Inflacja, czyli Polacy nadal nic się nie stało

Po ostatniej konferencji prasowej prezesa Narodowego Banku Polskiego pozostaliśmy z wieloma pytaniami. Najważniejsze brzmi: jaki cel inflacyjny ma Duch Święty?

08.10.2021

Czyta się kilka minut

Konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, 7 października 2021 r. / FOT. Andrzej Iwanczuk/REPORTER /
Konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, 7 października 2021 r. / FOT. Andrzej Iwanczuk/REPORTER /

Adam Glapiński lubi przemawiać. Niestety, bo rolą szefa banku centralnego jest mówić raczej mało i konkretnie niż dużo i kwieciście. Od czasu do czasu trafiają się także prezesi pokroju Alana Greenspana, byłego szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, który mówił mało a do tego niekonkretnie. Wieść niesie, że jego obecna żona oświadczyny przyjęła dopiero za piątym razem, bo podczas czterech wcześniejszych nie zrozumiała, o co mu chodziło.

Mowa Adama Glapińskiego było stuprocentowo zrozumiała, co było jej największą słabością, bo akurat w tym przypadku podatnicy daliby wiele, by poczuć się choć przez chwilę tak błogo nieświadomymi jak ongiś przyszła małżonka prezesa Greenspana. Nie doznaliby dzięki temu przykrego déjà vu, że szef formalnie niezależnego od rządu NBP mówi do nich tym samym językiem politycznego dyskontu, który każdego dnia płynie z sejmowych ław i rządowych konferencji.

Jest to, co warto podkreślić, język wywołujący skurcz w głębi trzewi i przywołujący wspomnienia z dzieciństwa, gdy mama próbowała nas uspokajać, że nic złego się nie stało. Tamten ton wielu dorosłych kojarzy dziś złowrogo, jako zapowiedź problemów, które nieuchronnie spadną już za chwilę, przesuniętych jedynie w czasie o parę godzin siłą matczynej miłości. Oczywiście, nie wypada przypisywać prezesowi Glapińskiemu innych afektów niż te, którymi sam gotów jest obnosić się publicznie, na czele z przyjaźnią, jaką darzy od dziesiątków lat prezesa Kaczyńskiego. Historia ich znajomości to dowód, że każdy z nas nosi w tornistrze buławę jakiegoś prezesa, a prezes Kaczyński tak się do tego przyzwyczaił, że z noszenia za sobą rozmaitych artefaktów uczynił wręcz odpowiednik NATO-wskiego systemu identyfikacji „swój-obcy”. Nienoszący za prezesem, jako obcy (najczęściej Niemcy) są z automatu odsuwani jak najdalej od centrów decyzyjnych kraju. A stąd już blisko do konstatacji, że najlepszym dowodem polskości Prezesa Narodowego Banku Polskiego jest sam fakt pełnienia przez niego jakże odpowiedzialnej funkcji szefa NBP.


CZYTAJ TAKŻE

INFLACJA. JEST SIĘ CZEGO BAĆ: Elektorat PiS jest w stanie wybaczyć zamach na sądy, ale może nie zdzierżyć podwyżek cen. Rządzących czeka konfrontacja z milionami, które nie chcą rezygnować z rozbudzonych aspiracji >>>


Patrioci mają oczywiście tę cechę, że mówiąc o ojczyźnie, popadają w patos. Niekoniecznie agrarny, spod znaku świerzopu, gryki i dzięcieliny, bo współczesność podsuwa bardziej adekwatne konteksty. Komunikując maluczkim plany banku centralnego można zatem rozkosznie posmyrać ich w poczucie bezpieczeństwa, przekonując, że stan polskich finansów jest tak dobry, że właściwie nie musimy pożyczać pieniędzy za granicą, bo to zagranica pożycza je nam, co w cudowny sposób zmienia cały polski dług publiczny w rodzaj fiskalnego kota Schrödingera. W tym przypadku kot nie może być oczywiście bardziej martwy niż żywy. Tego się nie robi kotu w PiS-ie. Zwłaszcza że sytuacja ekonomiczna w kraju zmierza zdaniem prezesa Glapińskiego w stronę przysłowiowego żyć nie umierać. Tak dobrze nie było ponoć w Polsce od czasu rozbiorów, z czego wynika jednoznacznie, że podczas rozbiorów poszło nam świetnie.

Ekonomiczni laicy będą oczywiście nie dostrzegać blasku bijącego od całości polskich spraw. Fiksacja wzroku koncentruje całą ich uwagę na przykrych detalach, jak choćby drożejące wszystko. Na szczęście Adam Glapiński podczas konferencji prasowej dał do zrozumienia, że nie będzie ulegać malkontentom, bo ma lepszych doradców. Na decyzję o niespodziewanej podwyżce stóp procentowych – po wielu miesiącach przekonywania, że nie ma takiej potrzeby – nie miał wpływu list byłych członków RPP i prezesów NBP. Stało się to co najwyżej za sprawą Ducha Świętego.

Niestety, nie wiemy, jakie cele inflacyjne stawia sobie w odniesieniu do polskiego złotego Trzecia Osoba Boska. Czy blisko Jej do założeń NBP, któremu inflacja zapewne uciekła spod kontroli podczas błogiego snu o ekonomicznej potędze Polski, czy raczej Turcji, gdzie bank centralny godzi się na 5 proc. – i dobija ona aktualnie do 20 proc.

Po konferencji prezesa Glapińskiego pewne jest tylko jedno. Partia rządząca ma bank centralny i nie zawaha się go użyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2021