Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W czterech gminach zdominowanych przez Serbów na północy Kosowa, zamieszkałych przez ok. 50 tys. osób, niespokojnie jest od ponad roku. Jednak takiej skali przemocy nie było tam od dekady – od roku 2013, gdy podczas podobnych niepokojów zginął litewski funkcjonariusz misji EULEX.
Teraz iskrą zapalną było zajęcie budynków władz samorządowych, by umożliwić pracę burmistrzom – etnicznym Albańczykom, którzy zostali wybrani w kwietniowych wyborach lokalnych, zbojkotowanych przez Serbów na polecenie Belgradu. Protesty – obecnie w pokojowej formie – trwają nadal. Serbowie domagają się wycofania kosowskich sił policyjnych z północy i oddania budynków analogicznym strukturom samorządowym finansowanym przez Belgrad. Sytuacja jest napięta, kontyngent KFOR wzmocniono o dodatkowych 700 żołnierzy.
ZOBACZ TAKŻE:
TRAGEDIA, KTÓRA WSTRZĄSA SERBIĄ. Reakcja władz w Belgradzie na masowe strzelaniny ukazała charakter reżimu, który opiera się na strachu i polaryzacji. I wyprowadziła na ulice tysiące protestujących >>>>
To kolejna odsłona sporu o kontrolę nad serbskimi gminami na północy. Ich mieszkańcy wciąż nie chcą zaakceptować niepodległości Kosowa, a Belgrad podsyca ich resentymenty i wrogość wobec Prisztiny (choć oficjalnie deklaruje wolę rozwiązania konfliktu). Realną władzę na tym terenie sprawują podporządkowane Serbii struktury polityczno-mafijne, które kontestują wszelkie próby egzekwowania prawa.
Do obecnej eskalacji przyczyniły się też działania władz kosowskich, które próbowały zaprowadzić na północy porządek na własną rękę. W listopadzie 2022 r. chciano zmusić tamtejszych Serbów do używania kosowskich tablic rejestracyjnych, po czym w ramach protestu ich przedstawiciele po prostu opuścili kosowskie instytucje – policję, prokuraturę i samorząd lokalny. Ich lojalność wobec Prisztiny zawsze była wątpliwa (tym bardziej że otrzymywali drugą pensję z Belgradu), ale stwarzało to pozory obecności kosowskich instytucji na północy.
Zachód zakłada, że jeśli wymusi na Prisztinie ustępstwa wobec Serbii, uda się uspokoić sytuację. Domaga się także rozpisania nowych wyborów i wycofania się kosowskiej policji z północy. To jednak od Belgradu zależy, czy Serbowie w ogóle zagłosują, a stabilność osiągnięta w ten sposób będzie niezwykle krucha.©