Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zresztą już od kilku lat dochodzą z Rosji informacje o uchwalanych i wymyślanych nowych prawach – łącznie z pomysłem całkowitego (w razie czego) odcięcia Rosji od światowego internetu.
W ubiegłym tygodniu uderzenia padły na liderów wolnej myśli: stowarzyszenie Memoriał i „Nową Gazietę”. Od miesięcy Memoriał walczył o to, aby nie musieć się rejestrować jako „zagraniczny agent” (wymóg przyjęcia tego dyskredytującego określenia nałożono na organizacje korzystające ze wsparcia z zagranicy). Moskiewscy sędziowie nie mieli jednak wątpliwości i niedawno zdecydowali, że organizacja musi być tak zarejestrowana. Na tym nie koniec. Ministerstwo Sprawiedliwości wystąpiło właśnie do Sądu Najwyższego z wnioskiem o likwidację Memoriału. Powodem ma być niejasna struktura organizacyjna stowarzyszenia, brak formalnych oddziałów w regionach itp. Nie chodzi jednak o przepisy – Memoriał bezskutecznie domaga się pokazania podstaw prawnych wniosku. Chodzi o zamknięcie ust organizacji, która zajmuje się nie tylko trudną historią, ale także obserwuje to, co dzieje się na Północnym Kaukazie. Posiedzenie sądu odbędzie się 13 listopada.
Od lat władze próbują też zamknąć usta „Nowej Gaziecie”. Kontrolujący media Roskomnadzor ostrzegł teraz redakcję, że jego zdaniem zajmuje się ona propagowaniem ekstremizmu. Poszło m.in. o artykuł Julii Łatyniny, która – krytykując pomysły na kulturalną politykę Kremla – porównała je do polityki III Rzeszy. Redakcja przyjęła ostrzeżenie z uśmiechem, inkryminowane fragmenty artykułów zostały jednak z sieci wycofane. Jeśli ostrzeżenie powtórzy się w ciągu roku, Roskomnadzor może wystąpić do sądu o likwidację gazety.
Pytanie pozostaje otwarte: czy reżim na razie grozi palcem, czy też przygotowuje się już do „ostatecznego rozwiązania” kwestii wolnego słowa w Rosji?