Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziwne, jak wiele informacji przeciekło z policji do mediów. Trochę tak jak gdyby czekano w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji na publikacje prasowe, by wreszcie przystąpić do działań, szczególnie do działań dyscyplinujących CBŚ. Niewykluczone, że patologia objęła także elitarne CBŚ, ale problem jest szerszy: były komendant policji śląskiej gen. Mieczysław Kluk stawiany był jeszcze niedawno za wzór (pierwszy utworzył na szczeblu wojewódzkim wydział do walki z korupcją) i był przymierzany na stanowisko Komendanta Głównego. A b. Komendant Główny gen. Antoni Kowalczyk zasiada na ławie oskarżonych w procesie starachowickim. Można odnieść wrażenie, że policja jest często ubezwłasnowolniona w swych decyzjach, a jednocześnie równie często wymyka się spod nadzoru władz konstytucyjnych, a więc szefa MSWiA, premiera i komisji sejmowych.
Rzecz w tym, że stutysięczna armia policjantów nadzorowana jest w praktyce przez sekretarza stanu obsadzanego tradycyjnie z klucza ściśle partyjnego (Zbigniew Sobotka, Andrzej Brachmański). Otóż zazwyczaj owi sekretarze stanu chcą się przypodobać policji, a równocześnie sterować nią ręcznie z korzyścią dla swej partii. Szef MSWiA Ryszard Kalisz przejrzał nagle na oczy i spanikowany podał się do dymisji, a premier Belka dymisji nie przyjął i kazał właśnie Kaliszowi zrobić jaki taki porządek w policji niewątpliwie z uszczerbkiem dla SLD (zdymisjonowanie Brachmańskiego). Za wiele spodziewać się nie można, bo minister Kalisz nie jest gwiazdą w obecnym rządzie, którego miesiące i tak są policzone. Zresztą następny rząd niezawodnie zacznie od głębokiej reformy policji i służb specjalnych, czyli wymiany kadr. Tak więc policję czeka nie tyle ciężka praca, co rok niepewności i dezorganizacji. Nikomu przecież nie przychodzi do głowy, że rząd i opozycja mogłyby już teraz dla dobra wszystkich uzgodnić, jak ma funkcjonować policja w Polsce i trzymać się tego na przyszłość. Jak jednak wiadomo, zdrowy rozsądek nie jest w cenie - szczególnie przed wyborami.