Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy Wielka Brytania ograniczy imigrantom z UE przywileje socjalne - Polska nie zaprotestuje. Za to Londyn wesprze budowę baz NATO w naszym kraju. Możliwość takiego kompromisu wynika z wywiadu, którego udzielił minister Witold Waszczykowski agencji Reuters. Ale szef dyplomacji wyjaśnia: – Nic z tego, zostałem źle zrozumiany.
O co chodzi w najnowszym dyplomatycznym zamieszaniu?
Agencja Reutera nie miała wątpliwości, że Minister Waszczykowski wiąże sprawę obecności wojsk NATO w Polsce z możliwą zgodą na ograniczenie praw socjalnych setek tysięcy Polaków zamieszkujących Wyspy.
Depesza Reutersa zaraz po opublikowaniu była komentowana przez polskie media. Dlaczego?
Jeszcze w grudniu w Warszawie gościł premier David Cameron. Już wtedy chciał przekonać polskie władze, żeby nie protestowały, gdy zostaną ograniczone przywileje socjalne imigrantów z UE, w tym z Polski.
Jego argumentacja była prosta:
– Potrzebuję tego argumentu, by wygrać referendum w swoim kraju. Musicie się zgodzić, jeśli chcecie, by Wielka Brytania pozostała w Unii.
Jednak Brytyjczyk usłyszał twarde „nie”. Żadnego kompromisu.
Po wywiadzie dla Reutersa wyglądało na to, że minister Waszczykowski zdobył się na wyjątkowo odważny ruch, który idzie wbrew dotychczasowemu stanowisku Polski. My poświęcamy prawa emigrantów. Zyskujemy mocne wsparcie w staraniach Polski o stałe bazy NATO.
W lipcu 2016 r. w Warszawie odbędzie się szczyt NATO. Polska robi wszystko by sojusznicy zgodzili się na większą obecność Paktu na wschodniej flance. Stałe bazy – to jeden z głównych postulatów Polski. Zabiega o to minister i prezydent Andrzej Duda – tyle, że jak na razie bez szczególnych sukcesów. Kraje Europy Zachodniej nie mają ochoty poprawiać bezpieczeństwa Polski, kosztem drażnienia Rosji.
Gdyby Londyn nas wsparł szanse byłyby większe. Tyle, że ryzyko polityczne takiego kompromisu było spore. Rząd PiS naraziłby się Polakom, szczególnie tym mieszkającym w Wielkiej Brytanii. Straciłby część zwolenników. A wsparcie UK wcale nie gwarantuje, że bazy będą.
Ale to wszystko nie jest ważne. Bo wkrótce okazało się, że Warszawa nie jest gotowa do żadnego kompromisu.
Rzecznik MSZ zamieścił w tej sprawie komunikat:
„Wobec pojawiających się w mediach nieprawdziwych informacji dot. wywiadu ministra Witolda Waszczykowskiego dla Agencji Reuters informuję, iż minister dwukrotnie i to w sposób jednoznaczny podkreślił w nim, że Polska nie protestowałaby wobec obniżenia świadczeń socjalnych dla Polaków tylko w przypadku, gdyby rząd brytyjski zdecydował się na ich obniżenie także dla wszystkich mieszkańców Zjednoczonego Królestwa”.
Słowa rzecznika można by podsumować złośliwie: Szef polskiej dyplomacji dał zgodę brytyjskiemu rządowi na wprowadzenie cięć socjalnych w Zjednoczonym Królestwie. Pytanie, czy gabinet z Camerona będzie musiał w zamian poprzeć stałe bazy NATO w Polsce?
Sam Witold Waszczykowski u Bogdana Rymanowskiego, w TVN24 tłumaczył zamieszanie znacznie zręczniej. Jego zdaniem z wywiadu jednoznacznie wynika, że „Polska nie może zgodzić się na ograniczenie przywilejów dla Polaków w zamian za bazy NATO w Polsce”. Tyle, że „wywiad był skracany i streszczany”. Dlatego doszło do przekłamania.
Oto najważniejszy moment wywiadu w TVN24.
Bogdan Rymanowski: – Zacytuję fragment, który wywołał poruszenie: „W Polsce bardzo trudno byłoby zaakceptować jakąkolwiek dyskryminację, chyba, że Wielka Brytania bardzo wyraźnie pomogłaby w realizacji polskich ambicji w czasie szczytu NATO w Warszawie”. To jest sugestia pewnego dealu.
Witold Waszczykowski: – To jest sugestia, ale nie ma tam wyrażonego warunku jaki jest cytowany w niektórych mediach.
B. Rymanowski: – Czy pan się wycofuje z czegoś co pan powiedział, czy te słowa w ogóle nie padły?
W. Waszczykowski: – Te słowa padły w tej sposób. Natomiast są nadinterpretowane.
Czyli słowa „W Polsce bardzo trudno byłoby zaakceptować jakąkolwiek dyskryminację, chyba, że Wielka Brytania bardzo wyraźnie pomogłaby w realizacji polskich ambicji w czasie szczytu NATO w Warszawie” jednak padły!
O co chodzi?
Na pierwszy rzut oka możliwości są trzy.
1. Minister Waszczykowski miał za zadanie wysondować reakcję społeczną na ewentualny kompromis z Londynem. Okazało się, że polityczny koszt dla rządu będzie zbyt duży. Więc szybko się wycofał.
2. Możliwe, że nie była to propozycja uzgodniona w ramach całego obozu PiS i ktoś (premier, prezydent, prezes) zgłosił veto. Więc W.W, szybko się wycofał.
3. Minister w rozmowie z Reuters powiedział coś, czego rzeczywiście nie chciał powiedzieć: „Te słowa padły w ten sposób. Natomiast są nadinterpretowane”.