Ku przestrodze

10.01.2022

Czyta się kilka minut

Słowo, odczytując nasze życie (lectio ­divina), wzbudza w nas bardzo różne emocje – czasami radość i nadzieję, innym razem lęk i smutek. Zawsze jednak jest Dobrą Nowiną, gdyż zawsze wypowiedziane jest przez Pana z miłością. Takie właśnie słowo, będące mocną przestrogą, skierował ku nam Pan w liturgii przed tygodniem.

Myślę o następującym fragmencie Pierwszego Listu św. Jana: „Taka jest nowina, którą usłyszeliście od początku, że mamy się wzajemnie miłować. Nie tak jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego brata. A czemu go zabił? Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe” (zob. 1 J 3, ­11-21).

Co jest najbardziej przerażającego w tym tekście?

Z całą pewnością stwierdzenie, iż „Kain pochodził od Złego”. Ta konstatacja św. Jana rzeczywiście przeraża – w szczególności jeśli ją zestawić z fragmentem Księgi Rodzaju opowiadającym o narodzinach Kaina. Czytamy tam: „Mężczyzna zbliżył się do swojej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: Otrzymałam mężczyznę od Pana” (Rdz 4, 1).

Wydając Kaina na świat, Ewa ma pewność, iż jest on darem Pana – to właśnie w wykładzie Biblii znaczy imię „Kain”: „otrzymany [od Pana]”. Biblia w punkcie wyjścia zachwyca się Kainem; jest absolutnie pewna, iż „pochodzi on od Pana” – matka określa go dumnym słowem „mężczyzna” – w zdecydowanym kontraście do młodszego brata, Abla, którego imię znaczy tyle, co „marność” (jak Koheletowy refren: „marność nad marnościami; wszystko marność”.

Jakże więc to się stało, że Kain, pierworodny syn Adama – dar od Boga – stał się kimś, kogo natchnione słowo Nowego Testamentu nazywa „pochodzącym od Złego”?

Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Nie wiemy, jak to się stało. Wiemy, że się stało! A skoro się stało – może się… ­powtórzyć. Na mnie; na Tobie; na każdym.

Każdy z nas jest „otrzymanym od Pana” – nosimy w sobie niezwykłą godność podobieństwa do Jedynego, Bożego Syna, wyposażeni w dary, talenty i możliwości. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy „skazani” na dobro, zdeterminowani i pozbawieni decyzji.

Wszystkiemu, co otrzymaliśmy i kim jesteśmy w Bożym, stwórczym marzeniu, możemy zaprzeczyć – aż po skrajne przeciwieństwo.

To uderzające, że tym, który nas przed tym przestrzega, jest Jan – uczeń Miłości. Mówi też, w jaki sposób to się zaczyna: „Jeśliby ktoś posiadał na świecie majątek i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2022