Koalicja jako układanie klocków

Już sobie obiecałem, że nie będę narzekać z góry na przyszły rząd, ale nie mogę wytrzymać. Telewizja ogłosiła z wielkim halo, że dotarła do planów przebudowy rządu przez Platformę Obywatelską. Pojawiły się wykresy i nowe nazwy ministerstw. PO chce stworzyć cztery grupy ministerstw, jedne połączyć ze sobą, inne rozdzielić i wszystko od razu będzie w Polsce lepiej. Z tej okazji pragnę zwrócić uwagę na kilka kwestii.

18.09.2005

Czyta się kilka minut

Przekonanie, że przebudowa struktury rządu spowoduje zmianę - i to istotną - jego działania, jest raczej mylne, ale nawet gdyby było trafne, stanowiłoby wyraz radykalnie racjonalistycznego myślenia. Nie jestem, jak wielu prawicowców i konserwatystów, zawziętym wrogiem wszelkiego racjonalizmu i nie uważam, że świat schodzi na psy co najmniej od czasów Kartezjusza, ale nie wierzę w racjonalną naturę rzeczywistości politycznej i dlatego nie jestem przekonany, że zmiana struktury rządu przyniesie w ogóle jakiekolwiek skutki. Oczywiście, każda lepsza organizacja danej instytucji jest na ogół bardziej skuteczna od gorszej, ale rząd jest tak olbrzymią instytucją, że bardzo trudno powiedzieć w tym przypadku, co jest lepsze, a co gorsze. Więc nie ufajmy zapewnieniom, że lepsze organizacyjnie ministerstwa będą lepiej pracowały. Albo lepiej, albo gorzej. Albo będzie pogoda, albo deszcz.

Ponadto koszty takich zmian, nawet jeżeli spowodują one poważne zmniejszenie liczby urzędników zatrudnionych w centrali, są kolosalne, zaś strata czasu wywołana nowymi układami zależności, potrzebą napisania nowych wewnętrznych regulaminów i koniecznością przyzwyczajenia się zarówno urzędników, jak i społeczeństwa do nowej struktury - jest kolosalna. Zaczyna się od nowych tabliczek i zmian w biurach i gabinetach, a kończy na tym, że powstają nowe konflikty decyzyjne i nowe problemy z tym, kto jest władny podjąć decyzję w danej sprawie. Nie ufajmy zatem zapewnieniom, że zmiany w strukturze rządu sprawią, że będzie on bardziej skuteczny, ani obietnicom, iż zmiany te spowodują, iż rząd będzie tańszy.

A teraz sprawa koalicji. Nie mój to interes, ale zmniejszanie liczby ministerstw utrudnia sensowne ułożenie koalicyjnego rządu, bo jest po prostu mniej stanowisk do rozdzielenia i obsadzenia. Nie pierwszy to przypadek, kiedy przyszli koalicjanci, czyli PO i PiS, na zapas podstawiają sobie nogi, ale nie ma się z czego cieszyć. Sytuacja tak się ułożyła, że powstanie takiej właśnie koalicji rządowej wydaje się nieuniknione, dlatego też należałoby się spodziewać, że już teraz przyszli koalicjanci będą ustalali wiele zasadniczych spraw, żeby potem nie tracić czasu. Oni jednak się nie spieszą i informują nas, że o sprawach rządzenia i zmian zarówno w strukturze rządu, jak nawet o planowanych zmianach w konstytucji, będą rozmawiali dopiero po wyborach, kiedy będzie wiadomo, ile mają mandatów. Uważam, że jest to postawa niepoważna w stosunku do społeczeństwa, bo nie tylko dojdzie do straty czasu, ale nikt z nas nie wie, czy będzie 15 proc. podatek liniowy, czy też nie.

Jest to - przykro mi, ale powtarzam to po raz mniej więcej pięćdziesiąty - wynik stosowania fatalnej czysto proporcjonalnej ordynacji wyborczej. Jednak oba ugrupowania, i PO, i PiS, są za zmianami w tej ordynacji i to zmianami w kierunku jakiejś wersji ordynacji większościowo-proporcjonalnej, kiedy to ewentualna koalicja rządowa musi się porozumieć przed wyborami, a nie po wyborach i wyborcy wiedzą nie tylko, na kogo głosują, ale na jaki mniej więcej program.

Skoro tak, to może ewentualna koalicja ogłosiłaby swój program niezależnie od tego, kto uzyska kilka procent więcej, bo dla olbrzymiej większości społeczeństwa jest to głęboko obojętne, natomiast same podatki czy struktura emerytur nie są obojętne. Niestety po raz kolejny obie wymieniane partie zachowują się tak, jakby polityka i rządzenie to były zabawy zarezerwowane dla nich, a społeczeństwo co najwyżej może się przyglądać skutkom. Panowie, zostawcie te klocki i powiedzcie po prostu i sensownie oraz uczciwie, co macie zamiar zrobić!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2005