Krzyk ani łzy

Jest późna jesień 1942 roku. Major Jerszow leży na pryczy w oflagu i obmyśla plan stworzenia tajnej organizacji, która objęłaby obozy w całych Niemczech. Najpierw, myśli Jerszow, powstanie grupa agitatorów, ludzi najbardziej oddanych sprawie i umiejących przekonać do niej innych. Z pomocą więźniów pracujących w kancelariach obozowych agitatorzy będą przerzucani z jednego lagru do drugiego. Stworzą sieć konspiratorów, których głównym zadaniem będzie zdobycie broni. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, Jerszow da sygnał do powstania. Major nie może patrzeć na to, że coraz więcej rosyjskich więźniów dołącza do armii Własowa. Dlaczego tam idą? Boją się głodu czy dali się zwieść niemieckiej propagandzie mówiącej o stalinowskich zbrodniach?

01.06.2009

Czyta się kilka minut

W tym momencie w rozmyślania Jerszowa wdziera się wspomnienie ojca. "Rozkułaczony" w trzydziestym roku, został wraz z rodziną zesłany na północ Uralu. Minęło kilka lat zanim syn, ryzykując wojskową karierą, zdecydował się odszukać najbliższych. Do spotkania z ojcem doszło w ciemnej od dymu ziemiance: ojciec objął syna wychudzonymi ramionami i w tym objęciu "czuło się nieśmiałą skargę i taki ból, taką ufną prośbę o obronę, że Jerszow mógł na to odpowiedzieć tylko w jeden sposób - zapłakał". Potem ojciec zaprowadził go na groby matki i sióstr, które zmarły w ciągu trzech pierwszych lat zesłania. Wieczorem usiedli naprzeciwko siebie i starzec zaczął opowiadać. "Mówił cicho, spokojnie. Zresztą o tym, o czym opowiadał, można było mówić tylko ze spokojem, bo krzyk ani łzy tego nie przekażą".

Jest to jedna z wielu trudnych do zapomnienia scen - i jedno z wielu ważnych do zapamiętania zdań - jakie pozostają po lekturze "Życia i losu" Wasilija Grossmana.

Próbuję sobie wyobrazić Grossmana w okresie, kiedy pisał swoje najważniejsze dzieło (bardzo pomaga w tym wstęp Adama Pomorskiego do polskiego wydania powieści). Rosja sowiecka, koniec lat 50. Ci, którzy w stosunku do chruszczowowskiej Rosji używali słowa "odwilż", od dawna już powinni się wstydzić. Grossman jest w sytuacji beznadziejnej. Jest uznanym pisarzem, któremu z trudem udaje się cokolwiek opublikować. Od dwunastu lat pisze swoją epopeję, nie wiedząc, w jakim kształcie i czy w ogóle będzie się mogła ukazać. Roztropnie sporządza dwie kopie dla zaufanych przyjaciół; zdaje sobie sprawę, że w piecach bezpieki rękopisy naprawdę płoną. Grossman ma przeciwko sobie państwo, któremu przeszkadza to, że jest intelektualistą, że głosi idee antytotalitarne, że pochodzi z żydowskiej rodziny - a najbardziej chyba to, że jest Grossmanem, jednostką, która nie chce się wcielić. I ma przeciw sobie własne ciało, coraz słabsze, ciało, w którym niebawem lekarze wykryją raka nerek...

Tajemnica, o której nie przestaję myśleć, jest następująca: w jego powieści nie ma rozpaczy, ba, właściwie nie ma nawet goryczy. Grossman pokazuje człowieka - to ważne: nie masy ludzkie, nie środowiska nawet, ale poszczególnych ludzi - w zderzeniu z dwoma totalitaryzmami, które jawią mu się jako bliźniaczo podobne. Jest kronikarzem uczciwym, niczego nie pomijającym, opowiada więc o wielkich zbrodniach, od których włos się jeży na karku, i o małych słabościach, które także sprowadzają między ludzi nieszczęście. A mimo to daje człowiekowi kredyt, i to kredyt ogromny. Jego powieść nie odziera czytelnika z wiary w ludzką dobroć, w zdolność do zmiany, rewizji, naprawy. Wchodzimy z Grossmanem do totalitarnego świata jak do pieca i - poparzeni, obolali - wychodzimy jednak na światło.

Jak to możliwe - pytam siebie - że w środku tamtego strasznego świata wyrósł taki pisarz?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2009