Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czekał już nakryty stół, przy którym obaj mieli zjeść uroczysty lunch, po podpisaniu porozumień obejmujących denuklearyzację i zniesienie sankcji wobec Korei Północnej. Ale przed południem poinformowano o fiasku rozmów.
Co poszło nie tak? Według Amerykanów Kim proponował zamknięcie jednego z ośrodków nuklearnych w Yongbyon, żądając za to zniesienia sankcji. Natomiast Trump chciał definitywnej likwidacji całego programu nuklearnego Korei Północnej, w tym zgromadzonej tam broni jądrowej. W zamian, prócz uchylenia sankcji i zawarcia traktatu pokojowego (bo formalnie od 1950 r. trwa stan wojny, w 1953 r. zakończonej tylko rozejmem), Trump kusił Kima perspektywą pomocy gospodarczej.
Negocjowanie z Kimem wymaga podwójnej ostrożności. Faktem jest jednak, że w ostatnim roku wykonał on kilka gestów wskazujących na chęć wyjścia z izolacji. Wstrzymał testy nuklearne i odpalanie rakiet w kierunku Japonii. Kilkakrotnie deklarował też chęć denuklearyzacji i reform gospodarczych. Jednak Kim dobrze wie, że broń jądrowa to jego jedyna karta przetargowa w relacjach z zagranicą. Porzucenie atomu i reformy przyniosłyby stabilizację w regionie i poprawę losu mieszkańców Korei Północnej, ale mogłyby też śmiertelnie zagrozić jego totalitarnej dynastii.
Rozmowy Pjongjangu z Waszyngtonem mają być kontynuowane. A doraźnie pożyteczna dla Kima może okazać się już sama wizyta w Wietnamie. To kraj, który po zimnej wojnie wybrał inną drogę niż Korea Północna: komuniści utrzymali się tam przy władzy, zezwalając jednak na reformy rynkowe. Dziś, gdy północnokoreańska gospodarka jest w zapaści, Wietnam rozwija się tak szybko jak Chiny i podpisuje rekordowy kontrakt z Boeingiem. Czy Drogi Szanowny Przywódca z Pjongjangu potrafi wyciągnąć z tego wnioski?
Czytaj także: Roman Husarski: Arsenał atomowy Korei Północnej to wejściówka Kima na międzynarodowe salony