Gimnazjum do bicia

„Oto dlaczego zrezygnowano z gimnazjów” – ogłosiła na swojej stronie Telewizja Republika.

28.10.2016

Czyta się kilka minut

Przemysław Wilczyński, Fot: Grażyna Makara/TP /
Przemysław Wilczyński, Fot: Grażyna Makara/TP /

Ta łatwa do przewidzenia interpretacja tragicznych wydarzeń z konińskiego gimnazjum, gdzie trzech 15-latków pobiło kolegę (trafił z ciężkimi obrażeniami do szpitala), pojawi się pewnie w niektórych – głównie prawicowych – mediach nie raz. Warto więc przypomnieć, co wiemy o agresji w polskich szkołach, a także jak się to ma do stereotypu gimnazjów jako wylęgarni zła. Zwłaszcza że nieszczęście w Koninie przypada na apogeum dyskusji o „wygaszaniu” gimnazjów.

Z opublikowanego w 2014 r. przez Instytut Badań Edukacyjnych dokumentu „Agresja i przemoc szkolna – raport o stanie badań” dowiadujemy się kilku ważnych rzeczy.

Po pierwsze: że polska szkoła ma problem z agresją bardzo różnego typu.  Aż 66 proc. chłopców i 60 proc. dziewcząt doświadczyło przynajmniej raz tej werbalnej, odpowiednio 40 i 26 proc. padło ofiarą fizycznej, niewiele mniej spotkało się ze zmuszaniem, agresją materialną, cyfrową czy seksualną.

Po drugie: że pod względem przemocy szkolnej bliżej nam w Europie do krajów najbardziej ­dotkniętych tą plagą niż do tych, które szkolne przypadki agresji notują incydentalnie. Np. w międzynarodowym zestawieniu pokazującym odsetek uczniów, którzy w ostatnich kilku miesiącach przynajmniej dwa razy padli ofiarą dręczenia, znaleźliśmy się w drugiej – gorszej – połowie stawki (w Polsce dręczenia doświadczyło 17 proc. badanych jedenastolatków, 14 proc. trzynastolatków i 8 proc. piętnastolatków).

Po trzecie wreszcie: że „straszne gimnazja” to przesąd. W zestawieniu porównującym skalę różnego typu przemocy w klasach V-VI podstawówek, w gimnazjach i placówkach ponadgimnazjalnych niechlubnym liderem są te pierwsze, notujące najwięcej incydentów każdego rodzaju przemocy poza cyfrową (tu „liderują” gimnazja).  

Dyskutujmy o sensie „wygaszania” gimnazjów, nie mieszając do tej dyskusji „przemocowych” stereotypów. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2016