Dymisja z innych powodów

26.01.2003

Czyta się kilka minut

Polska odetchnęła z ulgą. Mariusz Łapiński stracił posadę ministra. Jednak radość jest zupełnie nie na miejscu.

Nawet zwolennicy Narodowego Funduszu Zdrowia powinni dostrzegać dwa dobre powody do odwołania ministra zdrowia. Pierwszy to arogancja, ostatnio spektakularnie objawiona zakupem luksusowych samochodów i premiami dla ministerialnych urzędników. Drugi to nieumiejętność drużynowego grania z premierem i pozostałymi ministrami. Ostatnim tylko dowodem jest obrona przed Senatem własnego, a nie rządowego, stanowiska w sprawie wysokości składki na ubezpieczenie zdrowotne. Bo, na przykład, już wiosną zeszłego roku minister Łapiński skierował do Sejmu ustawę o „leku za złotówkę” jako projekt poselski, by uniknąć kłopotów z przekonaniem do niego pozostałych ministrów. Tymczasem wtedy premier jakoś świetnie znosił i arogancję swojego ministra, i prowadzenie przez niego wojny podjazdowej z własnym rządem.

Teraz oficjalnym powodem dymisji było „przekroczenie uprawnień” przez ministra. Tyle że Łapiński swoich uprawnień wcale nie przekroczył. Nie obiecywał bowiem śląskim związkowcom, że umorzy pożyczkę dla Kas Chorych, lecz tylko, że złoży taki wniosek Radzie Ministrów. Złożył i stracił pracę. Jednak długi Kas Chorych i szpitali nie znikły razem z ministrem Łapińskim. Rada Ministrów ma się zająć tym problemem w ciągu kilku dni. Ciekawe co wymyśli, bo chyba nie sceduje długu na nowy Fundusz ?

Tak więc konia z rzędem, ABS-em, podgrzewanymi wodzami i komputerem w kulbace temu kto powie, dlaczego premier Miller dymisjonuje swoich wysokich urzędników. Bowiem nie chodzi jedynie o dymisję ministra zdrowia, ale także dwoje wiceministrów finansów, a wcześniej ministrów skarbu państwa i gospodarki. Jako obywatel chciałbym to jasno wiedzieć. Domniemanie, że pozazdrościł Mariuszowi Łapińskiemu osobnego rozdziału w książce „Historia arogancji władzy w III RP”, nie satysfakcjonuje.
 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 4/2003