Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dodawał: „Tysięcy moich zdjęć nikt nigdy nie zobaczy. (…) Dlaczego sportretowałem tych, a nie innych, którzy stali obok? Czemu eksponuję właśnie ten fragment, a dla innych zabrakło miejsca? Czy ci mogli więcej zjeść, a tamci umrzeć z głodu? Każdy widząc, że go fotografuję, miał w głowie pomysł na poprawienie swojego losu, tak mi się wydaje. Myśl, że fotografia odmieni ich los”.
W miniony piątek zmarł śmiercią tragiczną Krzysztof Miller, fotoreporter wojenny, od początku jej istnienia związany z „Gazetą Wyborczą”. Znany ze zdjęć z Afganistanu, Czeczenii, Bośni, Kaukazu i Afryki, fotografował też – jak na zdjęciu obok – przemiany polskiej rzeczywistości. Tak w „Wyborczej” wspominał go Wojciech Jagielski, korespondent, który wiele lat jeździł z Millerem na wojny: „Po pracy był nerwowy, pobudzony, ale kiedy fotografował, emanowały z niego spokój, pewność siebie. Jakby był w tym miejscu od zawsze i tylko czekał, by zrobić tę fotografię”. ©℗
Na podst. AFP