Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sprawa ex-ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego i jego kolegów od interesów jest sukcesem polskich mediów: zwróciły uwagę na kolejną ciemną sferę styku polityki i biznesu, doprowadziły do dymisji Aleksandra Naumana, polityka, którego dotyczą podejrzenia. Nadto - dzięki wymuszeniu na SLD, by nakłoniło Łapińskiego do przeproszenia dziennikarzy - przypomniały rolę mediów w demokracji.
Ale sprawa ta jest również porażką mediów: nie podjęły bowiem na czas i odpowiednio głośno tematu manipulacji legislacyjnych wokół Urzędu Rejestracji Leków - kluczowej instytucji w tej aferze. Najpierw przecież, podczas poselskiej dyskusji nad ustawą o URL pojawił się pomysł, by nadać mu taką formułę organizacyjną, by nie trzeba było stosować w nim rygorów i standardów służby cywilnej. Potem komisja sejmowa złagodziła nieznacznie wymogi wobec prezesa URL - co pozwoliło następnie szefowi komisji konkursowej (Naumanowi właśnie) przeforsować swojego kandydata (nie objął on stanowiska jedynie wskutek sprzeciwu ówczesnego ministra Marka Balickiego).
Dziennikarstwo śledcze jest trudne, ale i sukcesy w nim są spektakularne - sensacyjny artykuł o aferze ma pewne miejsce na pierwszych stronach każdej gazety. Dziennikarstwo polegające na tropieniu legislacyjnych detali, które mogą stać się furtkami do wielkich machlojek, jest równie żmudne - a redakcje rzadko są zainteresowane takimi tematami. Póki nie wybuchnie skandal, uchodzą one za czytelniczo nieatrakcyjne i nikt alarmu nie podniesie.