Miłosz wśród innych

Marta Wyka: Miłosz i Rówieśnicy

02.09.2013

Czyta się kilka minut

– Miłosz wśród innych, a może inny Miłosz? Czy jeszcze inaczej – Miłosz inaczej opowiedziany? Bo wedle słów autorki: „Miłosz daje swemu badaczowi niezliczoną ilość opowieści”...


„Opowiadam tutaj – tłumaczy Marta Wyka – pewną historię o najwybitniejszym, w moim mniemaniu, polskim pisarzu XX wieku, i nie jest to historia narracyjnie zwarta ani też, jako zasób faktów, kompletna. Jest ona natomiast efektem określonego wyboru pośród historii możliwych, jakie mieści w sobie dzieło Miłosza”.

Jest to historia doświadczenia generacyjnego, historia pewnej wspólnoty i odejścia od niej, linii, które łączą autora „Rodzinnej Europy” z rówieśnikami, i jego osobnych, samotniczych poszukiwań. Fragmentaryczna z konieczności historia pokolenia i rozmaitych dróg, które wybrali albo zmuszeni byli wybrać jego przedstawiciele. Historia pokoleniowych mistrzów, jak Stanisław Brzozowski, związków ideowych czy po prostu przyjaźni, której ślad pozostał w listach. Także – opowieść o znaczeniu, jakie dla tego pokolenia miała trauma II wojny.

Już z tego pobieżnego streszczenia widać, że jest to książka bogata w wątki – jedne z nich autorka szerzej rozwija, inne tylko zaznacza. Dodajmy też, co ważne, że „Miłosz i rówieśnicy” to rzecz pisana z kilku niejako perspektyw. Próba spojrzenia z dystansu, rekonstrukcja światopoglądu Miłosza z uwzględnieniem generacyjnego i historycznego kontekstu, a także z odwołaniem do współczesnych nam metod badawczych, łączy się z dyskretnie zaznaczoną nutą osobistą, z poczuciem pokoleniowego dziedzictwa, a zarazem obowiązku. Punktem wyjścia jednej z najważniejszych części książki jest przecież okupacyjna fotografia z Krzeszowic, przedstawiająca Jerzego Andrzejewskiego, Czesława Miłosza i Kazimierza Wykę...

Zdjęcie wykonane latem 1941 roku przez młodszą siostrę Kazimierza Wyki – świadectwo odwiedzin gości z Warszawy w małym miasteczku, gdzie mieszkał ich przyjaciel – w miarę upływu lat, jak pisze autorka, „zmieniało właściciela” i „ze zwykłej, wyłącznie rodzinnej pamiątki stawało się częścią pewnej pamięci zbiorowej, a także fundatorem dyskursu o przebiegu losów indywidualnych, które złożyć się miały – w przyszłości – na obraz formacji”. Miłosz – to rocznik 1911, Andrzejewski – rocznik 1909, Wyka – rocznik 1910. Na poły mityczne „pokolenie 1910” to także Zbigniew Uniłowski, Adolf Rudnicki, Anna Świrszczyńska (1909), Stefan Kisielewski (1910), Hanna Malewska (1911), Jerzy Turowicz (1912). Cofnąwszy się o kilka zaledwie lat, mamy jeszcze Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (rocznik 1905). „Sprawa Gałczyńskiego” stanowi ważny wątek książki: Gałczyński był przecież nie tylko bohaterem „Zniewolonego umysłu” i autorem „Poematu dla zdrajcy”, ale przede wszystkim jednym z ulubionych poetów Miłosza i dozgonnym „przedmiotem ukrytej miłości” (określenie autorki) zarówno jego, jak i Wyki oraz Turowicza.

„Nie mogę obcować z moim pokoleniem, bo to są nieżywi albo ledwie żywi” – mówił Miłosz w roku 1993. On sam, wówczas 82-letni, miał przed sobą jeszcze jedenaście lat życia i kilkanaście książek. Krąg ludzi mu bliskich składał się wtedy z osób młodszych o kilka dekad. A co stało się po jego śmierci? Co z „dziećmi Miłosza” i – jeśli istnieją – z jego duchowymi wnukami? W jaki i na ile odmienny sposób podejmują istotne dla niego tematy, choćby dziedzictwo Stanisława Brzozowskiego? Także i te pytania zadaje autorka. A w zakończeniu cytuje słowa Miłosza „Literatura i sztuka są zamiast...”, dodając, że gdy myśleć o całości jego doświadczenia intelektualnego, „równie stosowne wydaje się określenie »ponad«. Ponad rówieśnikami, których starano się tutaj w skrócie opisać”. Dalej zaś pisze: „W Polsce Miłosz przeżył i prze-pisał lat około trzydzieści. Po epizodzie francuskim nastąpiło doświadczenie amerykańskie, blisko 40-letnie. (...) W Ameryce ukształtowała się druga przestrzeń jego myśli, niekomunikująca się z myślowymi przestrzeniami rówieśników”. Jest więc temat na książkę kolejną. (Wydawnictwo Unversitas, Kraków 2013, ss. 410).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2013