Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oto kolejne środowisko jednoczy się i formułuje postulaty. Sygnatariuszami są m.in. Wojciech Pszoniak i Andrzej Chyra, Katarzyna Grochola i Jacek Dehnel, Janusz Anderman i Olga Tokarczuk, Mirosław Bałka i Krzysztof Materna, Maria Janion i Aga Zaryan, Wojciech Smarzowski i Agnieszka Holland. Czytamy: „Kultura polska jest taka, jacy są Polacy: prawicowa i lewicowa, konserwatywna i awangardowa, patriotyczna i kosmopolityczna, chrześcijańska i świecka. Nie da się zredukować do narzędzia jakiejkolwiek opcji politycznej ani światopoglądowej. Kultura – tak jak demokracja – jest przestrzenią dialogu w duchu poszanowania wolności i różnorodności”.
Są jednak w tym Manifeście postulaty dyskusyjne. Proponowany nowy „ustrój” dla kultury – z powstaniem Obywatelskiej Rady Kultury, nie tylko opiniującej politykę państwa w tym obszarze, ale też np. wyrażającej zgodę na powoływanie konkretnej osoby na stanowisko ministra kultury – może prowadzić do wyjęcia kultury spod jakiejkolwiek politycznej władzy pochodzącej z powszechnych wyborów i oddanie jej wyłącznie pod nadzór jednego środowiska. Postulat realnej autonomii kultury i jej odpartyjnienia jest konieczny. Można zrozumieć, że w odpowiedzi na szaleństwa obecnej władzy pojawia się pokusa rządów oświeconych grup, ale czy państwo ma być rządzone przez rozmaite „korporacje”: lekarzy, rolników, policjantów..., i – co najważniejsze – gdzie w tym modelu jest miejsce na odbiorców kultury?
Twórcy manifestu piszą o konieczności zapewnienia różnorodności w kulturze. Będzie to możliwe jedynie w przypadku, jeżeli uda się przedstawić model jej funkcjonowania, w którym osoby i środowiska o bardzo różnych poglądach estetycznych, politycznych czy ideowych, także tych konserwatywnych czy tradycjonalistycznych, odnajdą swoje pełnoprawne miejsce. Model możliwie najbardziej inkluzywny, w którym odbiorca kultury zajmie także bardzo ważne miejsce. PiS-owi – wbrew zapowiedziom większego zróżnicowania w kulturze i jej upowszechnienia – to się nie udało. ©