Ładowanie...
Dotacje niszczą ławice
Dotacje niszczą ławice
W latach 2007-13 Europejski Fundusz Rybacki przekaże na rybołówstwo i związany z nim przemysł subsydia o łącznej wartości 4,3 mld euro. Jeśli doliczymy do tej kwoty subsydia, jakimi poszczególne państwa wspomagają tę gałąź gospodarki, wzrośnie ona do 13 mld euro.
Za unijne pieniądze można np. zmodernizować swoją jednostkę lub ją zezłomować. Dopłaty wypłacane są także na budowę portów i przetwórstwo ryb oraz subsydiowanie badań naukowych i kontrolę przestrzegania przepisów. Lwią część dopłat zajmują ulgi podatkowe przyznawane rybakom i dopłata paliwowa.
Celem subsydiów jest obniżenie kosztów prowadzenia połowów, które często wiąże się ze zwiększeniem zdolności połowowych jednostek rybackich. W tym momencie dochodzimy do sedna. Połowy w przełowionych stadach to trudna rzecz. Ponieważ ryb jest mniej, a dodatkowo ich rozmiary są mniejsze, zyski osiągane z połowu się obniżają. Żaden rozsądny rybak nie zapuści się w przetrzebione z ryby wody. I tu do działania wkraczają dopłaty. Nagle paliwo staje się tańsze, ulga podatkowa daje odetchnąć. Dla rybaka lub armatora to oczywisty zysk, dla wymierających ławic – katastrofa.
Subsydiowana europejska flota rybacka ma zdolność od dwóch do trzech razy przekraczającą zrównoważony poziom połowów. W ostatnich pięciu latach 33,5 mln euro dotacji przeznaczono na subsydiowanie jednostek morskich odławiających zagrożonego wyginięciem tuńczyka błękitnopłetwego. W latach 1994–2006 skorzystało z dopłat na modernizację 860 jednostek morskich UE. Gdy po pewnym czasie zasoby ryb zostały przełowione, te same jednostki otrzymały zapłatę za złomowanie. W skrajnym przypadku pomiędzy modernizacją a złomowaniem okrętu minęło 17 dni.
Nieprawidłowo działający system dopłat sprawia, że pieniądze trafiają do operatorów jednostek rybackich winnych wykroczeń przeciwko obowiązującym zasadom rybołówstwa. W latach 1994–2006 aż 20 mln euro trafiło do 75 operatorów skazanych za wykroczenia. Przestrzegający zasad armator przegrywa z nieuczciwą konkurencją. Jeden z hiszpańskich armatorów, oskarżony o nielegalne połowy i zagrożony grzywną 5 mln euro, otrzymał subsydia wysokości ponad 8,2 mln euro.
Przełowienie oznacza zapaść rybołówstwa i utratę stanowisk pracy milionów ludzi w Europie i na świecie. Każdego roku gospodarka świata traci na skutek nadmiernej eksploatacji łowisk 35 mln euro. Europejskie subsydia wspomagają ten proces, pomagając rybakom związać koniec z końcem. To szlachetne działanie, ale bardzo krótkowzroczne. Tymczasem aby zapewnić ludziom i przyszłym pokoleniom długoterminowe korzystanie z morskich zasobów należałoby zrezygnować z subsydiów przyczyniających się do przełowienia i przeznaczyć środki finansowe na odbudowę przetrzebionych stad ryb poprzez zrównoważone rybołówstwo.
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]