Kto jest chrześcijaninem

Mówi się, że Joseph Ratzinger to jeden z największych teologów XX wieku. Jednak równie często słyszymy stereotypowe opinie o jego konserwatyzmie. Uważa się go np. za wroga kapłaństwa kobiet, człowieka pętającego dialog między religiami i niechętnego uznaniu błędów Kościoła... Czy słusznie?.

01.05.2005

Czyta się kilka minut

Chociaż Joseph Ratzinger szanuje scholastykę, to jednak wydaje mu się ona bezosobowa. Nigdy nie romansował z tomizmem. W młodości interesował się fenomenologią Heideggera i psychologią głębi Jaspersa, które porzucił dla personalizmu. Poruszyła go żywość myślenia Augustyna, szczególnie jego przekonanie “wierzę, aby poznawać". “Lud Boży i Dom Boży w nauce św. Augustyna o Kościele" to tytuł rozprawy doktorskiej przyszłego papieża, który swoje doświadczenie lektury biskupa Hippony nazwał rozmową współczesnego człowieka z wielkim Ojcem Kościoła Zachodniego.

Augustyn, Bonawentura, Joseph

Podobnie jak Augustyn, niemiecki teolog utrzymuje, że chrześcijanie są wyodrębnieni ze świata, ale żyją w nim w oczekiwaniu na ostateczne spotkanie w domu Ojca. Pielgrzymujący lud Boży kieruje się ideałem miłości i jedności. Jest jedyną Oblubienicą Chrystusa, co jednak nie zakłada wolności od grzechu, wręcz przeciwnie. Ten ważny akcent uzmysławia nam, że Kościół zawsze pozostanie ciałem, w którym to, co żywe i święte, miesza się z tym, co zatęchłe i grzeszne. Wszystko, co robi Kościół, podejmowane jest w perspektywie eschatologicznej - ponownego przyjścia Pana. Miłość bliźniego to oddech wiecznego szabatu, jaki dany jest nam już tu, na ziemi. Na tej miłości oraz na praktykowaniu ubóstwa, pokory i obojętności na mody świata, opiera się etos łacińskiego chrześcijaństwa. W oparciu o tę myśl Ratzinger będzie później budował swoją krytykę niektórych współczesnych tendencji reformatorskich Kościoła.

Drugi znaczący rozdział formacji teologicznej Josepha Raztingera to jego praca habilitacyjna “Teologia historii według św. Bonawentury", poświęcona kluczowemu dla współczesnej teologii fundamentalnej zagadnieniu objawienia. Bonawentura nauczał, że Pismo święte wskazuje przede wszystkim na perspektywę wypełniania się ludzkiej historii, czyli na eschatologię. Historia stanowi nieprzerwany ciąg sensów nadawanych człowiekowi: to, co ma się stać, powinno być odczytywane w kluczu teraźniejszości na podstawie wydarzeń z przeszłości. Według Ratzingera dzieje ludzkości to wychodzenie od Boga i powracanie doń dzięki osobie Jezusa. On jest zwornikiem historii; objawienie chrześcijańskie to ujawnienie się Boga rodzajowi ludzkiemu w osobie Chrystusa. Człowiek jest więc bezpośrednim podmiotem objawienia. Gdzie nie przyjmuje się objawienia, tam nic o Bogu nie zostaje odkryte i w konsekwencji nie ma objawienia.

Znamienne, że Ratzinger antycypował późniejsze spory wokół teologii wyzwolenia, w których - jak wiemy - grał pierwsze skrzypce. Za Bonawenturą postawił tezę, że Kościół nie może cierpiącemu człowiekowi składać obietnic osiągnięcia szczęścia w nieokreślonym czasie przyszłym. Nie może też głosić nowego porządku, który miałby nastać na gruzach porządku zastanego. Utopia i idealizm tylko pozornie przybliżają Boga człowiekowi. W gruncie rzeczy są erozją myślenia religijnego, będącą skutkiem emocjonalnych ruchów fraciszkańskich Joachima z Fiore, idealizmu i dialektyki Hegla oraz materializmu Marksa.

W teologii, jak w życiu, “liczy się nie to, co znasz, ale kogo znasz". Wyposażony w augustyński i bonawenturiański arsenał młody teolog, dzięki przyjaźni z sekretarzem kard. Josepha Fringsa z Kolonii, został doradcą kardynała na Soborze Watykańskim II. Żywo włączył się w prace soborowe, prowadził konferencje i wykłady dla biskupów. Był w grupie teologów, którzy doprowadzili do całkowitego odrzucenia pierwszego schematu dokumentu “O Objawieniu Bożym". Pierwotny tekst, ułożony przez konserwatywne skrzydło skupione wokół kard. Ottavianiego i o. Trompa, został zdyskwalifikowany jako statycznie pojmujący Tradycję, nieprecyzyjnie ujmujący rolę człowieka wobec objawienia, a przede wszystkim - nacechowany antymodernistyczną neurozą. Ratzinger wraz z Karlem Rahnerem opracowywali osobny schemat dokumentu. Równolegle pracował inny wielki teolog, o. Yves Congar. W konsekwencji sporów, o których nie sposób tu wyczerpująco pisać, powstała Konstytucja “Dei Verbum", późniejsza magna charta nowoczesnej teologii fundamentalnej. Ten “przewrót kopernikański", przejście od statycznej do dynamicznej, personalistycznej, chrystocentrycznej koncepcji Objawienia, uczynił z apologetyki katolickiej teologię dialogu i spotkania ekumenicznego.

Ekumenizm Ratzingera jest zakotwiczony w katolicyzmie. “»Ekumeniczny« - pisze on - nie powinno oznaczać przemilczania niektórych prawd wiary ze względu na obawę nie dotrzymywania kroku innym ludziom. To, co jest prawdą, musi być wypowiedziane otwarcie. Bez udawania. Doskonała prawda jest aspektem doskonałej miłości". W innym miejscu podkreśla, że ekumenizm oznacza “wspieranie wewnętrznej spójności wiary i uświadomienia braciom odłączonym, że wszystko, co prawdziwie chrześcijańskie, znajduje schronienie w tym, co katolickie". Ekumeniczny i katolicki oznacza pełnię chrześcijanina. Taka koncepcja ekumenizmu, chociaż mieści się w logice komplementarności nauczania soborowego z całym depozytem wiary Kościoła katolickiego, wcześnie przysporzyła autorowi wielu wrogów. Jednak to nie studenci wyłączali mikrofon profesorowi Ratzingerowi, ale - jak sam wspomina - personel akademicki średniego szczebla.

Opowiadanie o szczęśliwym Janku

Dojrzały portret teologiczny przyszłego Benedykta XVI znajdziemy w jego książce “Wprowadzenie w chrześcijaństwo", napisanej pod koniec lat 60., naznaczonych rewolucją obyczajową oraz falą krytyki Kościoła, przewalającą się przez uniwersytety katolickie na Zachodzie. Rozpoczyna się od opowiadania o szczęśliwym Janku, który otrzymał sporą bryłkę złota. Wydała się mu ona zbyt kłopotliwa i ciężka. Kolejno zamieniał ją na mniej wymagające ciężary: konia, gęś, osełkę, którą wreszcie wyrzucił, aby poczuć się doskonale wolnym. Postać Janka nieopatrznie rozszyfrowano jako Hansa Künga. Ratzinger odżegnywał się od takich interpretacji podkreślając, że chodzi o ową metaforyczną bryłę złota, czyli chrześcijaństwo niebezpiecznie rozmieniane na drobne.

Książka jest nowoczesną rewizją teologii ostatnich wieków. Dlaczego wierzyć? Co to znaczy wierzyć? W co wierzyć? Na te pytania autor odpowiada proponując drogę ressourcement (powrót do źródeł) i aggiornamento (uaktualnienie). A więc znowu Ojcowie Kościoła czytani w perspektywie dylematów współczesnego człowieka. Droga, Prawda i Życie to nie tylko Chrystus, to również Chrystus-Kościół. Tak uważali Ojcowie Kościoła i takiej teologii jest wierny Ratzinger. Aggiornamento nie polega na odrzuceniu przeszłości, lecz na ciągłym odnajdywaniu przez Kościół swojej właściwej misji w zmieniającej się kulturze. A misja chrześcijaństwa nie polega na głoszeniu płytkiego moralizatorstwa. To głoszenie trudnej wiary w Trójcę świętą, jedynego Boga w trzech osobach. Wiarę, zamkniętą w relikwiarzu Credo Kościoła, należy tak przedstawiać, aby umożliwić człowiekowi stawanie się człowiekiem. Rozumowe przyjęcie teologii wcielenia i teologii krzyża jeszcze nie stanowi o byciu chrześcijaninem. “Nie ten, kto wyznaje tę samą wiarę, jest prawdziwym chrześcijaninem, tylko ten, kto przez to, iż jest chrześcijaninem, stał się naprawdę człowiekiem". Zdanie jest niemal dosłownym cytatem z Konstytucji o Kościele Lumen Gentium, ale zda się być solą w oku niejednego integrysty. Kto zaś je wnikliwie przeczyta, być może zrozumie, dlaczego potrzebny jest dialog z innymi religiami: judaizmem, islamem, buddyzmem...

Granice pluralizmu

Będąc jeszcze biskupem Monachium obecny papież twierdził, że czym innym jest powołanie teologa, a czym innym powołanie biskupa czy - tym bardziej - prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Dlatego przy powołaniu na to ostatnie stanowisko uprzedzał Jana Pawła II, że może to ograniczyć jego osobiste eksploracje teologiczne. Czy tak się stało? Kongregacja pod kierunkiem kard. Ratzingera wydała szereg dokumentów dyscyplinarnych i metodologicznych: trudno w nich odsiać osobiste przekonania teologa od przekonań kardynała prefekta. Przykładem jest instrukcja “Donum Veritatis" o powołaniu teologa w Kościele. Krytycy Ratzingera postrzegają ten dokument jako ograniczający wolność badań teologicznych. Zwolennicy uważają go za dokument normujący i porządkujący powołanie teologa, który pełni w Kościele specyficzną rolę. Według Kongregacji teolog jest nie tylko naukowcem, zawodowym religioznawcą, ale także człowiekiem obdarzonym szczególnym powołaniem do “coraz głębszego rozumienia Słowa Bożego, przekazywanego przez żywą Tradycję Kościoła". Słowo “żywą" ma tutaj kolosalne znaczenie, bowiem chodzi o Tradycję, która podlega dynamice rozwoju. Teolog to ktoś, kto na drodze naukowej poszukuje zrozumienia wiary Kościoła i wykazuje się zmysłem “czucia z Kościołem". To nie wyklucza pluralizmu teologicznego wewnątrz samego Kościoła, jednak granice tego pluralizmu są wyznaczone przez konieczność zachowania jedności Kościoła. To przy okazji tej instrukcji Ratzingerowi nadano przydomek “Pancerny Kardynał", co on sam uważa za przejaw stereotypów na temat Niemców i niemieckiej historii.

Teolog Ratzinger był naukowcem do bólu realistycznym i rzetelnym. Angielski dominikanin Aidan Nichols postrzega siłę jego teologii w powiązaniu trzech elementów: obiektywności i wyjątkowości objawienia chrześcijańskiego, historycznego wymiaru objawienia oraz przekonania, że właściwe przyjęcie objawienia może odpowiedzieć na najgłębsze ludzkie pragnienia. Teraz, gdy bawarski teolog został papieżem, zapewne będzie musiał unikać swobodnych spekulacji teologicznych. Jako Namiestnik Chrystusa, pozostanie natomiast w służbie autorytetu Słowa Bożego i braci potrzebujących umocnienia w wierze, otwartym na ciągłe działanie Ducha Świętego. A On jest Panem historii...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2005