Matura 2014 w liczbach

Do egzaminu przystąpiło niemal 294 tys. uczniów.

07.07.2014

Czyta się kilka minut

Część obowiązkową zdało w całości (język polski, matematykę i język obcy na poziomie podstawowym) 71 proc. uczniów. Niemal co piąty nie zdał – a więc nie przekroczył wyniku 30 proc. – jednego z przedmiotów, a co dziesiąty poległ na więcej niż jednym egzaminie, co oznacza, że nie będzie miał szansy przystąpić do egzaminu poprawkowego w sierpniu. Za gorsze niż w ubiegłych latach statystyki zdawalności odpowiada w głównej mierze matematyka: egzaminu na poziomie podstawowym nie zdał co czwarty uczeń.

Optymizmem nie napawają statystyki pokazujące średnie wyniki wszystkich uczniów. O ile w przypadku języków obcych wahają się one – w zależności od języka – między 60 a 80 proc., o tyle w przypadku matematyki i polskiego średni urobek maturzysty na poziome podstawowym to odpowiednio 48 i 51 proc.

– Akurat średnie wyniki mnie specjalnie nie niepokoją: one zwykle oscylują, zwłaszcza w przypadku przedmiotów ścisłych, w granicach 50 proc., zaś w tym roku zostały zaniżone przez większy odsetek tych, którzy egzaminu nie zdali – mówi „Tygodnikowi” dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. – W ogóle podchodzę do wyników bardziej „przez szkiełko” niż emocjonalnie. Choć nie ukrywam, że poziom zdawalności wzbudził w tym roku moje zdziwienie. Z pewnością w tym roczniku był większy niż w latach ubiegłych odsetek uczniów słabiej do egzaminu przygotowanych. To słabsze przygotowanie widać zresztą we wszystkich przedmiotach obowiązkowych. Dlaczego tak jest? Do młodych ludzi docierają – od kolegów, nauczycieli, z mediów – dwa podstawowe sygnały, oba w moim przekonaniu fałszywe. Pierwszy jest taki, że matura to egzamin banalny, a uzyskanie 30 proc. nie stanowi problemu. Sygnał drugi: jest tyle miejsc na różnego rodzaju uczelniach, że wyniki egzaminu nie mają większego znaczenia, „bo jak nie tutaj, to gdzie indziej”. Mam wrażenie – choć nie jestem w stanie tego twierdzenia poprzeć twardymi danymi – że ten rocznik pokazuje nawarstwienie czy skumulowanie tych dwu sygnałów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2014