Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dla wielu osób to Nobel spodziewany od lat – Pääbo zrewolucjonizował wiedzę o przeszłości naszego gatunku. Potwierdził, że Homo sapiens i neandertalczycy mieli częste intymne kontakty, których ślady do dzisiaj nosimy w naszym genomie. Odkrył denisowian – tajemniczą azjatycką populację, z którą nasi przodkowie także się krzyżowali i której ostatni przedstawiciele wymarli zaledwie ok. 15-30 tys. lat temu, prawdopodobnie później niż neandertalczycy. Potwierdził, że poza rdzennymi mieszkańcami Afryki wszyscy ludzie wywodzą się z populacji, która ok. 60 tys. lat temu opuściła Czarny Ląd i skolonizowała Eurazję. A przede wszystkim udowodnił, że w ludzkich skamieniałościach – i to nawet sprzed ponad 400 tys. lat – mogą występować fragmenty DNA, które choć są bardzo fragmentaryczne, niosą przydatną wiedzę.
Wymagało to stworzenia metod ich oczyszczania, analizowania i interpretowania – łączenia osiągnięć genetyki, mikrobiologii oraz i informatyki i statystyki. Pierwszy raz te metody testował na egipskich mumiach – wykradał ze znajdujących się w muzeach historii naturalnej eksponatów próbki tkanek, z których izolował DNA. Dziś uważa się, że był to materiał pozbawiony naukowej wartości, bo zbyt zanieczyszczony – ale trzeba było lat pracy Pääba i jego zespołu, byśmy mogli zrozumieć dlaczego. Oraz jak unikać podobnych błędów w przyszłości.
W swoim laboratorium w Instytucie Maxa Plancka w Lipsku Pääbo wykształcił całe zastępy następców, z Davidem Reichem i Johannesem Krausem na czele, którzy dziś stoją na czele własnych, słynnych zespołów, badających m.in. historię ludzkich migracji i starożytnych epidemii.
W żyłach Pääba płynie szwedzko-estońska krew, z dużą domieszką noblowskiej – jest synem noblisty z tej samej kategorii Sunego Bergströma. To musi być wyjątkowo gorąca krew, biorąc pod uwagę burzliwe życie prywatne Pääba, które opisał w swojej intelektualnej biografii „Neandertalczyk. W poszukiwaniu zaginionych genomów”. Wspominał tam o chorobliwych ambicjach i konfliktach w środowisku naukowym – mniej krwawych niż te, które musiały wybuchać między naszymi przodkami i innymi populacjami człowieka, ale przecież wynikających z tych samych programów genetycznych, które po nich odziedziczyliśmy: z potrzeby eksploracji, dominacji, posiadania.
Przyznając Svante Pääbowi nagrodę Komitet Noblowski musiał rozstrzygnąć tylko jedną kwestię: czy badanie starożytnych genomów i historii naszego gatunku można przypisać do kategorii „medycyny lub fizjologii”. Bo czysto naukowe zasługi Pääbo są nieocenione.