Ministerstwo samotności

Brytyjczycy są bardzo samotni. Skala zjawiska jest tak duża – chodzi o 9 mln obywateli – że problemem oficjalnie zajmuje się rząd.

30.03.2018

Czyta się kilka minut

Na moście Tower Bridge w Londynie, 25 grudnia 2017 r. / EACHAT / ISTOCK / GETTY IMAGES
Na moście Tower Bridge w Londynie, 25 grudnia 2017 r. / EACHAT / ISTOCK / GETTY IMAGES

Samotność trudno zmierzyć, trudno określić jej natężenie w jakiejś statystyce. W badaniach dotyczących szczęścia, zadowolenia ze związków czy innych wskaźników dobrego życia Brytyjczycy – w porównaniu z innymi europejskimi nacjami – nie wypadają ani najgorzej, ani najlepiej. Jeśli np. chodzi o ogólne zadowolenie z życia, to w 2014 r. na skali od zera (oznaczającego, mówiąc umownie, niezadowolenie całkowite) aż do dziesięciu (szczęście absolutne) Brytyjczycy ocenili je przeciętnie na „mocne 6,8”. To trochę więcej niż średnia w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

Zarazem ci sami Brytyjczycy okazują się bardziej samotni niż większość nacji z europejskiego kontynentu. Kilka lat temu przeprowadzono badania, z których wynika, że Brytyjczycy nie bardzo mają kogoś bliskiego, na kim mogą się oprzeć (gorzej wyglądało to tylko u Francuzów i Duńczyków; za to u Słowaków niemal idealnie). Słabsze są też u nich więzi sąsiedzkie (jeśli chodzi o sąsiadów, gorzej wypadli tylko Niemcy). „Brytania to europejska stolica samotności” – alarmował w 2014 r. Office for National Statistics, urząd statystyczny.

Postanowiono więc przyjrzeć się sprawie dokładniej i pod koniec 2017 r. opublikowano raport. Okazuje się, że ponad 9 mln Brytyjczyków jest zawsze lub często samotnych. To więcej niż liczy populacja Londynu. I choć samotność to sprawa subiektywna, widać, że przekłada się na problemy zdrowotne obywateli. A to z kolei oznacza dla państwa koszty.

Stąd decyzja rządu, aby sprawą zająć się poważnie i systemowo.

Wyzwanie pokoleniowe

„Panią minister do spraw samotności” została w styczniu tego roku Tracey Crouch, podsekretarz stanu ds. sportu i społeczeństwa obywatelskiego. Wcześniej problemem samotności zajmowała się Jo Cox, posłanka Partii Pracy. „Nie będę mieszkać w kraju, gdzie tysiące ludzi żyją samotnym życiem, zapomniani przez resztę z nas” – mówiła z determinacją.

Jo Cox została zamordowana w 2016 r., w drodze na spotkanie z wyborcami podczas kampanii poprzedzającej referendum ws. brexitu (śledztwo wykazało, że sprawca, mający poglądy skrajnie prawicowe, działał w pojedynkę). Po jej śmierci międzypartyjna komisja kontynuowała jej pracę i kilka miesięcy temu zaprezentowała raport.

„Dla zdecydowanie zbyt wielu ludzi samotność jest smutną rzeczywistością nowoczesnego życia” – stwierdziła premier Theresa May i jak na rządowe standardy zareagowała bardzo szybko, delegując na front walki z samotnością właśnie Tracey Crouch.

Crouch jest młodą polityczką, ma niewiele ponad 40 lat, ale spore już doświadczenie w pracy parlamentarnej i ministerialnej. Potrafi też iść pod prąd i głosować inaczej niż jej partyjni koledzy oraz koleżanki. Jest przeciwniczką polowań na lisy (ich zakaz zamierzała znieść premier May) i popiera małżeństwa osób tej samej płci. Jest też pierwszą panią minister z Partii Konserwatywnej, która w 2016 r., po urodzeniu dziecka, po prostu poszła na urlop macierzyński (potem jej partner wziął urlop tacierzyński). „Co roku dziesiątki tysięcy pracujących zawodowo kobiet rodzi dzieci. Poradzę sobie z macierzyństwem tak jak każda kobieta” – mówiła wtedy.

Raport w sprawie samotności opracowywała wspomniana międzypartyjna komisja, którą kierowały dwie kobiety: Seema Kennedy z Partii Konserwatywnej i Rachel Reeves z Partii Pracy. Teraz pałeczkę przejęła konserwatystka Crouch (a to, że konserwatystka z niej trochę nietypowa, może jej w tej pracy chyba tylko pomóc). Zapowiada, że nad tym „pokoleniowym wyzwaniem” będzie chciała pracować w poprzek podziałów partyjnych.

Wyzwanie nie jest łatwe, ale szlak został już przetarty przez Jo Cox.

Gorsza niż papierosy

Z raportu Komisji Jo Cox (bo tak nazwano ów ponadpartyjny zespół, aby uczcić pamięć zamordowanej) wynika, że samotnych jest – jak już wspomniano – 9 mln dorosłych Brytyjczyków.

Samotność ta ma różne oblicza. Okazuje się, że 200 tys. starszych ludzi nie rozmawiało z nikim dłużej niż przez miesiąc (sic!). Z kolei dla 3,6 mln Brytyjczyków po 65. roku życia to telewizor jest głównym towarzyszem.

Ale choć samotność kojarzy się właśnie z osobami starszymi – mieszkającymi z dala od rodziny, niewychodzącymi z domu – jest to problem także ludzi młodych. I tak, ponad 40 proc. ludzi młodych między 17. a 25. rokiem życia, korzystających ze wsparcia organizacji Action for Children, jest samotnych. Dla 58 proc. imigrantów i uchodźców w Londynie to właśnie samotność jest największym wyzwaniem. Samotności doświadczyło też ponad 50 proc. rodziców. Trzech na czterech lekarzy pierwszego kontaktu mówi, że każdego dnia przyjmuje pacjentów, którzy przyszli tylko dlatego, że czują się samotni.

Lista kategorii osób dotkniętych samotnością, wyszczególniona przez twórców raportu, jest więc długa: młode matki, dzieci, niepełnosprawni, imigranci czy osoby na stałe opiekujące się bliskimi. Wśród tych ostatnich aż ośmiu na dziesięciu czuje się samotnymi.

Tymczasem życie w poczuciu samotności ma konsekwencje fizyczne, psychiczne i emocjonalne. Uważa się, że bycie samotnym może zwiększać ryzyko zachorowania na choroby serca, cukrzycę czy artretyzm, często prowadzi do niepokoju i bezsenności (choć akurat jeśli chodzi o sen, działa to też w drugą stronę – tzn. bardziej prawdopodobne jest, że samotna będzie osoba śpiąca zaledwie 3-5 godzin na dobę niż ta śpiąca dłużej).

„Udowodniono, że samotność jest dla zdrowia gorsza niż wypalenie 15 papierosów dziennie” – stwierdził Mark Robinson z Age UK, brytyjskiej organizacji charytatywnej pracującej z ludźmi starszymi. To właśnie na osobach starszych samotność wydaje się najbardziej odbijać i może nawet przyczynić się do śmierci.

Męskie warsztaty i wielki lunch

Z definicją samotności jest zresztą pewien kłopot. Jako samotne deklarowały się nieraz osoby żyjące w stałych związkach, mające rodziny. Z kolei jako nieodczuwające zupełnie samotności – osoby, które mieszkają same. Najbardziej ogólnie można by powiedzieć, że samotność to poczucie izolacji oraz braku przynależności lub braku towarzystwa. Co ważne, wbrew obiegowym opiniom samotność nie jest tożsama z depresją (choć może zwiększać jej ryzyko).

Jak zatem problem samotności rozwiązać? Współpracownicy Jo Cox powtarzają za nią: „rozmowa za rozmową”, czyli krok za krokiem. Trzeba od czegoś zacząć. Choćby porozmawiać z sąsiadem. W pracy nad raportem wspierało ich i udostępniało dane 13 organizacji charytatywnych. One zaczęły działać już wcześniej.

I tak, projekt Big Lunch (Wielki Lunch) polega na organizowaniu na ulicy sąsiedzkich spotkań – odbywają się co roku w pierwszą niedzielę czerwca. W ubiegłym roku wielki lunch zjadło razem ponad 9 mln ludzi w całej Wielkiej Brytanii.

Jednym z najbardziej samotnych miast w kraju jest 35-tysięczne Blyth (problemem tym dotknięta jest zresztą spora część hrabstwa Northumberland, gdzie leży Blyth). W tym mieście uruchomiono więc program Connecting Communities (Łącząc Społeczności), do którego mogą zwrócić się osoby samotne – po radę i może coś więcej. Tym czymś okazała się zarośnięta działka, którą wspólnymi siłami zamieniono w warzywny ogród komunalny. Ważne było nie tylko poinformowanie samotnych ludzi o takim projekcie, ale też podbudowanie ich i wsparcie emocjonalne – przekonanie ich, że dadzą radę.

W tym roku planowana jest wielka kampania społeczna, mająca zwrócić uwagę na problem samotności. Wciąż jeszcze jest to bowiem swego rodzaju tabu. Łatwiej przyznać się do jakichś fizycznych dolegliwości i problemów, niż powiedzieć: „Jestem samotny/samotna”. Jak wynika z raportu komisji, szczególnie trudne jest to dla mężczyzn – więcej niż jeden na dziesięciu ankietowanych deklarował, że jest samotny, ale nie odważyłby się do tego nikomu przyznać.

Na mężczyznach koncentruje się jedna z organizacji, Men’s Sheds (Męskie Szopy lub w bardziej swobodnym przekładzie: Męskie Warsztaty). W tym projekcie mężczyźni, szczególnie ci już na emeryturze, mogą wspólnie pracować w drewnie, majsterkując, a jednocześnie po prostu będąc razem.

Strategia na przyszłość

Wyznaczenie minister do spraw samotności było jedną z rekomendacji, sformułowanych przez Komisję Jo Cox. W tym roku zostanie także opublikowana rządowa strategia walki z samotnością, oparta na współpracy władz centralnych i lokalnych, służb publicznych i wolontariuszy. Biuro statystyczne ma zaś opracować odpowiednie wskaźniki samotności, tak aby kwestia ta była uwzględniana w kolejnych badaniach (obecne dane pochodzą z różnych badań, prowadzonych różnymi metodami). No i oczywiście pieniądze – na zwalczanie zjawiska samotności mają znaleźć się dodatkowe środki.

Może Wielka Brytania i jest europejską stolicą samotności, ale to uczucie nie jest czymś charakterystycznym tylko dla Brytyjczyków (choć brexit i ich chęć odcięcia się od Europy mogą prowokować tu do pewnych złośliwości).

Nie dlatego też Brytyjczycy mają swoją minister od samotności, że potrzebują jej bardziej niż inni, lecz dlatego, że tu uznano, iż samotność to realny problem naszych czasów i wymaga skoordynowanego działania. Być może w ślady Brytyjczyków powinny też pójść kolejne kraje. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2018