Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 356230|prawo|1---Czy można nakarmić pięcioma chlebami i dwoma rybami pięć tysięcy ludzi? Wyobraź sobie siebie jako jednego z apostołów, przed którymi Jezus połamał chleby. Dał Tobie pół bochenka, kawałeczek ryby i posłał naprzeciw głodnemu tłumowi. Absurd! Wiesz, że Twoja naiwność zaraz może zostać ukarana chłostą śmiechu. Pierwszy z brzegu zabierze Ci wszystko, co masz, a potem już nic nie będziesz mógł zrobić.
Istnieją sytuacje, gdy Jezus wymaga porzucenia rozsądku i podjęcia działania bez względu na szanse powodzenia. Możesz się obruszyć i powiedzieć, że skończył się czas ułańskich szarży i pięknego przegrywania. Nie mam zamiaru zachęcać Cię do teatralnych gestów. Pomyśl jednak o sytuacjach, przed którymi nie uciekniesz. Jesteś zmęczony całoroczną pracą, wziąłeś urlop i chcesz wyjechać. Wtedy stuka do Twoich drzwi bezrobotny przyjaciel, który mówi o głodzie w swojej rodzinie. Spotkasz zrozpaczoną przyjaciółkę, którą mąż zostawił z dziećmi. Odbierasz setny telefon od osamotnionego, który płacze wieczorami, bo nie ma się do kogo przytulić. Ktoś z najbliższych choruje, a lekarze nie dają mu nadziei na wyleczenie. Masz bezwzględne prawo do odpoczynku, nie jesteś zbawicielem świata, w kieszeni pusto, a ktoś potrzebuje Ciebie, Twojej obecności, Twojej rady, Twoich pieniędzy.
Jeszcze niedawno z podziwem patrzyliśmy na radzieckich dysydentów. Czytaliśmy o heroicznych gestach Mandelsztama czy Achmatowej, Sacharowa czy Bukowskiego, Sołżenicyna czy Brodskiego. W oczach świata byli garstką przegranych naiwniaków, którym się wydawało, że niezależne myślenie czy pozadebitowa twórczość zmienią coś w Raju Krat.
Gdy Władimir Bukowski po raz kolejny wychodził z sowieckiego więzienia, pragnął zrobić sobie przerwę w działalności opozycyjnej. Czekiści podjudzali go: “Miliony radzieckich ludzi żyje w spokoju, akceptuje rządy KPZR, a wam ciągle się coś nie podoba". Dysydent przezwyciężał pokusę, zadając sobie dwa pytania: “Jeśli ja tego nie zrobię, to kto?". “Jeśli nie teraz, to kiedy?". I wracał do samotnej walki z Imperium.
Nie jestem naiwny. Widziałem ludzi pełnych zapału, którzy dawali całych siebie, a po pewnym czasie się wypalali, gorzknieli, zamykali w sobie, ogarniał ich zimny cynizm. Wierzę jednak, że przyjmując z rąk Jezusa pięć chlebów i dwie ryby, możesz ze zdumieniem odkryć, że “wszyscy jedli do sytości". Gdy na pytania: “Jeśli nie ja, to kto?" i “Jeśli nie teraz, to kiedy?" odpowiesz we właściwy sposób, możesz stwierdzić, że “pozostało dwanaście pełnych koszów ułomków".
---ramka 356229|strona|1---