Kancelaria i inni przeciw służbie

Ponad 600 uwag zgłosiły ministerstwa i urzędy rządowe do projektu zmian ustawy o służbie cywilnej. Teraz trafi on pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Jednym nie podoba się to, że Szef Służby Cywilnej, a więc korpusu niezależnych politycznie i sprawdzonych pod względem fachowości urzędników jest mianowany bezpośrednio przez premiera. Inni nie chcą, by Szefowi podlegali w sprawach tyczących służby dyrektorzy generalni resortów (a więc najwyżsi rangą urzędnicy, od których zależą m.in. decyzje personalne w ministerstwach) oraz by mógł on wydawać zalecenia określające jej standardy.

11.01.2004

Czyta się kilka minut

Są i tacy, którzy są przeciwni obsadzaniu stanowisk drogą konkursów oraz wprowadzeniu rozwiązań zwiększających przejrzystość nominacji. Wreszcie niektóre urzędy w ogóle negują sensowność podporządkowania się regułom służby cywilnej (znamienne, że głównie te, które działają na styku państwa z gospodarką i dysponują cenną - także w dosłownym sensie - władzą wydawania rozmaitych koncesji i zezwoleń: choćby Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Urząd Regulacji Energetyki czy Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych).

To w zasadzie żadna nowość: ekipy rządzące w Polsce zwykle deklarowały szacunek dla uważanej za standard rozwiniętych demokracji idei apartyjnej administracji, a w praktyce sabotowały ją jak mogły. Tyle że teraz, po pierwsze, mechanizmy służby cywilnej kwestionuje oficjalnie kancelaria premiera (a ten jest - wedle Konstytucji - zwierzchnikiem korpusu). Po drugie; okazuje się, że krytycy za nic sobie mają nie tylko głos takich ciał, jak Rada Służby Cywilnej (która popiera projekt zmian), ale i Trybunału Konstytucyjnego (który kilka razy wypowiadał się zarówno co do celowości konkursów, przejrzystości procedur nominacyjnych, jak i zakresu obowiązywania norm służby cywilnej w administracji). Wreszcie: atakowane są także te rozwiązania, które mają ukrócić korupcję w urzędach - a ta jest przecież obecnie bodaj głównym problemem państwa. Tak też ponoć uważa rząd Leszka Millera i partia premiera.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2004