawanie tego samego grzechu przez tyle lat pokazuje, że jest to zdarzenie, z którym kobieta nie zdołała się uporać.

Niesakramentalność związku jest także częstym problemem, który pojawia się w konfesjonale. Badania statystyczne wykazują, że co piętnasta para żyje w związku nieformalnym. Stanowisko Kościoła w tej kwestii jest znane, ale osoby wierzące, których życie ułożyło się w taki akurat sposób, mają ze swoją sytuacją zauważalne problemy. – W tym przypadku konfesjonał pełni ważną funkcję umocnienia w wierze – mówi spowiednik. – Rzeczą niezwykle istotną, ale jednocześnie trudną, jest nie „stracić” takiego penitenta. Spowiedź musi być poprowadzona w sposób bardzo delikatny, aby nie pojawiło się poczucie odrzucenia, upokorzenia. Niestety zdarzają się przypadki osób, które odchodząc od konfesjonału bez rozgrzeszenia, już więcej do niego nie wracają.

Były spowiednik z Łagiewnik zaznacza, że na podstawie spowiedzi ludzi trzydziestoletnich można mówić o zauważalnym kryzysie przeżywania wiary. Młodzi zazwyczaj nie zauważają tego, gdzie leży przyczyna ich grzechów. Relacje z Bogiem są słabe i powierzchowne, a to ma swoje odbicie w relacjach z innymi ludźmi – stąd nieporozumienia, kłótnie i konflikty. Kontakty z rówieśnikami, społeczna akceptacja są z reguły dla młodych ważniejsze niż wiara i religijność.

– Im dłużej się z tymi młodymi rozmawia, tym bardziej widać, że przede wszystkim rzecz rozbija się o brak lub bylejakość modlitwy. Sprawy związane z seksualnością oczywiście pojawiają się i są nawet zwykle wymieniane na pierwszym miejscu jako te najważniejsze. Ale właśnie młodzież owe grzechy wyolbrzymia. Mamy do czynienia z odwróceniem wagi: na pierwszym miejscu nie jest to, co dotyczy Boga, ale to, co związane jest ze mną, z moim ciałem, z moimi relacjami – wyjaśnia ksiądz.

Ważną posługą w Łagiewnikach jest też kierownictwo duchowe. Dowiaduję się, że są następcy siostry Faustyny – z kierownictwa duchowego przy Sanktuarium korzysta kilka osób o wyjątkowej duchowości – „niemalże świętych”, jak słyszę. Niewykluczone, że są wśród nich także osoby z podobnym do słynnej zakonnicy charyzmatem mistycznych objawień. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2017