O przestrzeń bez lęku

Kościelne zalecenia w sprawie reagowania na przypadki nadużyć seksualnych wobec dzieci są szczegółowe i konkretne. Sprawdziliśmy, czy są realizowane w diecezjach.

20.11.2017

Czyta się kilka minut

 / LANCASHIRE IMAGES / ALAMY STOCK PHOTO / BEW
/ LANCASHIRE IMAGES / ALAMY STOCK PHOTO / BEW

Co ósmy nastolatek w Polsce doświadczył wykorzystania na tle seksualnym. Połowa z tych dzieci była wykorzystywana wielokrotnie – wynika z badań opracowanych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Te zatrważające statystyki są i tak niekompletne. Jak zastrzegają autorzy raportu „Dzieci się liczą 2017”: „dostępne dane na temat skali problemu wykorzystywania seksualnego dzieci nigdy nie opiszą realnej skali tego zjawiska”.

Z myślą o uwrażliwieniu na ten problem i zmianie społecznej mentalności Fundacja co roku organizuje Ogólnopolską Konferencję „Pomoc dzieciom – ofiarom przestępstw” skierowaną do osób, które w pierwszym rzędzie mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo dzieci: pracowników pomocy społecznej, nauczycieli, policjantów, sędziów. Pod koniec października odbyła się w Warszawie 14. edycja konferencji. Od dwóch lat w tej ważnej inicjatywie uczestniczy także Kościół katolicki. W ubiegłym roku przedstawiciele krakowskiego Centrum Ochrony Dziecka mówili o psychologicznym profilu przestępcy w sutannie. W tym roku prowadzona przez koordynatora Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży o. Adama Żaka krakowska placówka zorganizowała w ramach konferencji sesję „Kościół wobec problemu wykorzystania seksualnego małoletnich – system profilaktyki w budowie”. Prewencja i profilaktyka to krok następny po wprowadzeniu skutecznych i przyjaznych ofiarom procedur reagowania na zgłaszane przypadki nadużyć.


Po stronie ofiar: o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym, internetowym wydaniu specjalnym.


Zalecenie, aby w diecezjach i zakonach, które specjalizują się w edukacji oraz opiece nad dziećmi i młodzieżą, opracowano programy zapobiegania ewentualnym nadużyciom, znalazło się w dokumencie Konferencji Episkopatu Polski pt. „Prewencja nadużyć seksualnych wobec dzieci i młodzieży i osób niepełnosprawnych w pracy duszpasterskiej i wychowawczej Kościoła w Polsce”. Dokument ten został przyjęty wraz z pozostałymi wytycznymi w czerwcu 2014 r. i zatwierdzony przez Watykan w roku następnym. Jak wygląda realizacja tego programu po ponad dwóch latach?

Osoby odpowiedzialne

Kościelne wytyczne w sprawie tworzenia bezpiecznego środowiska zobowiązują wszystkie placówki zajmujące się dziećmi i młodzieżą do opracowania „przejrzystych, nieskomplikowanych i poddanych jakościowej kontroli” procedur prewencji nadużyć seksualnych. Zalecenia są konkretne: należy powołać osobę odpowiedzialną za prewencję, przeprowadzać obowiązkowe i regularne szkolenia opiekunów dzieci, opracować kodeks zachowań, domagać się od nowych pracowników ­zaświadczenia o niekaralności i podpisania zobowiązania przestrzegania kodeksu zachowań. „Niestosowanie się do kodeksu zachowań powinno się wiązać z konsekwencjami służbowymi” – ostrzega dokument Episkopatu. W tworzenie programu prewencji powinni być zaangażowani rodzice, dzieci zaś powinny otrzymać na jego temat odpowiednie informacje (np. znać kodeks zachowań i wiedzieć, że mają prawo do obrony swojej intymności).


Czytaj także: Kościelna prewencja i profilaktyka w 2016 roku


Sprawdziliśmy, jak te wymogi są realizowane w diecezjach. Okazuje się, że system prewencji jest w powijakach.

– Wystartowaliśmy, ale do mety daleko – przyznaje o. Adam Żak. – Do prewencji trzeba fachowców, których nie ma ani w Kościele, ani w społeczeństwie.

Jeszcze większym problemem jest konieczność zmiany mentalności: za brakiem niezbędnych dla ochrony i – jak głoszą kościelne dokumenty – „obowiązkowych” działań stoi przekonanie, że problem nadużyć nie jest wielki, a Kościół i tak robi dużo.

– Udało się dokonać to, że w każdej diecezji i większym zakonie wyznaczony został i przeszkolony tzw. delegat biskupa lub wyższego przełożonego zakonnego – mówi „Tygodnikowi” delegat Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. – Ta osoba odpowiedzialna jest przede wszystkim za przyjmowanie zgłoszeń nadużyć i uruchamianie całej z tym związanej procedury, ale także siłą rzeczy odpowiada za prewencję.

Choć z dostępem do delegatów jest lepiej niż rok temu (pisaliśmy o tym w artykule „Pod ochroną” w „TP” 24/2016), także i w tym przypadku powinno się robić więcej – niektóre diecezje wciąż nie zapewniają przejrzystej i łatwo dostępnej informacji.

Na stronach internetowych większości diecezji znajduje się informacja o tym, kto jest delegatem biskupa, czym się zajmuje i jak można się z nim skontaktować. Podane numery telefonów często kontaktują wprost z delegatem, tak jest np. w diecezji ełckiej, zamojsko-lubaczowskiej, pelplińskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej czy sandomierskiej. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej i bielsko-żywieckiej podany został tylko adres mailowy delegata. Telefony komórkowe do swoich delegatów podają na stronach internetowych diecezje: ełcka, sosnowiecka, kielecka, siedlecka. W diecezji radomskiej kanclerz kurii odsyła nas do rektora Wyższego Seminarium Duchownego, do którego trudno się dodzwonić. Ks. Rafał Pietruszka, który pełni funkcję delegata w diecezji sosnowieckiej, narzeka na brak aktualizacji informacji na stronie internetowej diecezji – widnieje tam nieaktywny już numer telefonu. Nazwisko sprawującego funkcję delegata diecezji gliwickiej ks. Rafała Dappy oraz kontakt do niego otrzymujemy przez kurię.

Na stronach większości diecezji znajdują się dobrze widoczne zakładki „pomoc”, „delegaci” lub po prostu „ochrona dzieci i młodzieży”. Czasami trzeba jednak informacji bardziej poszukać: w zakładkach „Sąd biskupi”, „Instytucje” albo używając wyszukiwarki haseł.

Najważniejsza jest praktyka

Osoby odpowiedzialne za prewencję są wyznaczone, nie znaczy to jednak, że istnieją programy prewencji. O mizerii sytuacji świadczy brak kodeksów zachowań, które przecież łatwo opracować. Tym bardziej że pierwszy taki kodeks powstał w 2013 r. – opracowali go oblaci Maryi Niepokalanej. W 2015 r. swój kodeks opublikowali salezjanie. Od kilku lat istnieją więc wzorce. O. Żak mówi o istniejących ośmiu kodeksach zachowań, w tym tylko jednym opracowanym przez diecezję (rzeszowską). Na warszawskiej konferencji kościelni prelegenci docenili ich wagę, wytknęli jednak zbyt prawniczy język.

W stworzonych przez Inspektorię Krakowską Towarzystwa Salezjańskiego „Normach i zasadach ochrony małoletnich w praktyce wychowawczej” rzeczywiście miejscami jest zbyt dużo prawniczego żargonu, ale autorom opracowania najwyraźniej chodziło o precyzję. Język zresztą łatwo poprawić, najważniejsze jest zaproponowanie konkretnych sposobów postępowania.

Wiadomo, że nie wszystko da się unormować – niektóre zaproponowane normy mogą wydawać się sztuczne (np. poklepywanie po plecach czy „danie sobie piątki” jako zachowanie respektujące nietykalność fizyczną, a pełny uścisk, czyli tzw. niedźwiadki, już nie) – świadczą jednak o determinacji salezjanów w tworzeniu dla młodych bezpiecznego środowiska. Natomiast na pewno szczegółowe normy regulujące spotkania indywidualne z małoletnimi mają sens (np. o każdym z takich spotkań winni zostać poinformowani rodzice i inni członkowie personelu, w miarę możliwości powinno unikać się izolowanych pomieszczeń).

Salezjański dokument próbuje sprecyzować najważniejsze pojęcia (pokazuje np., jaka jest różnica między wykorzystaniem fizycznym, psychicznym i seksualnym, czym jest zaniedbanie, a czym cyberprzemoc). Przedstawia podstawowe potrzeby i prawa małoletnich (np. potrzebę zwrócenia na siebie uwagi oraz potrzebę budowania i potwierdzania własnej tożsamości, a także prawo do „poznania i uznania własnych potrzeb i praw”). Precyzuje procedurę zatrudniania personelu opiekuńczego; wprowadza zasady reagowania na oznaki lub wiadomości o wykorzystaniu (co należy robić? czego nie powinno się robić? o czym nie wolno zapomnieć?); pamięta o normach dotyczących ochrony małoletniego jako potencjalnej ofiary nadużycia. Kodeks zachowań uzupełniony jest przez zbiór konkretnych formularzy (zobowiązań opiekunów, pozwoleń rodziców itp.).

Wytyczne, czyli kodeks

Podobne kodeksy opracowali w 2016 r. michalici, a w tym roku urszulanki (Unii Rzymskiej) i siostry nazaretanki. Tymczasem liczba zakonów męskich i żeńskich prowadzących dzieła związane z duszpasterstwem dzieci i młodzieży przekracza setkę. Oprócz diecezji rzeszowskiej w Polsce mamy 42 diecezje – a w każdej prowadzona jest katecheza. Skąd się bierze bagatelizowanie prewencji?

W praktyce wygląda to zazwyczaj tak, że diecezje przyjmują jako „kodeks” wytyczne ustalone przez KEP oraz wyznaczane przez prawo karne i moralne. Część diecezji nie widzi potrzeby w tworzeniu osobnego zbioru zasad i norm postępowania, ponieważ ich zdaniem wszystkie najistotniejsze rzeczy przekazują oficjalne dokumenty Stolicy Apostolskiej i Komisji Episkopatu Polski.

– Zasady ustanowione przez KEP są dosyć jasne – my je cały czas przypominamy, ale nie tworzyliśmy własnego kodeksu, bo nie widzimy potrzeby – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” ks. Marcin Maczan, delegat diecezji ełckiej.

– Na ten moment nie ma realnej potrzeby, żeby takie działania podejmować, bo nic takiego się nie dzieje – dodaje ks. Rafał Pietruszka z diecezji sosnowieckiej.


Czytaj także: o. Adam Żak: Uświadamiam nasz Kościół


– Jak dotąd najwięcej czasu i siły pochłonęło zajęcie się problemami związanymi z realizacją treści „Wytycznych” Episkopatu w zakresie wypracowania metod skutecznego postępowania w tej dziedzinie, stworzenia całej struktury delegatów, prowadzenia procedury przyjmowania zgłoszeń i prowadzenia spraw, angażowania specjalistów z psychologii i prawa itp. – tłumaczy ks. Artur Skrzypek z diecezji kieleckiej.

Ks. Dariusz Mazurkiewicz, delegat biskupa zielonogórsko-gorzowskiego, poinformował nas, że tamtejsza kuria diecezjalna właśnie przystępuje do uruchomienia procesu tworzenia „kodeksu dobrych praktyk”, który ma służyć osobom pracującym z małoletnimi w strukturach kościelnych. Także diecezja kielecka myśli o sformułowaniu własnego kodeksu.

Przeszkoleni i szkolący

Nadzieję na zmianę wrażliwości dają organizowane z coraz większą częstotliwością szkolenia. W punkcie dziesiątym dokumentu „Prewencja nadużyć seksualnych wobec dzieci i młodzieży i osób niepełnosprawnych w pracy duszpasterskiej i wychowawczej Kościoła w Polsce” KEP zaznacza, że każda instytucja kościelna podejmująca pracę z dziećmi jest zobowiązana do organizowania szkoleń dla osób zatrudnionych oraz dla wolontariuszy.

Wszystkie osoby pełniące funkcje delegatów, kuratorów i duszpasterzy mających pomagać i wspierać pokrzywdzone dzieci oraz ich rodziny są wstępnie przeszkolone. Prowadzeniem takich szkoleń zajmuje się m.in. Centrum Ochrony Dziecka powołane w ramach Akademii Ignatianum w Krakowie. W maju tego roku odbyło się w Warszawie szkolenie, któremu towarzyszyła msza odprawiona przez nuncjusza apostolskiego abp. Salvatorego Pennacchia. Wsparcie przez papieża tych działań było jednoznaczne. „Reprezentujecie nie tylko waszych biskupów czy wyższych przełożonych zakonnych, ale wpisujecie się również w zdecydowaną troskę papieża Franciszka i jego poprzedników, aby każde dziecko i człowiek niepełnoletni mógł się czuć bezpiecznie w spotkaniu z przedstawicielami i pracownikami Kościoła katolickiego” – mówił nuncjusz.

W diecezji kieleckiej wprowadzono obowiązkowe szkolenia dla księży pracujących z dziećmi i młodzieżą – niedawne poprowadził ks. dr Wojciech Rzeszowski (kapłan archidiecezji gnieźnieńskiej) w Centrum Dialogu w Skorzeszycach. Była to już druga edycja szkoleń o charakterze prewencyjnym w tej diecezji. Z kolei w marcu w Rzeszowie i Jaśle odbyły się spotkania poświęcone ochronie nieletnich, które prowadził o. Adam Żak.

Delegaci biskupów poszczególnych diecezji biorą udział w tych szkoleniach, a następnie sami szkolą księży i katechetów w swoich diecezjach i seminariach. Ks. Rafał Dappa z diecezji gliwickiej na początku września prowadził wykłady dotyczące zmian w Kodeksie karnym. Ks. Dariusz Mazurkiewicz prowadził w tym roku wykłady dla katechetów mające na celu zaznajomienie z obowiązującym prawodawstwem oraz uwrażliwienie na zachowania nieletnich mogące wskazywać na stosowaną wobec nich przemoc seksualną. Ks. Michał Maciołek z diecezji zamojsko-lubaczowskiej prowadzi spotkania i dyskusje podczas odbywających się dwa razy do roku kursów duszpasterskich. Ks. Rafał Pietruszka z diecezji sosnowieckiej jest w trakcie przygotowywania konspektu do wystąpienia z zakresu prewencji i systemów reagowania, które poprowadzi w ramach spotkań duszpasterskich. Ks. Artur Skrzypek z diecezji kieleckiej odbył niedawno spotkanie z klerykami VI roku Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach dotyczące zachowań prewencyjnych i pola działania delegata.

Jednak na w pełni profesjonalnie przygotowaną kadrę musimy jeszcze zaczekać. Ignatianum dopiero w tym roku otworzyło trzysemestralne studia podyplomowe „Profilaktyka przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży”. Kurs ma m.in. nauczyć rozpoznawać symptomy przemocy, udzielać pomocy poszkodowanej młodzieży, reagować na przemoc w rodzinach, opracowywać programy zapobiegające nadużyciom.

Panorama działań

W dziedzinie walki z problemem nadużyć nie można spocząć na laurach i powiedzieć: już dość robimy. Gdy się jednak spojrzy z szerszej – krajowej – perspektywy, działania podejmują prawie wyłącznie organizacje pozarządowe, takie jak wspomniana Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oraz Kościół katolicki. Nie ma programu prewencji w świeckich placówkach oświatowych. Pytana o nie rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej odesłała nas do podstawy programowej w zakresie przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Przewiduje ona zajęcia o potrzebie i sposobach ochrony sfery intymności oraz egzekwowaniu szacunku dla swojego ciała. Wydaje się to jednak programem minimum, który zresztą nie trafia do wszystkich. Lekcje z WDŻ nie są bowiem obowiązkowe, a nauczyciele prowadzący te zajęcia mają dużą dowolność w doborze tematów.

– Przygotowujemy scenariusze rad pedagogicznych, na których poruszane będą zagadnienia rozpoznawania symptomów wykorzystania seksualnego czy zagrożeń – mówi o. Żak. – Na razie proponowane one będą w szkołach katolickich. Ale otwarci jesteśmy na współpracę ze szkołami świeckimi.

Pytanie tylko, kto obudzi świadomość potrzeby prewencji w świeckich ośrodkach pracujących z młodzieżą, skoro mimo podejmowania wielu różnych wysiłków tak trudno ją obudzić w Kościele?©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2017