Kto (nie) pomaga Ukrainie

Żyjemy dziś – my, Polacy – pewną iluzją.

17.11.2014

Czyta się kilka minut

Iluzja dotyczy kwestii zasadniczej: pomocy dla Ukraińców, politycznej i materialnej. Sądzimy, że jako państwo i społeczeństwo niezwykle wspieramy Kijów. Czasem samozadowoleniu towarzyszy gorycz, że mimo (rzekomego) zaangażowania nie zapraszają nas do międzynarodowych rozmów o Ukrainie.

Ale zastanówmy się, tak na poważnie: co nasi politycy mieliby do powiedzenia, gdyby poproszono ich do tych rozmów? Co mogłaby rzec pani premier, która dała się poznać głównie przez werbalne wpadki? A szef MSZ, przemawiający banałami? A minister obrony, który mówi, że może dostarczyć broń Ukrainie, lecz odpłatnie (gdy, jak wiadomo, Kijów nie ma pieniędzy)? Tymczasem, skoro kilka lat temu Polska dostała od Niemców w prezencie kompletną brygadę czołgów, czy nie moglibyśmy spłacić tego moralnego długu, darowując Ukraińcom brygadę naszych T-72? (I tak wkrótce zastąpią je kolejne „leopardy”.) A opozycja? Czy ktoś z opozycji określił się, co zrobi w sprawie Ukrainy, jeśli w 2015 r. przejmie władzę?

Rzecz druga: pomoc oddolna, od ludzi dla ludzi. Owszem, pomaga parę fundacji, Caritas. Ale... Twierdzę, że znacznie bardziej od nas pomagają dziś Niemcy. Pisze mi znajomy z Niemiec: „Skrzyknęliśmy się w naszej dzielnicy, załadowaliśmy pełną ciężarówkę, to nasza Ukraine-Hilfe”. Wprawdzie Niemcom daleko jeszcze do skali Polen-Hilfe z lat 80. (gdy pomoc z Niemiec płynęła szerokim strumieniem do Polski stanu wojennego), ale trudno już ogarnąć oddolne inicjatywy, organizujące tę Ukraine-Hilfe, z tendencją rosnącą. Choć Niemcy dostrzegli Ukrainę jakby później od nas, to właśnie się rozkręcają.

Sytuacja Ukrainy jest dramatyczna. Znów wisi nad nią groźba nowej rosyjskiej ofensywy. Tymczasem ukraińscy żołnierze, 18-letni ochotnicy i 50-letni rezerwiści, którzy marzną w okopach pod Donieckiem i Mariupolem, bronią także nas. Ukraina stała się przedmurzem Europy: buforem chroniącym Polskę i Zachód od Rosji Putina. Jeśli więc ktoś z czytelników chciałby pomóc – tym żołnierzom (np. w kupnie dla nich śpiworów) albo uchodźcom – to w numerze, w dziale „Świat”, przedstawiamy możliwości takiej pomocy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2014