Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zobacz sylwetki:
Stana Buchowska pracuje w La Stradzie od dziewięciu lat, od chwili powstania Fundacji Przeciwko Handlowi Kobietami, co stało się dzięki pomocy holenderskiej organizacji pozarządowej. La Strada ratuje kobiety przed zagrożeniem, które nawet w obecnym okrutnym świecie wyjątkowo drastycznie uosabia zło i poniżenie godności, wyzysk fizyczny i materialny, poniewierkę ludzi bezradnych. La Strada pomaga kobietom, które uprawiają prostytucję - na poboczach autostrad, w agencjach, klubach. To zazwyczaj ofiary międzynarodowych mafii specjalizujących się w handlu ludźmi. Dziewczyny z Europy Wschodniej, z Azji, Afryki są werbowane do pracy za granicą, a praca ta okazuje się niewolnictwem.
---ramka 341049|prawo|1---Proceder handlu ludźmi nie ominął także Polski. Co roku jego ofiarami pada kilkanaście tysięcy Polek, wyjeżdżających na Zachód, także w celach matrymonialnych. Za naiwność płacą słono: są gwałcone, bite, odbiera się im paszport i przez lata zmusza do prostytucji. Tysiące Polek uprawia prostytucję nie wyjeżdżając z kraju. Nierzadko wbrew swojej woli. Nawet jeśli uciekną z agencji, odzyskają wolność - przyjdzie im borykać się z wielorakimi konsekwencjami przeszłości: prawnymi, medycznymi, psychicznymi. La Strada pomaga kobietom, które zwerbowano do prostytucji na Zachodzie, jak i tym w kraju. Dyskretnie i konsekwentnie pomaga rozpocząć im nowe życie.
Polska jest krajem docelowym dla kilkunastu tysięcy prostytutek ze Wschodu, głównie z Białorusi, Ukrainy i Mołdawii. La Strada zajmuje się również cudzoziemkami. Pomaga także innym ofiarom handlarzy ludźmi - głównie żebrakom. Często są to ludzie porwani, sprzedani, nawet specjalnie okaleczeni, by wzbudzać litość i zmusić nas do sięgnięcia po portfel.
Dzięki La Stradzie uwaga i troska wielu ludzi dobrej woli kieruje się na tę przestrzeń zagrożenia, gdzie mało kto chce zaglądać, bo albo nie wierzy w skuteczność działania, albo nie widzi potrzeby “zniżania się" do patologii. Tymczasem, jeśli święty Jerzy prawdziwie symbolizuje heroiczne starania o przeciwstawienie złu - dobra, dobro musi wkraczać wszędzie tam, gdzie zagrożone jest najbardziej realnie. Także i na drogi - a La Strada oznacza właśnie drogę - w sensie najbardziej dosłownym.
Z kolei Medal dla profesora Normana Daviesa chyba nie zaskoczy nikogo, zwłaszcza że najnowsza jego książka “Powstanie ’44" rozchodzi się w Polsce błyskawicznie, budząc ogromne zainteresowanie i dyskusje. Ale zważmy, że książka ta ukazała się już w Wielkiej Brytanii, w USA i w Niemczech, a w poprzednich latach po angielsku wyszły takie dzieła prof. Daviesa, jak “Orzeł biały, czerwona gwiazda" (przygotowana na UJ rozprawa doktorska poświęcona wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r.), “Boże igrzysko" i “Serce Europy", czyli porywające dzieje naszego kraju, czy monumentalna “Europa", która osadza historię Polski, Węgier i Czech w kontekście europejskim, traktując kraje Europy Środkowej i Wschodniej jako równorzędne podmioty dziejów naszego kontynentu.
Prof. Norman Davies, Walijczyk z pochodzenia, walczy z groźnym smokiem zapomnienia, a najczęściej niewiedzy, która cechuje historiografię zachodnią w odniesieniu do naszego regionu. Dość wspomnieć, że przez pół wieku historycy zachodni nie mieli pojęcia o tym, co zdarzyło się w sierpniu 1944. Równocześnie Davies wyrywa nas z jakże zaściankowej mentalności, która każe nam spoglądać na świat niemal wyłącznie przez pryzmat polskich spraw. Pomaga patrzeć szerzej, rozumieć więcej i czuć się w Unii Europejskiej jak w domu, wspólnym przecież domu.
Czy troska o ten dom nie jest wspólnym mianownikiem, łączącym Daviesa z Buchowską i jej współpracownicami? Bo nagradzając Stanę Buchowską, chcemy uhonorować całą Fundację, która przypomina nam m. in. o tych, którzy długo jeszcze nie będą czuć się pełnoprawnymi Europejczykami.