Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bardzo bym prosił, by tak łatwo nie wypowiadać się w imieniu Polski. Tak, to prawda, że Polacy nie lubią dziś lewicy i jej partyjnego wyłącznie podejścia do spraw kraju; to prawda, że jesteśmy podatni na różne odmiany populizmu, szukające prostych i zrozumiałych rozwiązań - ale nie wynika z tego, że ten konkretny rząd, będąc przecież ciekawym eksperymentem kadrowo-politycznym, jest bez sensu. Na to, by odmówić mu racji bytu, musielibyśmy wiedzieć, co za to oferuje skłócona opozycja. Bo jeśli pogłębiający się brak stabilizacji wewnętrznej, zaostrzające się stosunki z Unią Europejską, a w szczególności z Niemcami i niekoniecznie kompetentną obsadę kadrową - to lepiej przecież poczekać do maja przyszłego roku i dać szansę obecnemu rządowi, którego, jak się wydaje, główną winą w oczach opozycji, ale i własnego zaplecza, jest samodzielność decyzji i niejednoznaczność partyjna.
Gabinet Marka Belki nie jest lubiany przez czołowych polityków, bo stanowi formę stosunkowo łagodnego przejścia od rządów lewicowych ku rządom szeroko rozumianego, ale i wyrazistego, centrum. Należałoby więc zapytać, czy naprawdę nasze społeczeństwo pragnie następnych i widowiskowych zmian. A może nie jesteśmy aż tak bardzo populistyczni, jak niektórym się wydaje, ani tak bardzo przywiązani do jednej konkretnej partii? Może jednak liczą się ludzie, ich umiejętności i charakter.