Kulturalne odmrożenie

Tak zwany zielony paszport służy jako karta wstępu do teatrów czy na koncerty. Jednak do normalności jest jeszcze w Izraelu daleko.
z Jerozolimy

08.03.2021

Czyta się kilka minut

Z okazji nadchodzącego święta Purim przebierańcy przybyli także na oddział covidowy szpitala Sheba Medical Center, aby dodać otuchy pacjentom. Ramat Gan, Izrael, 16 lutego 2021 r. / ZIV KOREN / EAST NEWS
Z okazji nadchodzącego święta Purim przebierańcy przybyli także na oddział covidowy szpitala Sheba Medical Center, aby dodać otuchy pacjentom. Ramat Gan, Izrael, 16 lutego 2021 r. / ZIV KOREN / EAST NEWS

Izraelczycy nareszcie mogą pójść do muzeum albo odwiedzić galerię – przynajmniej teoretycznie. Przez cały długi rok w kraju panowała kulturalna posucha. Z powodu epidemii zamknięte były muzea, teatry, galerie sztuki, sale koncertowe i kina. W ostatnim tygodniu lutego mogły wreszcie otworzyć swoje podwoje, choć pod pewnymi warunkami.

Kto chce pójść na przedstawienie, koncert albo imprezę sportową, musi mieć tzw. zielony paszport. Ściśle rzecz biorąc, „paszport” to kod kreskowy, który zaszczepieni otrzymują z ministerstwa zdrowia poprzez aplikację w tydzień po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki. Również ten, kto przechorował COVID-19, może wnioskować o stosowne zaświadczenie.

Do piątku 26 lutego pierwszą dawkę szczepionki otrzymało 4,65 mln mieszkańców Izraela, czyli dwie trzecie dorosłych powyżej 16. roku życia; prawie 3,3 mln z nich dostało już dwie dawki i jest w pełni odpornych.

Podróże? Pieśń przyszłości

Galeria Koresh 14 w centrum Jerozolimy przyciąga wystawą prac, których autorem jest Roee Rosen, artysta konceptualny. Wprawdzie w ostatnich latach twórczość Rosena można było oglądać w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu czy Berlinie, ale w Jerozolimie ostatni raz wystawiał w 1997 r. Prawicowi aktywiści domagali się wówczas wycofania jego instalacji „Live and Die as Eva Braun” („Żyć i umrzeć jako Eva Braun”), która w nowatorski sposób podejmowała temat Holokaustu.

Potencjalni zwiedzający muszą jednak uzbroić się w cierpliwość. Otwarcie wystawy odbywa się jedynie online – czytamy na kartce wywieszonej na wejściu do bloku mieszkalnego, w którym galeria ma siedzibę. Niewiele lepiej jest w większości innych galerii i muzeów, przynajmniej na razie.


CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>


Zamkniętych jest wciąż wiele hoteli. Bo dla kogo miałyby się otwierać? Od prawie roku do Izraela nie mogą przyjeżdżać turyści. Aby rozkręcić na nowo turystykę, rząd premiera Beniamina Netanjahu podpisał umowy z Grecją i Cyprem o wzajemnym uznaniu certyfikatów poświadczających szczepienie. Jednak podróżowanie to pieśń przyszłości. Lotnisko imienia Ben Guriona jest od stycznia w znacznej części zamknięte. Aby wyjechać z kraju lub do niego wjechać, specjalnej zgody potrzebują nawet sami Izraelczycy.

W Izraelu epidemia zaczęła się niemal dokładnie rok temu – na krótko przed świętem Purim, podczas którego Żydzi wspominają uratowanie przed grożącą im eksterminacją w czasach staroperskiego imperium. Tradycją Purim, które w tym roku zaczęło się 25 lutego, jest przebieranie się w kolorowe stroje i imprezy obficie zakrapiane alkoholem.

Dziś jednak nastrój do świętowania był umiarkowany, na ulicach Jerozolimy rzadko spotykałam przebierańców. Na Jaffa Street – pełnej sklepów ulicy handlowej – drogę przebiegło nam dwóch żołnierzy z koszykami purimowymi, wypełnionymi łakociami, szampanem i flaszkami piwa. Sklepy z ubraniami i butami, już otwarte, zachęcały do zakupów dużymi rabatami, do 50-70 proc. na towary z sezonu zimowego, których z powodu trzeciego lockdownu pozostały pełne magazyny. Mimo to kupujących można było policzyć na palcach jednej ręki.

Purim w kręgu rodziny

Restauracje i kawiarnie nadal mogły oferować serwis tylko na wynos. W dzielnicy Emek Refaim można było odnieść wrażenie, że życie toczy się jak w starych dobrych czasach – prawie wszystkie stoliki i krzesła, wystawione pod gołym niebem, były zajęte. Jednak na Starym Mieście nie było tłumów, nawet na niezwykle popularnym wcześniej targowisku Mahane Yehuda Market.

Jeśli szczepienia będą postępować w obecnym tempie, być może w kwietniu lub maju coś się ruszy: taką prognozę usłyszałam od Nissama Pereza, który w swoim sklepie oferuje podobno najlepszy syrop sezamowy w mieście. – Mam nadzieję, że nie będziemy musieli znowu się zamykać – powiedział mi Perez, który przebrał się za hobbita, z długimi uszami i zieloną czapką, spod której wystawały bujne czarne kędziory. Przyznał jednak, że w tym roku Purim świętuje tylko w kręgu najbliższej rodziny.

W knajpce kilka metrów dalej jej właścicielka była skwaszona. Od dwóch miesięcy w Jerozolimie nie wolno serwować alkoholu. Łamiącym zakaz grożą wysokie kary. Właścicielka przyznała, że musiała już „wybulić” 5 tys. szekli grzywny [równowartość 5,7 tys. zł – red.]. Ponadto, aby nie dopuścić do hulaszczych imprez purimowych, do niedzieli 28 lutego obowiązywała nocna godzina policyjna.

Palestyńczycy wciąż czekają

Liczba nowych zakażeń, pod koniec lutego wynosząca ok. 4 tys. dziennie (w prawie dziewięciomilionowym kraju), wciąż pozostawała wysoka. Netanjahu musiał zrewidować niegdysiejszą zapowiedź, że już w marcu „korona” będzie przeszłością.

Premier musiał tłumaczyć się też z planów dostarczenia szczepionek innym państwom. Naśladując Rosję i Chiny, chciał przekazać 100 tys. dawek kilkunastu krajom w ramach, jak potem zaznaczył, „symbolicznego” gestu (miały to być kraje, które ostatnio znormalizowały stosunki z Izraelem bądź uznały jego roszczenie, iż stolicą państwa jest cała Jerozolima). Po tym, jak zaprotestował jego partner koalicyjny Benny Ganc, który zarzucił premierowi samowolne działanie (i napisał na Twitterze, że Netanjahu zachowuje się, jakby rządził monarchią), prokurator generalny czasowo zakazał wywozu szczepionek.

Pod koniec lutego służba ratownictwa medycznego Magen David Adom rozpoczęła szczepienia Palestyńczyków mieszkających w dzielnicach i wioskach, które według oficjalnej wykładni zaliczają się wprawdzie do Jerozolimy, ale leżą poza tzw. murem bezpieczeństwa. Zorganizowano je w checkpoincie w północnej części miasta. Jednak Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy wciąż muszą czekać na większe dostawy szczepionek. Do końca lutego na Zachodni Brzeg i do Gazy trafiło tylko 30-40 tys. dawek; większość podarowały Rosja i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Izrael na początku lutego przekazał władzom Autonomii Palestyńskiej 2 tys. dawek i obiecał kolejne 3 tys., aby można było szczepić medyków i pracowników domów opieki.

Ponieważ to władze Autonomii odpowiadają formalnie za ochronę zdrowia na części terenów okupowanych, Izrael stoi na stanowisku, że odpowiadają one także za zaszczepienie 5 mln Palestyńczyków.

Izraelscy obrońcy praw człowieka, część opozycji i lekarze krytykują taką postawę jako niehumanitarną. Ze zdrowotnego punktu widzenia jest ona w każdym razie krótkowzroczna: dopóki Palestyńczycy nie są zaszczepieni, dopóty Izraelowi nie uda się osiągnąć wymarzonej odporności zbiorowej. A wśród Palestyńczyków liczba zakażeń ostatnio szybko rośnie.

***

Tymczasem instytucje kulturalne zmagają się z problemem, jak wdrożyć nowe przepisy. Muzeum Izraela w Jerozolimie, gdzie znajdują się m.in. słynne rękopisy z Qumran, początkowo otworzyło się dla zwiedzających w określone dni. Zielony paszport nie jest tu wymagany, zainstalowana przy wejściu kamera termowizyjna mierzy temperaturę. – Ale tylko niewielu Izraelczyków o tym wie – mówi mi pracownica muzeum. I dodaje: – Musi jeszcze trochę potrwać, zanim zapanuje normalność. ©

Przełożył WP

Autorka jest reporterką szwajcarskiego dziennika „Neue Zürcher Zeitung”, specjalizuje się w tematyce bliskowschodniej. Stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2021