Na marginesach

O Europie wciąż jeszcze pisze się i mówi tak, jakby to był twór poza nami. My mamy wobec niego zadania albo bywamy wzywani do takich czy innych zachowań - ale w poczuciu, żeśmy osobni. Niedawno w "Gościu Niedzielnym" prof. Wojciech Roszkowski przestrzegał przed akceptowaniem zachodniej "jakości życia" jako miary jego wartości. I poniekąd słusznie, jeśli tę "jakość" rozumieć jako posiadanie wielu rzeczy i zażywanie wielu przyjemności. Ale czy to wyczerpuje problem? Tak się złożyło, że czytałam ten artykuł w poczekalni do lekarza. Sami niesprawni albo zagrożeni kalectwem. I posłyszałam fragment rozmowy: "żebyż choć móc wsiadać do tramwaju...". W Krakowie to istotnie sprawdzian wysokiej sprawności - parę linii wyłączając. Wszystkie urządzenia ułatwiające funkcjonowanie słabym, odejmujące im poczucie upokorzenia, udostępniające świat, przyjmujemy za tym pogardzanym "konsumpcjonistycznym" Zachodem, i to wcale nie idzie tak szybko, jak powinno, kto wie, czy nie dlatego właśnie, że pięknoduchy wciąż wolą patetyczne szyldy z "wartościami" niż instalowanie pochylni obok schodów, poręczy i wind, o odśnieżaniu chodników w zimie nie wspominając.

13.02.2007

Czyta się kilka minut

Tomasz Terlikowski wzywa w "Rzeczpospolitej" (z 27 stycznia) do "walki o duszę Europy", oczywiście polskiej walki. Nazywa to misyjnością, bez której nasz polski katolicyzm "prędzej czy później przekształci się w towarzystwo wzajemnej adoracji lub stowarzyszenie charytatywne".

Wiele tu pytań się rodzi (np. co to znaczy "walczyć" i czy mandat polski jest aby aż tak wiarygodny?), ale na razie mam ochotę prosić, żeby nie lekceważyć nawet "stowarzyszenia charytatywnego", dopóki gazety pisać będą o rosnącej liczbie ludzi zostawionych samym sobie w środku naszej chrześcijańskiej ojczyzny, i o uciekających od zawodu opiekunkach społecznych, których wynagrodzenie za godzinę wynosi parę złotych brutto.

A na koniec jeszcze fragment listu, który właśnie dostałam: "Jestem w szpitalu od trzynastu dni. Ksiądz z Eucharystią przyszedł w tym czasie dwa razy. Zapytany, odpowiedział, że »ma także inne zajęcia«". List jest z miasta wojewódzkiego i z diecezji, w której wolno już powoływać świeckich szafarzy komunii świętej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2007