Głosy

Głos może powiedzieć tyle samo, a nawet więcej o człowieku niż jego twarz, uśmiech czy wyraz oczu.

11.03.2009

Czyta się kilka minut

Bywają głosy jasne. Nie chodzi mi o ich wysokość, ale o dźwięczność. Ludzie obdarzeni takimi głosami mówią dość szybko, ale wyraźnie, zdania są raczej krótkie, składnia przejrzysta, a słowa nieobciążone bagażem metafor i zdań wtrąconych poruszają się lekko, bez zauważalnego wysiłku.

Bywają też głosy ciemne. Matowe, przyduszone, tak jakby narodziły się w jaskini o niskim stropie. Zdania wydobywają się z tła nagłych chrząknięć, mlaśnięć, sapań i cichutkich gulgotów. Między nimi pojawiają się niewytłumaczalne pauzy, zaciemniające sens. Kontury całości są zamglone, bo poszczególne słowa ciągną za sobą jakieś cienie aluzji, mroczki niechęci, mgiełki podejrzeń...

Głos jasny wysyła sygnał: "Spróbujmy to wyjaśnić", głos ciemny: "Miejcie się na baczności". Oczywiście nie zawsze tak jest z tymi głosami.

Ale bywa.

Zimbabwe

Już sama nazwa brzmi dla nas obco i nieprzyjemnie. Jest jakaś ostra, drapiąca, zębata. Jeszcze nie tak dawno była to Rodezja, jeden z najbogatszych krajów Afryki.

Rodezja nie wybiła się na niepodległość w pierwszym burzliwym okresie lat 60. Była spokojna, dostatnia, niezwracająca na siebie uwagi. Potem zjawił się Mugabe. Wielkie nazwisko Afryki. Bojownik, urodzony przywódca. Brutalnie wyrzucił białych farmerów, podpalił wyobraźnię, rozhuśtał nastroje i przejął władzę. Rządzi do dziś.

Rządzi krajem bezwolnym, jakby sparaliżowanym od wewnątrz, tonącym w straszliwej nędzy. Co roku pojawia się tam głód; nie oznaki niedożywienia, ale ponury nagi głód. W styczniu ukazała się u nas krótka notatka, że w Zimbabwe wybuchła epidemia cholery. Podano liczbę ofiar - około 40 tysięcy. W jakiś czas potem następna notatka i liczba ofiar - ponad 60 tysięcy. Potem już nic i teraz nie wiemy, co dzieje się w Zimbabwe.

Zimbabwe? A gdzie to jest?

Chyba gdzieś niewiarygodnie daleko...

Ciasne

Jak to jest, że my tak mało wiemy, a może tak mało chcemy wiedzieć o tym, co się dzieje poza naszymi granicami? Parę artykułów w prasie, tytuły na pierwszych stronach, jeśli gdzieś był zamach terrorystyczny, raz w tygodniu telewizyjny magazyn, niewiele ponadto, nikt się więcej nie domaga. Za to od rana do wieczora, na okrągło, wielokrotnie powtarzane - wszystko, co tutejsze. Rodzime karambole i procesy, rodzime awantury, kłótnie, oskarżenia, obrażania, a już najbardziej poczytne i oglądane są małe skandaliki z udziałem byłych i aktualnych polityków. Byle nasze, byle własne!

Panna Młoda: - Buciki mom trochę ciasne.

Tak to podsumował, ustami Panny Młodej, Stanisław Wyspiański w "Weselu". I chyba nie tyko buciki, panie Stanisławie...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2009