Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niektórzy uznają ją za fantazję liberalnej części środowiska naukowego, która zamiast opisywać rzeczywistość, wartościuje ją, w dodatku wedle kryterium – często wyszydzanej – politycznej poprawności.
O tym, że jest inaczej, przekonuje ogłoszony kilka dni temu raport Fundacji Batorego, przygotowany przez badaczy Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW: stosowanie mowy nienawiści w internecie i mediach tradycyjnych – przy biernej postawie organów ścigania – wpływa na inne dziedziny życia. Młodzi stykający się z tym zjawiskiem są bardziej skłonni do stosowania przemocy. Zaś do grona „tradycyjnych” grup, wobec których stosuje się obraźliwy język – Żydów, muzułmanów czy przedstawicieli mniejszości seksualnych – dołączyli w ostatnim czasie Ukraińcy i feministki.
„Muzułmanie to podłe tchórze, mordują tylko kobiety, dzieci i niewinnych ludzi” – to zdanie za obelżywe uznaje ledwie jedna trzecia młodych (o połowę mniej niż w 2014 r.). Kampania przed wyborami do parlamentu, radykalizacja polityki oraz dyskusja na temat uchodźców, które w międzyczasie przetoczyły się przez Polskę, sprawiły, że dziś, jak czytamy w raporcie, „zdecydowana większość młodych ludzi jest zanurzona w rzeczywistości pełnej nienawistnych wypowiedzi pod adresem mniejszości”.
Najczęstszym obiektem mowy nienawiści w Polsce są osoby homoseksualne i uchodźcy. – Wielu badanych nie widziało niczego obraźliwego w stwierdzeniach typu: „gejów lepiej nie dotykać”, „lesbijki to błąd natury”, „do muzułmanów powinno się strzelać jak do bydła” – mówi prof. Michał Bilewicz, jeden z autorów raportu.
Grupą, której dotąd nie badano pod tym kątem, są feministki. – Mowa nienawiści wobec nich jest motywowana chęcią pozbycia się ich z przestrzeni publicznej – mówi Bilewicz. – Niektórzy nie chcą słyszeć o dyskryminacji kobiet i szydzą z walczących o ich prawa.
Jaki jest internetowy obraz feministek? Autorzy raportu wymieniają cechy takie jak: kobiety, które nie rozumieją swojej roli płciowej; skrajnie niekobiece. – Wiele badań na świecie potwierdza, że kobiety, które zaczynają walczyć o swoje prawa, tym bardziej padają ofiarą uprzedzeń. Panie, które wybierają role pojmowane jako bardziej tradycyjne, rzadziej mierzą się z dyskryminacją – dodaje Bilewicz.
Badania pokazują też znaczną asymetrię – do używania mowy nienawiści wobec feministek przyznawali się głównie mężczyźni.
W raporcie naukowcy zajęli się także źródłami zjawiska. Wnioski? Podstawową emocją, która sprawia, że Polacy obrażają przedstawicieli mniejszości, nie jest sama nienawiść, lecz postawa jeszcze bardziej niebezpieczna – pogarda.
Bilewicz: – W pewnym sensie nienawiść może być nawet konstruktywna, gdy jest np. elementem sporu politycznego. Pogarda nigdy taka nie jest. Wiąże się z wyłączeniem empatii. Ludzie, którzy odczuwają pogardę, w mniejszym stopniu dostrzegają człowieczeństwo w tych, którymi gardzą. Stają się oni dla nich nieożywionymi przedmiotami.
Bilewicz dodaje: – Pogarda działa mobilizująco politycznie. Potwierdziły to m.in. amerykańskie badania prof. Davida Redlawska, który analizował emocje wykorzystywane w kampanii Trumpa. Były oparte na wzbudzaniu pogardy wobec przeciwników, kontrkandydatów z Partii Republikańskiej, ale też wobec mniejszości i uchodźców.
Stosunek do uchodźców i muzułmanów jest związany z poglądami politycznymi, ale nie koreluje z wiarą i udziałem w praktykach religijnych.
Język przemocy dotyka najbardziej młodych: „O ile w 2014 r. ok. połowa młodych Polaków spotykała się z antysemicką, antymuzułmańską czy antyukraińską mową nienawiści, o tyle dziś 75 proc. młodzieży deklaruje, że widziało w internecie wypowiedzi antysemickie, 80 proc. – islamofobiczne, a 71 antyukraińskie”.
– Obserwujemy pełne zanurzenie młodych w internecie, gdzie mowa nienawiści jest powszechna i niepoddana kontroli – przyznaje Michał Bilewicz. I wyjaśnia, co z tego wynika: – Osoby, które częściej spotykają się z tym zjawiskiem, przestają być nań wrażliwe.
To nie wszystko. – Mowa nienawiści nie tylko niszczy stosunek Polaków do obcych, ona powoduje powszechny zanik norm. Młodzi przestają uznawać np. wandalizm za coś złego – mówi Bilewicz.
Co gorsza, wzrasta ekspozycja na mowę pogardy w mediach tradycyjnych, od których, jak piszą autorzy, oczekiwać by można większej odpowiedzialności. W porównaniu z 2014 r. podwoił się odsetek deklarujących kontakt z wypowiedziami obrażającymi muzułmanów w telewizji. Dla dorosłych Polaków to właśnie jej oglądanie jest najczęstszą formą kontaktu z mową nienawiści.
Ze skutkiem łatwym do przewidzenia. ©℗