Kazanie z nabożeństwa ekumenicznego za uchodźców

W Starym Testamencie czytamy: „Pan Mój miłuje cudzoziemców”. Ale Ewangelia idzie jeszcze dalej: mówi, że Pan staje przede mną jako przybysz. Naprawdę, mam się czym podzielić.

24.09.2015

Czyta się kilka minut

Nabożeństwo ekumeniczne w intencji uchodźców w kościele Dominikanów prowadzone przez bp Grzegorza Rysia. Kraków, 23.09.2015 r. /  / Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Nabożeństwo ekumeniczne w intencji uchodźców w kościele Dominikanów prowadzone przez bp Grzegorza Rysia. Kraków, 23.09.2015 r. / / Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Byłem głodny, daliście mi jeść, byłem spragniony, daliście mi pić, byłem przybyszem a przyjęliście mnie”. To jest tekst, który w ostatnim czasie bardzo często jest powtarzany i przedstawiany jako głos w debacie publicznej. To jest tekst, którego nie można oswoić przez częste powtarzanie. Bo to jest zapis rozmowy Jezusa z człowiekiem, rozmowy, która ma zadecydować o naszej wieczności. Nie chodzi w tym tekście o to, że decyduje o tym, co tu i teraz, nie decyduje o losach Polski czy Europy na najbliższe ćwierć wieku. Ten tekst decyduje o naszej wieczności. Bo to jest fragment wielkiej sceny – sądu ostatecznego.

Ten tekst jest jednym z najważniejszych tekstów komentowanych w Kościele. Św. Augustyn w swoich pismach przytacza go prawie 300 razy. Niewiele jest tekstów w Biblii, które byłyby dla Augustyna tak ważne. Bo ten tekst stawa nasze czyny miłosierdzia w zupełnie innej perspektywie niż ta, która jest nam na co dzień podpowiadana. Bo ten tekst pokazuje miłosierdzie, przede wszystkim jako odpowiedź, którą człowiek udziela – ostatecznie – Bogu. Jesteśmy w tym tekście o wiele dalej niż w perspektywie, którą miłosierdzie pokazuje Stary Testament. Tam też miłosierdzie jest odpowiedzią i jest wdzięcznością – ale wobec człowieka. Odpowiedzią na to, czego sami doświadczyliśmy. Zawsze kiedy Stary Testament mówi o gościnności, chodzi o przyjęcie przybysza.


O uchodźcach i migrantach pisaliśmy w „Tygodniku” na długo przed obecnym kryzysem. Tylko w tym roku byliśmy na Lampedusie, greckiej wyspie Kos, w austriackim Treiskirchen, w Budapeszcie, w Monachium oraz na granicy serbsko-węgierskiej.

Nasze relacje z miejsc, o których teraz głośno w Europie, czytaj w serwisie specjalnym poświęconym uchodźcom i kryzysowi 2015 roku.


Gościnność jest jedną z najważniejszych cech człowieka biblijnego. Ile razy słyszymy w Starym Testamencie, że kiedyś każdy z nas był cudzoziemcem? Masz być gościnny, bo też kiedyś byłeś przybyszem. Mówi o tym np. Księga Kapłańska: „przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego. Bo i Wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej”.

Nie wiem, jakie macie emocje, gdy słuchacie tych słów. Ja myślę o tym, że Egipt nie był wcale wyśnionym światem dla Żydów. Egipt wcale nie wzbudzał w nich jednoznacznych konotacji. Egipt to była dla nich ziemia niewoli. Egipt to było miejsce, gdzie byli ciemiężeni pracą nieludzką. Egipt to było miejsce, gdzie zabijano ich synów, topiąc ich w Nilu. Ale zanim się to wszystko stało, Egipt był dla nich także ziemią, która przyjęła ich gościnnie, gdzie mieli możliwość rozwinąć się w mocny, wielki naród. Dopiero potem stał się dla nich ziemią trudną i straszną, ziemią niewoli.

To jest niesamowite, że Pan Bóg przypomina: „bądźcie gościnni, bo kiedyś byliście przybyszami”. Pamiętajcie, że Was kiedyś uratowano od śmierci. Pamiętajcie!

Oczywiście, oni pamiętają. Pamiętają o prześladowaniu i o gościnności. Ale pamięć jest też po to, żeby człowiek mógł wybrać, co chce z tej pamięci kontynuować. Którą część tej przeszłości będzie przedłużał. A to brzmi bardzo współcześnie i blisko.

Bo nie chodzi o to, żeby w imię jakiejkolwiek poprawności mówić o ludziach albo wszystko, co dobre w sposób naiwny, albo – tym bardziej – wszystko, co złe, w sposób niedopuszczalny i sprzeczny z Ewangelią. Historie między ludźmi są różne: lepsze i gorsze. Pytanie brzmi: co człowiek chce kontynuować, jeśli pamięta. Byliście cudzoziemcami, dlatego masz kochać cudzoziemca. On ma być dla Ciebie obywatelem!

I to – pamiętając o Biblii – człowiek z Egiptu! Człowiek, który wcale nie wzbudza pozytywnych emocji. To już jest dużo. To, co mówi Stary Testament. To jest poziom, którego nie należy przeskakiwać. Tora mówi w księdze Powtórzonego Prawa, że „Pan Mój miłuje cudzoziemców”.

Ale jest jeszcze Ewangelia, która otwiera przed nami zupełnie nowe perspektywy. Ewangelia nie mówi, że Pan miłuje cudzoziemca. Ewangelia mówi, że Pan staje przed nami jako przybysz!

I tu, spośród tych trzystu tekstów św. Augustyna, pozwólcie na mały cytat. Św. Augustyn: „Cóż takiego dałeś, czegoś wcześniej nie otrzymał ode mnie. Chrystus dał ci samego siebie. Jak możesz odmówić daru Chrystusowi? Chrystus jest tym, który karmi, i tym, który jest głodny. Chrystus daje i jest w potrzebie. Gdy daje: chcesz przyjmować. A gdy jest potrzebujący: nie chcesz mu dać? Chcesz spotkać Chrystusa zasiadającego na tronie w niebie? Oczekuj, by go spotkać leżącego pod mostem, oczekuj go, gdy jest głodny, oczekuj go jako przybysza. Oczekuj go”.

To nie jest tylko to tak: przyjmij go z konieczności, tylko oczekuj go! Wyczekuj go! Tak jak czekasz, gdy zasiądzie na tronie w niebie. Chcesz go takim spotkać? To oczekuj, by go spotkać, gdy leży pod mostem.

Tu nie chodzi o żadne moralizowanie czy budowanie lepszego świata. Tu chodzi o wdzięczność. Augustyn mówi wprost: daję z tego, co otrzymałem i dlatego, że otrzymałem. To nie jest tak, że teraz mam szukać jakieś niesamowite środki, bo znalazł się ktoś potrzebujący. Mam dać z tego, co otrzymałem od Chrystusa i z tego, co wiem, że mam od niego.

Gdy czytamy opis rozmnożenia chleba przez Chrystusa, to On nie mówi do Apostołów: „idźcie i poszukajcie tych dwustu czy trzystu denarów i nakupcie jedzenia”. Jezus ich pyta: „Ile macie chlebów”. Oni mówią: „pięć”. „Dajcie, wystarczy”. „Wystarczy z tego, co macie, i podzielcie się tym, co macie!”. Od kogo macie?! To jest najważniejsze pytanie, bo ono przywraca kierunek.

Od kiedy dowiedziałem się, że mamy się tu spotkać, kilka razy czytałem homilię papieża Franciszka, którą wygłosił na Lampedusie dwa lata temu. To jest niesamowity tekst. Kiedy na Lampedusie papież chciał zdiagnozować nas wszystkich, poczynając od siebie samego, to mówił o tym, że jesteśmy ludźmi, którzy stracili kierunek w życiu. Straciliśmy orientację. Że jesteśmy kompletnie zdezorientowani. Nie mamy właściwego kierunku! Ten brak kierunku bierze się stąd, że straciliśmy doświadczenie Boga jako Boga. Jako tego, komu coś zawdzięczamy. Tymczasem my Bogu wszystko zawdzięczamy: to, co mamy i gdzie jesteśmy.

Cała ta dezorientacja zaczyna się już na kartach Księgi Rodzaju i Pan Bóg uświadamia ją człowiekowi dwoma pytaniami. Bóg pyta Adama: „Gdzie jesteś?”. Gdzie jesteś?! On nie ma kierunku. A później jest pytanie do Kaina: „Gdzie jest Twój brat?”. A oni nie mają nic do odpowiedzenia, bo zgubili ten jeden istotny kierunek – czyli Boga. Adam stał się Kainem, ponieważ uwierzył szatanowi, iż Bóg go ogranicza. Adam uwierzył, że może być sam. Adam stał się Kainem, bo zaczęło mu się wydawać, że Bogu nic nie zawdzięcza.

Słuchajcie. 

Jedzenie!

Skąd je mamy? Modlicie się przed jedzeniem? Modlicie się po jedzeniu? Żeby wiedzieć, że jest darem? „No dobrze, tak, musiałem sobie zrobić tę kanapkę”. Musiałem zasiać zboże. Dobrze. Ale Bóg nie daje nam w taki sposób, żeby nas do tego nie zaprosić, żebyśmy przy tym darze nie musieli współpracować. Bóg wie, jak dawać, żeby człowieka nie pozbawić godności. Bóg umie dawać w ten sposób, że obdarowywany może czuć się potrzebny. Modlitwa przed i po jedzeniu pokazuje, że tu nie ma wyłącznie mnie.

JEŚLI JEST DAREM, MOGĘ SIĘ DZIELIĆ!

A co, jeśli nie jest darem? Jeśli myślimy, że jedzenie to nie jest dar? Papież napisał o tym w „Laudato si”. Jedna trzecia żywności produkowanej w Europie ląduje w koszu. Jest moje, to wyrzucam. Jakbyś wiedział, że nie twoje, to był się podzielił.

A tak, cała ta żywność, która ląduje w koszu, jest kradzieżą ze stołu ubogich.

Za mocno? Nie do nas?

Ziemia.

To nas dziś tu zatrzymuje: Ziemia. Mówimy: przyjąć przybyszów. Skąd masz ten kawałek ziemi, na której żyjesz? Nie jest nam podarowana? Nawet jeśli jest taką Ziemią, o jakiej mówił Jan Paweł II, nawet jeśli jest ziemią, w którą wsiąknęło mnóstwo krwi. Ziemia nie jest nam podarowana? Zawierzona? Naprawdę jesteśmy właścicielami Ziemi? Jej posiadaczami?

Zostało w nas jeszcze coś z tego, co śpiewa psalmista? Że ziemia jest Pańska? Pamiętamy o tym, że skoro ziemia jest Pańska, to my też jesteśmy pańscy? Ziemia należy do Niego. Ale została nam zawierzona. Nie może być więc ciemiężeniem, wyzyskiem, wyłącznie konsumpcją. Bóg nie ma takiej władzy. I na wzór jego władzy, daje człowiekowi władzę nad światem. Jest powierzona nam.

Jeśli zrozumiemy, że ziemia jest darem tak jak chleb, woda, powietrze, ubranie, jeśli to zrozumiemy, to czy mamy prawo się tym nie podzielić?

To jest właściwa orientacja. W innym przypadku będziemy mówić: przyjmować, nie przyjmować. Lepszą, gorszą, trochę lepszą, trochę gorszą polityką. Tylko takie teraz mamy argumenty. A tu chodzi o zmianę orientacji.

Gdy Bóg przychodzi do mnie w osobie kogokolwiek, z wyciągniętą ręką, prosząc o coś, to tak naprawdę przychodzi i prosi o coś, co mi już wcześniej dał. Może zamiast tych wszystkich racjonalności warto postawić pytanie o swoją hojność, która jest odpowiedzią na obdarowanie przez Boga.

Byłem głodny, byłem spragniony, byłem przybyszem – ale najpierw byłem tym, który daje ci jeść i pić. Najpierw byłem tym, który zabrał ci ziemię, a teraz stoję przed tobą jako ten, który potrzebuje. A wrócę jako król.

 

Jest niezwykła modlitwa siostry Faustyny o miłosierdzie: „Pomóż mi o Panie, by serce moje było miłosierne. Nie odmówię mojego serca nikomu. Będę szczera nawet wobec tych, którzy – jak wiem – nadużyją mojej dobroci. Skryję się w najmiłosierniejszym sercu Jezusa. Swoje własne cierpnie zniosę w milczeniu. Niech Twoje miłosierdzie, o Panie, spocznie na mnie”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej