Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak poinformowały indyjskie agencje, grupa Tybetańczyków została zatrzymana przez indyjską policję w dystrykcie Pithoragarth, w leżącym w północnozachodnich Indiach stanie Uttaranchal. Oficjalnym powodem zatrzymania marszu, jak oznajmiły lokalne władze, była "troska o bezpieczeństwo maszerujących".
Uczestnicy, głównie tybetańscy mnisi, wyruszyli 10 marca, w rocznicę tybetańskiego powstania w Lhasie, ze stolicy Indii, Delhi i przeszli około 400 km. Towarzyszyło im niewielu Hindusów oraz garstka obcokrajowców, których liczba w ostatnich dniach stopniała do pięciu osób.
Indyjski rząd twierdzi, ze nie chce odbierać Tybetańczykom prawa do pokojowych demonstracji, ale jednocześnie tłumaczy się, że nie może pozwolić na przekraczanie granicy przez uchodźców bez odpowiednich dokumentów. Większość ze 100 tysięcy Tybetańczyków żyjących w Indiach na próżno stara sie jednak o wydanie indyjskich paszportów.
Niedawno, podczas sztafety z ogniem olimpijskim w Dehli, indyjska policja rozpędziła demonstrację tybetańskiej diaspory w tym kraju.