Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Możemy jednak uznać, że są to dwa spojrzenia na świat, na ludzką historię, z dwóch odmiennych punktów widzenia. Pierwsza opowieść ma wymiar kosmologiczny. Widzimy świat ulegający podziałowi, będący stale w ruchu, w czasie wyznaczonym przez Boga. Zwraca się ku tym, którzy poszukują ładu świata, wiedzy o naturze (choć słowo „natura” Hebrajczykom nie było znane). Kosmos nie posiada charakteru boskiego, choć ma tajemnicze pochodzenie i stworzony jest z tak ulotnej materii, jaką jest słowo. Pojawienie się człowieka androgyna jest spełnieniem aktu Stworzenia, ponieważ on potrafi ów ład dostrzec i przyjąć, a być może zrozumieć.
Druga opowieść, którą zaczyna obraz narodzin człowieka, wyznacza perspektywę polityczno-moralną. W pierwszej człowiek zdaje się zdążać do potęgi, w drugiej odkrywamy go w jego słabościach. Życie ludzkie nie ma w drugim akcie Stworzenia nic z niewinności, pełni i szczęśliwego spełnienia. Człowiek staje wobec swoich pragnień – obdarzony wolnością, wyobraźnią, rozumem, mową, pychą i samoświadomością, potrzebą seksualności, niewiedzą, w sprzecznościach wewnętrznych, wzajemnej zależności i braku samokontroli.
Wiedza o ładzie wszechświata, choć niezbędna, nie nauczy nas, jak żyć dobrze i sprawiedliwie. Nie wystarczy do rozpoznania moralnych dylematów. Kosmos nie jest i być nie może źródłem naszych moralnych nakazów. Co więcej – pokazuje to z cudowną zręcznością Tora – dana nam świadomość i samowiedza nie wystarczają do odnalezienia się moralnego w tym świecie. Trzeba czegoś więcej. Pierwsza opowieść o Stworzeniu jest wyzwaniem dla przekonania, że w świecie-kosmosie zawarta jest świętość i godność, druga podważa przekonanie, że można w życiu kierować się jedynie wolną wolą i rozumem. Biblia od początku pomniejsza wagę tego, co „naturalne”, dane nam z natury rzeczy, a co spełnia się w filozofii i aktywności myślicieli. Oni nie mogą dać dobrych odpowiedzi, ponieważ natura nie ma charakteru boskiego. Pełne zakotwiczenie w ludzkim i naturalnym ładzie daje nam Bóg. Podporządkowanie Bogu, a nie samodzielne poszukiwanie mądrości przez najlepsze z umysłów, jest prawdziwym i godnym sposobem życia. Na początku był nakaz Boga. Łatwy i, jak się okazuje, niemożliwy do spełnienia.
Dwa opisy Stworzenia wzajem się uzupełniają i oba zdają się być, choć dla odmiennych potrzeb, niezbędne. Nie ma między nimi sporu. Jednak najwięcej niepokoju i ciekawości wzbudza ta opowieść, w której to Adam-człowiek, mężczyzna, zostaje z prochu ulepiony, a nozdrzami Bóg wypełnia go tchnieniem (ruach) życia. ©