Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chcąc naprawić ten błąd, celebrans i wierni powinni w niektórych częściach liturgii zwrócić się w kierunku absydy, która symbolizuje Wschód, czyli Boga.
Gesty to rzecz umowna. Warto jednak pamiętać o Karlu Rahnerze, który twierdził, że żadnej części świata nijak nie da się jednoznacznie „zarezerwować dla tego, co święte”. Nie da się również w jakiejś specjalnej sferze oddzielić „ludzi i rzeczy (...) od reszty świata i przede wszystkim podporządkować sprawom kultu (...) tak że tylko w tej sferze byłby możliwy bezpośredni kontakt z Bogiem”. To wszystko jest niemożliwe, gdyż „chrześcijaństwo nie uważa samo siebie za sacrum, ponieważ jako całość nie jest odizolowane od świata, lecz zostało ustanowione w świecie, żeby w świecie osiągnąć swoje spełnienie. (...) Także centrum życia chrześcijańskiego, czyli Eucharystia, w której uobecnia się »świeckie« życie i śmierć Jezusa i która daje siłę do urzeczywistnienia obietnic królestwa Bożego na świecie, nie jest działaniem sakralnym, w którym coś czy ktoś miałby być oderwany od świata. Tym bardziej nie można uważać za sakralne osób i instytucji kościelnych, które zawsze nacechowane są również duchem świata. Ta para pojęć nie nadaje się więc do wyrażenia sposobu, w jaki chrześcijaństwo widzi świat i jak interpretuje samo siebie”. Jednym słowem, jedynym sacrum jest Bóg, a Jego mieszkaniem jest profanum – czyli świat. Bóg nie unosi się ponad profanum, ponad tym, co materialne, świeckie, cielesne, zmysłowe itd. – ale w tym wszystkim, i przez to wszystko, jest dla nas.
Do podobnych wniosków jak teolog Rahner doszła Kamila, internetowa komentatorka wypowiedzi kardynała Sarah: „Czy Bóg jest na wschodzie? Czy raczej wszędzie wokół nas, a zwłaszcza pośród nas? Czy jeśli jesteśmy zgromadzeni wokół ołtarza, to nie jesteśmy zwróceni wszyscy w kierunku Boga? Właśnie wtedy Bóg znajduje się w centrum liturgii – fizycznie i realnie. Czy będzie się znajdował w centrum naszych umysłów i naszego życia – tego żadna konfiguracja wokół ołtarza nie zapewni”. Zapewni nam to natomiast Chrystus, ale wtedy, gdy uwierzymy, że prawdą jest, iż „Królestwo Boże nie przychodzi w sposób dostrzegalny (...) Królestwo Boże jest bowiem pośród was”.
Pytania postawione apostołom: „Co mówią tłumy? Kim według nich jestem?” i następne: „A według was, kim jestem?” – dzisiaj Jezus stawia nam. Co odpowiemy? „Hostią”, „konsekrowanym, przeistoczonym chlebem”, „Komunią”, „Najświętszym Sakramentem”, „źródłem łaski”... A może trzeba dać sobie spokój z tą czcigodną alchemią, z tym procesem przemieniania substancji chleba, przy zachowaniu przypadłości, w Ciało Pańskie? Wystarczy pamiętać: „Tam, gdzie dwaj lub trzej zbierają się w moje imię, jestem pośród nich”. Tak zapewnia Jezus. ©