Jutro dzisiejszej nadziei

Napięcie pomiędzy „już” a „jeszcze nie” wbudowane jest w podstawy ludzkiego życia i chrześcijańskiej wiary.

27.12.2013

Czyta się kilka minut

 / Fot. Collage Zalley
/ Fot. Collage Zalley

Koniec roku to zawsze okazja do podsumowań, które przecież szybko ustępują pola temu, co nowe. Oto nowy rok, nowe perspektywy, plany i postanowienia. Jednak między zamiar a wykonanie – jak trafnie pisał poeta – kładzie się cień. Cień, którego kontur można nawet czasem zmierzyć. Tak na przykład socjologiczne badania wskazują, że gdzieś około 17 stycznia większość ludzi rezygnuje z realizacji noworocznych postanowień w rodzaju: „rzucę palenie” czy: „zacznę regularnie ćwiczyć”. Co ciekawe i tragiczne zarazem, ludzie rezygnują tuż przed momentem, w którym – twierdzą psychologowie – nowy, upragniony nawyk miałby szansę się utrwalić. Porażka naszych planów spowodowana jest często nieznajomością procesów, które w nas aktualnie zachodzą. Nie za bardzo wiemy, jak to z nami jest. Czy możemy przewidzieć, jak będzie?

KRÓLESTWO JEST I NADCHODZI

Nie zaniedbując przeszłości, warto uświadomić sobie, że właściwe ujęcie relacji między „jest” a „będzie” to kluczowy aspekt ludzkiej egzystencji – tak w codziennym, jak i ostatecznym jej wymiarze. Zapytany przez faryzeuszy, kiedy przyjdzie Królestwo Boże, Jezus odpowiedział, że ono – niewidzialne – już jest: w nas (Łk 17, 20-21). Uważny czytelnik Ewangelii dostrzeże zapewne, że powyższa odpowiedź pozostaje w napięciu do innych ważnych Jego słów – choćby tych, w których uczy swych uczniów modlić się o przyjście panowania Boga (Łk 11, 2). Jakże to, zapytać można: Królestwo, które jest, ma dopiero przyjść? Po co modlić się o nadejście rzeczywistości, która już jest obecna?

Napięcie pomiędzy „już” a „jeszcze nie” wbudowane jest w same podstawy naszej wiary. Chrześcijaństwo powstało jako doświadczenie i nowina o tym, że już zostaliśmy zbawieni (por. np. Ef 2, 4-8, Kol 1, 13). Bóg (już) jest obecny w nas i w całej rzeczywistości, która nas otacza (por. Dz 17, 28). My co najwyżej nie jesteśmy tego świadomi. A nie jesteśmy, gdyż – jak ujął to Pascal – nie żyjemy, lecz wspominamy nasze życie lub żyć dopiero się spodziewamy. Uciekamy w przeszłość (co było) i w przyszłość (co będzie), zaś Bóg i jego Królestwo są – teraz, w jedynym istniejącym momencie. „Skup się na teraźniejszości, nie uciekaj w marzenia i plany” – podkreślają to nurty duchowe, które akcentują „tu i teraz”. Bowiem nie tyle „w ruchu przyszłość jest” – jak mawiał mistrz Yoda z „Gwiezdnych wojen” – co tak naprawdę jej nie ma. Wybieganie w przyszłość to przynosząca niepokój ucieczka od tego, co rzeczywiście istnieje i od Rzeczywiście Istniejącego.

Z drugiej strony chrześcijaństwo jest oczekiwaniem i dążeniem. „Nie mamy tutaj trwałego miasta, lecz szukamy tego, które ma przyjść” (por. Hbr 13, 14). Świat (jeszcze) nie jest taki, jaki powinien być. I my tacy nie jesteśmy. Doskonałość ludzka i wszelkiego innego stworzenia, jak podkreślał Grzegorz z Nyssy, polega na wzroście w doskonałości. Nie wystarczy modlić się o nadejście Królestwa. Jesteśmy wezwani, by pracować nad jego nastaniem.

Co więcej – postulat życia „tu-i-teraz” łatwo zbyć jako radę zupełnie nieżyciową w większości warunków, w których toczy się egzystencja zwykłego człowieka. Całkiem tu-i-teraz mogą żyć pustelnicy, i to w klimacie niewymagającym ciepłej odzieży i ogrzewanego schronienia.

INSPIRACJA DZIEJÓW

Być może jednak samo radykalne rozdzielenie „było”, „jest” i „będzie” jest złudzeniem. Uważne spojrzenie na historię pozwala dostrzec, jak bardzo ludzkie „dzisiaj” kształtowane jest przez to, czego się „tu i teraz” spodziewamy. W dziejach chrześcijaństwa ujawniło się to już na samym początku, gdy większość wspólnot ochrzczonych spodziewała się rychłego ostatecznego przyjścia Chrystusa i końca całej historii. Najbardziej radykalnie przejęli się bliskim końcem Tesaloniczanie i... przestali w ogóle pracować, zaś po to, by się utrzymać, wyprzedawali swoje majątki – jakakolwiek zmiana tego świata na lepsze przestała ich interesować (por. 2 Tes).

Zbyt radykalne oczekiwania Tesaloniczan musiał korygować Paweł. Z czasem, gdy oczekiwania bliskiego końca zatarło się w powszechnej świadomości chrześcijan, oddawszy pola idei postępu, codzienna praca na rzecz poprawy nawet przyziemnych warunków życia stała się w niektórych nurtach chrześcijaństwa jedną z najbardziej cenionych aktywności. Różne wizje przyszłości – jakże odmienny kształt teraźniejszości!

Inspiracje czerpane z dziejów potwierdzają badania psychologiczne. Jedną z teorii, która ujmuje to bardzo wyraźnie, jest tzw. psychologia projektów osobistych. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że zauważa ona ścisły związek pomiędzy aktualną tożsamością i osobowością danego człowieka, a systemem jego konkretnych zamierzeń w odniesieniu do bardziej lub mniej bliskiej przyszłości.

RÓWNOWAGA

W życiu potrzebna jest równowaga – by poruszać się pewnie na tej nieskończenie cienkiej grani pomiędzy przeszłością a przyszłością, jaką jest teraźniejszość. „Teraz” to wciąż na nowo otwierająca się przyszłość, która natychmiast odchodzi w przeszłość. Konieczny jest pewien poziom uważnego spokoju serca i umysłu, który pozwala rozpoznać tę tu i teraz otwierającą się przyszłość i odróżnić konieczny dla naszego życia „projekt osobisty” od nierealnych, ucieczkowych mrzonek.

Równowagi trzeba też szukać w sposobie wychylenia w przyszłość. Z jednej strony ważna jest konsekwencja w realizacji zamierzeń. Gdyby ci, którzy zniechęceni brakiem efektów, rezygnują z wysiłków w połowie trzeciego tygodnia roku, wytrwali jeszcze tydzień, dwa – doświadczyliby prawdopodobnie w swoim życiu upragnionej przemiany. Żelazna konsekwencja też ma jednak swoje wady. Przyszłość jest w ruchu, wszystko płynie – nierzadko meandrując w nieprzewidywalnym kierunku. Potrzebna jest elastyczność, umiejętność korekty zamierzeń; powiązanie konsekwencji w działaniu z otwartością na to, co nieprzewidywalne i zaskakujące.

Tu właśnie ujawnia się od innej jeszcze strony powiązanie pomiędzy „tu-i-teraz” a ­„tam-i-kiedyś”. Konieczność korekty ujawnia się bowiem wówczas, gdy jakaś kiedyś-przyszłość staje się właśnie już-teraźniejszością. Tak więc to uważność teraz właśnie dziejącą się rzeczywistość pozwala rozpoznać, że takie a nie inne aspekty naszych planów i projektów domagają się zmiany.

Pamięć przeszłości nie jest w tym momencie bez znaczenia. Pamięć „wąska”, sztywne przywiązanie do tego, jak było, lub do szczegółów decyzji kiedyś podjętej, może zaćmić jasność widzenia i zdolność przyjęcia niespodziewanej nowości. Pamięć „szeroka”, świadoma meandrów przeszłości, wyostrza wzrok na to, co teraz nadchodzi.

NADZIEJA NIE ZAWODZI

W chrześcijańskiej perspektywie połączenie konsekwencji i elastyczności zaangażowania wiąże się z daną nam przez Boga zdolnością – nadzieją. Opiera się ona na szerokiej pamięci różnorodności dzieł Bożych i na świadomości, o którą chodziło Jezusowi: że Królestwo Boże jest w nas. Jak pisał Paweł do Rzymian: „a nadzieja zawieść nie może, gdyż miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha, który został nam dany” (Rz 5, 5).

Nadzieję ma człowiek świadomy boskiej miłości podtrzymującej od wewnątrz całe jego istnienie – miłości, od której nic, żadne zewnętrzne zawirowania i osobiste porażki nie są w stanie nas oddzielić.

Świadomość taka daje odwagę podejmować wyzwania, które – jak rozpoznaje – otwierają się tu i teraz. Nie przeraża go nieuchronne ryzyko błędnego rozpoznania lub prawdopodobieństwo porażki. Ufa, że Bóg – przenikający całą rzeczywistość – zawsze otwiera przed nim nowy początek i daje siłę do rozpoczynania od nowa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2014