Między znakiem a drogą

Uwaga wierzącego nie powinna się zatrzymywać ani na opowieści o Bogu, ani na dogmatach, symbolach czy koncepcjach teologicznych.

12.11.2012

Czyta się kilka minut

Ks. Robert Woźniak stwierdza, że w naszym „credo” brak „bezpośredniego odwołania się do Boga jako »przedmiotu« wiary”. Według niego głosimy w gruncie rzeczy „wiarę w wiarę”, tj. w (tylko) ludzki akt poznawania (niepojętego) Boga i w ludzką wspólnotę, która ów akt pojedynczemu człowiekowi umożliwia. Teolog podkreśla, że otwartość chrześcijanina i Kościoła może wynikać tylko stąd, że Bóg sam, w konkretnych, objawiających wydarzeniach otwiera człowieka na samego Siebie i na bliźniego. Każde credo powinno, zdaniem ks. Woźniaka, przypominać te właśnie „momenty otwarcia”, które wydarzyły się w obiektywnej historii ludzkości.

Ks. Andrzej Muszala (tekst obok) i Małgorzata Bilska (na portalu www.deon.pl) wysuwają zarzut, że za bardzo podkreślamy Tajemnicę Boga, czyniąc go niejako Bogiem-bez-tożsamości i nie uwzględniając dostatecznie, że w Chrystusie objawił On nam zasób informacji o sobie potrzebny do nawiązania z Nim relacji.

GDZIE JEST BÓG?

Nasze „credo” z pewnością można i trzeba uzupełniać. Powyższe zarzuty wynikają jednak, moim zdaniem, ze zbytniego rozdzielania treści i aktu wiary. Krytycy nie zauważają, że w naszym „credo” treść wiary obecna jest w tym, co mówimy o akcie wiary. My nie „wierzymy w wiarę”. Wiara jest dla nas, jak pisaliśmy, „dążeniem do Boga, pogłębianiem relacji z Nim”.

Problem polega jednak na tym, jak konkretnie w życiu człowieka wygląda relacja z Bogiem. Ks. Woźniak słusznie przypomina, że istotną rolę w tej relacji zajmują pewne momenty objawienia, które trzeba pamiętać. Jednak wiara jako relacja z Bogiem nie jest po prostu kultywowaniem pamięci o kluczowych momentach z przeszłości. Wydarza się tu i teraz – w życiu konkretnego człowieka. Pamięć o przeszłości ma znaczenie tylko o tyle, o ile kształtuje naszą świadomość i postawę.

Wyraźniej od ks. Woźniaka podkreśla to ks. Muszala. Znamienne jest jednak jego niezdecydowanie, gdy pisząc o treści wiary, używa najpierw formuły: „wierzymy w coś”, poprawiając się zaraz: „a raczej w Kogoś”. Poprawka ta ma kluczowe znaczenie. Konsekwentne podążanie za tą drugą opcją prowadzi do zniesienia wyraźnego podziału na treść i akt wiary.

Przyjmując personalno-relacyjny charakter wiary, trzeba odpowiedzieć na pytanie, gdzie i w jaki sposób możemy „napotkać” boskiego Partnera relacji. Zgadzam się z ks. Muszalą, który przyznaje za Newmanem, że prawdziwy chrześcijanin żyje świadomością obecności Boga w sobie i w drugich. Muszala zbliża się tu do naszego „credo”, w którym wyznajemy, że „najdoskonalszym wyrazem Boga w świecie jest człowiek”, a „w Chrystusie rzeczywistość boska i ludzka stały się jednością”, dlatego „otwarcie się na Tajemnicę Boga jest dla nas jednocześnie otwarciem się na podobną Bogu tajemnicę człowieczeństwa: w głębi własnego serca i w relacji z innymi”.

ŚWIADOMOŚĆ WIERZĄCEGO

Jak jednak wiara kształtuje świadomość człowieka? Jeśli dotyczy nie czegoś, lecz Kogoś – Boga obecnego w wierzącym i w otaczających go ludziach, to uwaga nie powinna się koncentrować i zatrzymywać na takich treściach, jak opowieści o Bogu, dogmaty, symbole, koncepcje teologiczne itp. Nie one są bowiem „przedmiotem” wiary. Są obecne w świadomości wierzącego, ale tylko jako drogowskazy. Ich rolą jest doprowadzenie do duchowego doświadczenia i ukształtowanie określonej postawy wobec innych i świata. Doświadczenie to (bezpośrednia świadomość Bożej obecności w człowieku) i ta postawa stanowią dwa aspekty aktu, lub lepiej: życia wiary, które w naszym „credo” określone zostało jako podążanie duchową drogą jednoczesnego pogłębiania relacji z Bogiem oraz rozwoju człowieka i świata.

Gdy mówimy, że wiara to życie świadomością obecności Boga w sobie, kluczowa tu metafora „wnętrza” odnosi nas do całego bogactwa ludzkiej duchowej aktywności. Bóg, który jest „przedmiotem” naszej wiary, przejawia się w naszym życiu. Jak pisze ks. Muszala, treść wiary staje się jej wewnętrznym aktem. Życie wiary polega więc w gruncie rzeczy na pogłębianiu duchowego doświadczenia i zaangażowaniu w międzyludzkie relacje.

Takie ujęcie wiary jest istotnie powiązane z jej otwartością w wymiarze „poziomym”. Pozwala na odnajdywanie płaszczyzny spotkania z ludźmi, którzy choć nie uznają się za chrześcijan, pielęgnują w sobie życie duchowe i są w podobny sposób jak my zaangażowani w relacje międzyludzkie.

A JEDNAK TAJEMNICA

Czy jednak pojmowanie wiary w Boga jako międzyosobowej relacji da się pogodzić ze świadomością, że stajemy tu przed absolutną Tajemnicą? „Jak – pytała Małgorzata Bilska – budować relację z kimś, kto »przekracza możliwości ludzkiego pojmowania«?”. Zarówno ona, jak i ks. Muszala przekonywali, że nawiązanie osobowej relacji wymaga jakiegoś poznania partnera relacji.

Podkreślanie Tajemnicy Boga może tu sprawiać trudność. Jest jednak konieczne, by nie zamknąć się w skończonej, tylko ludzkiej przestrzeni, a także by nie pomylić rzeczywistej relacji z Bogiem ze stworzonym przez nas samych wyobrażeniem tej relacji. Pojmując bowiem wiarę jako międzyosobową relację, intencjonalne skierowanie ku boskiemu „Ty”, rozpoznanie jego „zagadnięcia” (Objawienia) i odpowiedź na nie, mamy skłonność do traktowania jej jako relacji podobnej do związków z innymi ludźmi. Różnica jest jednak fundamentalna.

By wejść z innym człowiekiem w relację, trzeba go jakoś rozpoznać, tj. zauważyć w świecie, wyróżnić z tłumu, jako tego, a nie innego człowieka. Owszem, daleko od takiego wyodrębnienia do poznania i głębokiej jedności. Relacja, rozwijając się, zaczyna obejmować całość naszego życia, określać je. W coraz mniejszym stopniu staje się sprawą odrębnych „aktów”, w coraz większym zaś – sposobu, w jaki istniejemy. Niemniej, w przypadku drugiego człowieka ów aspekt wyodrębniania i wyróżniania nigdy całkiem nie znika, specjalne i odrębne akty zwracania się do „ty” są niezbędne do podtrzymywania i pogłębiania relacji.

W relacji do Boga, który nie jest elementem świata (nawet najdoskonalszym), identyfikacja taka nie jest możliwa. Świadomość obecności Boga w sobie (i w drugim) nie polega na wyszukaniu jakiejś określonej treści (boskiego elementu) wyodrębnionej ze strumienia doświadczenia.

Wierzący jednak tworzy sobie zawsze jakiś obraz boskiego Partnera relacji. Obraz taki kieruje życiem człowieka. Świadomość wewnętrznej obecności Boga jest doświadczeniem o określonym charakterze. Odkrycie Boga w siostrach i braciach wiąże się z rozpoznaniem pewnej jakości międzyludzkich relacji. Nie wolno jednak pomylić sobie ani obrazu Boga, ani określonego wewnętrznego doświadczenia, ani takich, a nie innych związków z pewnymi ludźmi – z samym Bogiem. Bóg jest zawsze większy, zawsze inny. Jest Tajemnicą. Także więc człowiek, jako obraz Boga, sam dla siebie jest Tajemnicą. Sam sobie się wymyka – jest zawsze kimś więcej niż to, co teraz doświadczone...

Chrystus żyje w nas (por. Ga 2, 20) nie na sposób „obiektu”, lecz na sposób nieskończonego ruchu, zmierzania ku nieuchwytnemu Źródłu (tj. jako Syn zmierzający ku Ojcu). Oto drugi, „pionowy” wymiar otwartości wiary: nieustanny ruch i dążenie. Wznoszenie się w głąb nie ma końca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2012