Miłość i władza

List do Efezjan, choć w swym adresie wymienia św. Pawła jako jedynego autora, według zgodnej opinii egzegetów należy do grupy pism pseudoepigraficznych w Nowym Testamencie. Powstał zapewne pod koniec I w. w kręgu uczniów i uczennic Pawła. Jego treść wskazuje na znajomość innych pism, zwłaszcza Listu do Kolosan.

28.07.2009

Czyta się kilka minut

Opieranie się na tym właśnie piśmie widać wyraźnie w jedynej części Listu do Efezjan, która wprost wymienia kobiety - 5, 22-33. Fragment ten znany jest głównie jako tekst czytania podczas ceremonii zawarcia sakramentu małżeństwa. Jest też podstawowym tekstem nowotestamentowym, na którym opiera się teologia tego sakramentu. Zarazem jednak - mimo dość powszechnego użycia - fragment ten pozostaje trudny w odbiorze, i to zarówno ze względu na cel, jaki sobie stawia, zawarte treści, jak i też sposób argumentacji. Ten fragment to bowiem część większej całości (aż do 6, 9), w której autor zawarł wskazania, jak postępować w "domu".

Część ta obejmuje reguły postępowania nie tylko żon i mężów, ale również dzieci i rodziców oraz niewolników i panów (w dwóch kolejnych kategoriach osób chodzi również o dziewczęta lub kobiety, lecz nie zostaje to nazwane wprost). Autor Listu nawiązuje tym samym do znanych ze starożytności opisów "domu", gr. oikos, czyli najmniejszej części społeczeństwa śródziemnomorskiego tamtych czasów, będącej jednocześnie podstawowym systemem relacji każdej jednostki, a także - sądzono - odbiciem stosunków panujących w całym społeczeństwie. Opisów, które wyszły też spod piór największych filozofów starożytności.

Podstawowe założenie tego systemu wyglądało tak, że pater familias władał nad całym domem. Niezależnie od historycznych przekazów, które świadczą o tym, że zasada totalnej władzy ojca nie zawsze była praktykowana, reguły te stawiają sobie za cel przedstawienie idealnych stosunków, które powinny panować w oikos.

Tak sformułowany cel wskazuje, że List do Efezjan 5, 22-33 (jak też Kol 3, 18 - 4, 1 oraz 1 P 2, 18 - 3, 7) jest świadomym uznaniem przez gminę chrześcijańską panujących form społecznych, próbą uniknięcia zarzutów, iż braterskie i siostrzane relacje pomiędzy wierzącymi podważają patriarchalny porządek świata grecko-

-rzymskiego. Choć więc List do Efezjan wskazuje na Pawła jako swego autora, odbiega tu wyraźnie od radykalnego "Nie istnieje odtąd Żyd ani Grek, nie istnieje niewolnik ani wolny, nie istnieje mężczyzna i kobieta" (Ga 3, 28).

Nie powinno zatem dziwić, że dla człowieka żyjącego dziś tego rodzaju podejście jest kulturowo obce. Każda część, opisująca powinności osób należących do oikos, rozpoczyna się od słabszej strony, tak też w relacjach mężczyzn i kobiet najpierw czytamy: "Żony [bądźcie podległe] swoim mężom jak Panu..." (Ef 5, 22). Właściwą relację między żoną a mężem nazywa autor Listu "byciem podległym" (Biblia Poznańska), "byciem poddanym" (Biblia Tysiąclecia i Biblia ks. Wujka) czy "podporządkowywaniem się" ("Grecko-polski Nowy Testament. Wydanie interlinearne").

To jednoznaczne wezwanie zostaje podkreślone raz jeszcze dwa wersy później z dodaniem, że podporządkować mają się "we wszystkim" (Ef 5, 24). W podobnym duchu brzmi wieńczące tę część wywodów zdanie: "a żona niech odnosi się ze czcią do swojego męża" (Ef 5, 33). Co prawda przytoczony przekład BP, jak też BT mówią o "czci", a Biblia ks. Wujka i Ekumeniczny przekład Nowego Testamentu nawet o "szacunku", dosłownie mowa tu o "lęku" (gr. fobeo), dlatego "Grecko-polski Nowy Testament. Wydanie interlinearne" tłumaczy tę frazę: "zaś kobieta aby bałaby się męża". Trzykrotnie zatem wyraźnie mowa tu o podporządkowaniu kobiety mężczyźnie, żony mężowi. W takim sensie najczęściej odczytywano zresztą ten tekst w jego długiej historii oddziaływania.

Zarazem jednak podejmuje się próby załagodzenia tej ostrej wymowy. Z jednej strony wskazuje się na obowiązki męża wobec żony: "Mężowie, miłujcie [wasze] żony..." (Ef 5, 25; powtórzone w ww. 28 i 33). Podstawowym obowiązkiem męża - przywołanym trzykrotnie! - jest zatem miłość, i to miłość agape, miłość bezinteresowna i bezwarunkowa, miłość nieszukająca swego, ale prowadząca do troski o innych i służby im. Z drugiej strony niektórzy egzegeci łączą fragment

5, 22-33 z poprzedzającym w. 21: "Bądźcie podlegli sobie nawzajem w bojaźni Chrystusowej".

Miałby wynikać stąd wniosek, że nawet jeśli nie ma o tym mowy wprost, również poddanie żon mężom powinno być wzajemne. Myśl ta miała zostać zagubiona i zapomniana w historii oddziaływania. Inna grupa egzegetów wskazuje jednak, iż w. 21 kończy listę wezwań ogólnych, a zatem nie zostaje bezpośrednio odniesiony do relacji małżeńskich. Wrażenie sprzeczności pomiędzy ogólnym wezwaniem do wzajemnego poddania a jednostronnym widzeniem relacji w małżeństwie, które budzą te zdania w nas dziś, obce miały być autorowi patriarchalnego świata starożytnego.

Pozostaje jeszcze trzeci rodzaj trudności z Ef 5, 22-33, związany z przedstawioną w tym fragmencie argumentacją teologiczną, poszerzoną w zestawieniu ze zwięzłym fragmentem Kol 3, 18 - 4, 1. Tekst odwołuje się do perspektywy chrystologiczno-eklezjologicznej oraz do teologii stworzenia. Żony mają być podległe mężom "jak Panu, gdyż mąż jest dla żony głową, jak Chrystus jest Głową dla Kościoła, On Zbawiciel Ciała" (Ef 5, 22n). Mężowie mają miłować swoje żony "jak Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić" (Ef 5, 25n).

Spotykają się tu dwa rodzaje symboliki: wypracowana w listach Pawłowych symbolika Kościoła jako Ciała ze znaną z ksiąg prorockich Pierwszego Testamentu metaforą relacji oblubieńczych dla przedstawienia miłości Boga do Jego ludu, która zostaje w Ef odniesiona do relacji Chrystus-Kościół (Eklezja). Pierwsze wątpliwości budzi zastosowanie tych symboli w Ef. O ile pierwotnie pewne ludzkie doświadczenia (bycie ciałem, miłość międzyludzka) stały się drogą objaśniania tajemnic Bożych, tutaj symbole pojawiają się jako uzasadnienie wezwań moralnych kierowanych do konkretnych ludzi.

Wynika z tego przede wszystkim trudność rozumienia miłości mężów, mierzonej nieosiągalnym wzorem miłości Chrystusa, Zbawiciela, który samego siebie oddał za swój Kościół. Kolejną trudność rodzi przenikanie się symboliki Kościoła jako Ciała i jako Oblubienicy Chrystusa. O ile pierwsza zakłada tożsamość Głowy i Ciała, druga podkreśla istnienie obojga w relacji do siebie. Stąd mężowie mają miłować swoje żony "jak własne ciało" (Ef 5, 28), czyli "jak siebie samego" (Ef 5, 33). Albo jeszcze jaśniej: "Kto miłuje swoją żonę, sam siebie miłuje" (Ef 5, 28).

I ostatnia trudność, nawiązująca zresztą do początku tekstu: symbolika Kościoła jako Ciała i Chrystusa jako Głowy zakłada hierarchiczny porządek świata. Taki też umacnia wizja oikos z Listu do Efezjan. Dodajmy, w Liście pojawia się też odwołanie do porządku stworzenia (por. Ef 5, 31 z Rdz 2, 24). Tym samym - zauważają niektórzy - społeczny porządek starożytnego patriarchalnego domu zostaje wzmocniony argumentacją teologiczną.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009