Idą czasy nowe

Nie było niespodzianki: przewodniczącym Konferencji Episkopatu został abp Józef Michalik z Przemyśla, a jego zastępcą - abp Stanisław Gądecki z Poznania.

28.03.2004

Czyta się kilka minut

18 marca, na kilka godzin przed głosowaniem, przed siedzibą sekretariatu KEP rozłożyła się pikieta. Odmawiany przez megafon różaniec i kilku staruszków z dyżurnym transparentem “Św. Andrzeju Bobolo, patronie Polski, przed masońską Unią Europejską obroń nas" - dyżurnym, bo można go było zobaczyć już podczas ostatniej papieskiej pielgrzymki (2002 r.) bądź na zeszłorocznym Zjeździe Gnieźnieńskim. Był jednak też nowy slogan, nawiązujący do wyborów: “Prosimy o Polaka".

Poprzedniego dnia z apelu demonstrantów zażartował Prymas. Zapytany, jakimi cechami winien odznaczać się nowy przewodniczący, odparł: “Musi być biskupem, być wierzący i mówić po polsku". W tym czasie na dziennikarskiej giełdzie kandydatów dominowało jedno nazwisko: abp Michalik. W dalszej kolejności wymieniano abp. Gądeckiego, bp. Stanisława Wielgusa (Płock) i abp. Henryka Muszyńskiego (Gniezno).

Kilka minut po 11.30 zakończyła się przerwa na kawę i biskupi powrócili na salę obrad. Jako pierwszy głos zabrał kard. Glemp. Podsumował własne osiągnięcia i porażki, po czym usiadł na końcu prezydialnego stołu, pozostawiając puste krzesło przewodniczącego. Po kard. Glempie głos zabrał najstarszy z ordynariuszy, przewodniczący głosowaniu kard. Franciszek Macharski. Metropolita krakowski podziękował Prymasowi za 23 lata urzędowania i przedstawił biskupom zasady głosowania, dementując m.in. doniesienia mediów, jakoby wybrani nie mogli zostać biskupi diecezjalni, którzy ukończyli 70. rok życia. Wybrano sześciu biskupów-skrutatorów, odpowiedzialnych za liczenie głosów.

Rozstrzygnięcie zapadło w trzeciej turze, ostatniej przewidzianej przez regulamin. Prawo głosu miało 102 biskupów. W turze pierwszej każdy zapisał na karcie nazwisko jednego z 42 ordynariuszy (w Polsce są 44 diecezje, kard. Glemp nie kandydował, a biskup-nominat świdnicki Ignacy Dec czeka na konsekrację). W drugiej turze znów nikt nie zdobył wymaganej większości (połowa głosów plus jeden). W trzeciej wybierano między dwoma cieszącymi się dotychczas największym poparciem kandydatami - abp. Michalikiem i abp. Gądeckim. Jak dowiedział się “Tygodnik", ostateczna różnica nie była duża. By wybrać zastępcę przewodniczącego, wystarczyła już jedna tura.

Jeszcze dzień wcześniej rozluźniony i uśmiechnięty abp Michalik chętnie rozmawiał z dziennikarzami, nawet żartował. Na pytanie, jakie zadania staną przed nowym przewodniczącym, odpowiedział: “Dobrze przeżyć Wielki Post". Tuż przed godz. 13, po wyborze, był jednak wyraźnie poruszony. Ze wzruszenia załamywał mu się głos, ręce drżały. Na twarzy nie można było dostrzec cienia triumfu. Metropolita przemyski zaprosił “zarówno wierzących, jak i niewierzących do współpracy", do wspólnego “pochylenia się nad człowiekiem żyjącym na tej naszej ziemi". Poprosił o modlitwę, bo “im słabszy człowiek, tym więcej potrzeba pomocników, tym większej potrzeba modlitwy". Przypomniał, że umierający Prymas Tysiąclecia nie pozostawił następcom programu, twierdząc, że “program stworzy historia, czas i ludzie". Arcybiskup lapidarnie skomentował: “Myślę, że to jest jakieś zadanie". Uprzedzając pytania, lakonicznie scharakteryzował też styl swego urzędowania: “Będę próbował widzieć Pana Boga, Ewangelię Pana Jezusa. Będę próbował widzieć człowieka, ludzi i mieć dystans do siebie".

Z kolei abp Gądecki dziękował kard. Glempowi, podkreślając, że “sylwetka Księdza Prymasa była wyjątkowa ze względu na swoją wybitną skromność". Krótko odniósł się do nowych obowiązków: “Moja osoba nic nie znaczy, ponieważ praktycznie tworzymy to ciało kolegialnie". Zadeklarował, że będzie starał się służyć biskupom swoim doświadczeniem jako konsultora Papieskiej Komisji ds. Religijnych Stosunków z Żydami oraz przewodniczącego Rady ds. Dialogu Religijnego i Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem przy Episkopacie Polski.

Dokładnie za pięć minut miała się rozpocząć uroczysta Msza w katedrze św. Jana, arcybiskupi nie odpowiadali więc na pytania dziennikarzy, tylko wsiedli do samochodów. Garstka pikietujących odśpiewała abp. Michalikowi gromkie życzenia i rozeszła się z zadowoleniem.

***

Radość demonstrantów może okazać się przedwczesna, bo 63-letni abp Michalik wymyka się czarno-białym ocenom. Z jednej strony zwolennik twardego kursu wobec Radia Maryja, z drugiej - znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, utrzymanych nieraz w retoryce “oblężonej twierdzy". Latem 1990 r., gdy dyskutowano powrót katechezy do szkół, ówczesny biskup gorzowski oświadczył: “Zauważcie, jak przeciw religii rozlegają się jazgotliwie protesty maleńkich grupek ludzi spod znaku nieprzyjaciół Krzyża i Ewangelii. (...) Czują się mocni, bo mają laicystyczne powiązania międzynarodowe. Dla mnie są echem odwiecznego głosu zbuntowanego przeciw Bogu szatana". Podczas kampanii przed wyborami w 1991 r. rozpętał burzę, oświadczając, że “katolik ma obowiązek głosować na katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, Żyd na Żyda, mason na masona, komunista na komunistę". Gdy spierano się o aborcję, abp Michalik ostrzegał, że istnieje “spisek o charakterze totalnym, masowym i publicznym wobec moralności naszego Narodu, rodziny i Kościoła Chrystusowego", a w czerwcu 1997 r., witając Jana Pawła II w Krośnie, ostrzegał przed zagrożeniem Kościoła ze strony masonerii. Opowiadał się też za odrzuceniem konstytucji, twierdząc m.in. że “kiedy wspomina ona Boga, nie wiadomo, czy rozumie Go jako jakąś ideę filozoficzną, masońskiego architekta świata czy rozmazanego boga New Age". Z dystansem komentował wejście Polski do UE, wskazując przede wszystkim na ewentualne zagrożenia i straty. W referendum unijnym nie uczestniczył, by - jak tłumaczył - nie opowiadać się po żadnej ze stron.

Trzeba jednak zauważyć, że z upływem lat 90. treść i forma wypowiedzi hierarchy łagodniały. Dwa lata temu skrytykował Kościół w Polsce za brak przejrzystości w sprawach finansowych, mglistą strategię duszpasterską oraz budowę zbyt okazałych światyń. W kontekście przytoczonych wcześniej cytatów warto powtórzyć, że pierwsze publiczne wystąpienie nowy przewodniczący skierował do wierzących i niewierzących, zaś w jednym z pierwszych wywiadów, udzielonym Polskiemu Radiu, zastrzegał, że “dzięki tym różnym zawirowaniom" Kościół doszedł do przekonania, iż “bezpośrednie angażowanie się biskupa czy księdza w politykę jest nieroztropnością". Podkreślił również, że o wejściu do UE zadecydował naród i Polacy winni się teraz mobilizować do “wypełnienia tej przestrzeni". Kwestię, czy nasze członkostwo okaże się “drogą usłaną różami" czy trudniejszą “wspinaczką, ale za to ofiarującą pewne perspektywy, szersze i piękniejsze" metropolita uznał za drugorzędną. Z kolei podczas homilii w warszawskiej katedrze przekonywał: “Jakie to szczęście, że nowej Europie możemy zanieść dary naszych doświadczeń, niejednokrotnie obaw, ale i nadziei na głębsze, bo na prawdzie budowane braterstwo. Nie, nie boimy się przyszłości, bo jest w rękach Boga". Podkreślił jednak także: “Jakże to dobrze, że niedawna nasza polska historia przeprowadziła nasz Kościół przez podobne doświadczenia eliminowania Boga z życia i ze stanowionych praw, ze szkół i urzędów, z relacji międzyludzkich. Jak to dobrze, że nasze pokolenie niesie w sobie te trudne doświadczenia i że ma prawo i obowiązek powtarzać za II Soborem Watykańskim, że pluralizm oparty na relatywizmie moralnym szkodzi samej demokracji i głosić za Janem Pawłem II, że demokracja bez Boga łatwo może przejść w totalitaryzm" (w rzeczywistości cytat z encykliki “Centesimus annus" brzmi: “Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm").

Analizując biografię abp. Michalika, można z jego wyborem wiązać całkiem konkretne nadzieje. Jako ordynariusz (w latach 1986-1992 biskup gorzowski, po reformie struktur Kościoła - zielonogórsko-gorzowski, a od 1993 r. metropolita przemyski) okazał się sprawnym administratorem, żelazną ręką zarządzającym diecezją. Już w 24 godziny po wyborze można było zauważyć zmianę w stylu, a przede wszystkim tempie pracy sekretariatu KEP. Krótko po podaniu informacji o śmierci Zygmunta Kubiaka, do redakcji dotarł faks z tekstem kondolencji podpisanych przez biskupów Michalika i Piotra Liberę.

Metropolita rozwinął w archidiecezji działalność charytatywną, dużą wagę przywiązuje do formacji - duchowej i intelektualnej - kapłanów. Wygaszając konflikt z przemyskimi grekokatolikami i Ukraińcami, wykazał się sporym talentem mediacyjnym. Symbolicznym gestem było, gdy podczas ingresu w drodze do katedry łacińskiej wstąpił do katedry greckokatolickiej.

Jak nowy przewodniczący będzie kierował Konferencją Episkopatu? W 1989 r. na pierwszej stronie “TP" (nr 9/89) ukazał się wywiad z biskupem Józefem Michalikiem. Młody ordynariusz, pytany o pierwsze wrażenia z obrad Episkopatu, mówił: “Rozpiętość poglądów; lapidarność sformułowań, kolegialność. Głosowanie jako pomoc w rozstrzyganiu rozbieżności opinii. Ktoś z zewnątrz mógłby być zaskoczony drastycznością w wymianie zdań". Teraz abp Michalik zapowiada, że jego priorytetem jest jedność, choć wiele mówi też o współpracy biskupów, księży i świeckich w kreowaniu pozytywnego obrazu Kościoła. Pogodzenie jedności wiary i struktury z kolegialnością i światopoglądową suwerennością - już teraz można powiedzieć, że takie właśnie będzie kluczowe zadanie nowego przewodniczącego.

W latach 1978-86 ks. Michalik był pracownikiem Papieskiej Rady ds. Świeckich, od 1989 r. jest konsultorem Rady, przewodniczy też Komisji ds. Świeckich Rady Biskupów Europy - być może kierując KEP położy więc większy ciężar na zaangażowanie laikatu. Patrząc jednak na jego dotychczasową działalność, trzeba powiedzieć, że za wzór obecności świeckich w Kościele uważa Akcję Katolicką, czyli organizację ściśle podporządkowaną biskupom.

Otwarte pozostaje też pytanie, jak układać się będą relacje między nowym przewodniczącym a mediami. Gdy “Gazeta Wyborcza" oskarżyła podległego arcybiskupowi księdza z Tylawy o molestowanie seksualne dzieci, arcybiskup ostro zaatakował redakcję i, mimo ujawniania kolejnych obciążających faktów, do końca bronił księdza - także odwołując się do napięć religijno-narodowościowych, gdy podkreślał, że sprawę ujawniła żona kapłana greckokatolickiego. Jak jednak donosi “Rzeczpospolita", przy następnym takim skandalu nie popełnił podobnych błędów. Dotychczas zresztą arcybiskup pojawiał się niemal wyłącznie na łamach prawicowych i kościelnych pism (był felietonistą “Niedzieli"). Krytykował “TP", “Znak" i Radio Maryja za wchodzenie w polemikę z biskupami. Dziennikarze, obsługujący ostatnie obrady Episkopatu, zgodnie jednak stwierdzili, że na dzień przed wyborem arcybiskup był serdeczny i chętnie odpowiadał na pytania.

“Idą czasy nowe i nowe zadania stoją przed ludźmi Kościoła, wyznacza je Bóg, ale wybiera człowiek, Pan Bóg idzie potem pokornie za wyborem ludzkim" - mówił abp Michalik w katedrze św. Jana. Jak będzie kształtował się wizerunek polskiego Kościoła pod przewodnictwem metropolity przemyskiego?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2004