Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mówi się trudno, cytuję: „Pod koniec drogi krzyżowej, którą odprawiałam, zaczął się skarżyć Pan Jezus na dusze zakonne i kapłańskie, na brak miłości u dusz wybranych. – Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły. – Odpowiedziałam: Jezu, przecież tyle dusz Cię wychwala w klasztorach. – Odpowiedział Pan: Ta chwała rani serce moje, bo miłość wygnana jest z klasztorów. Dusze bez miłości i poświęcenia, dusze pełne egoizmu i samolubstwa, dusze pyszne i zarozumiałe, dusze pełne przewrotności i obłudy, dusze letnie, które mają zaledwie tyle ciepła, aby się same przy życiu utrzymać. Serce moje znieść tego nie może. Wszystkie łaski moje, które codziennie na nich zlewam, spływają jak po skale. Znieść ich nie mogę, bo są ani dobrzy, ani źli. Na to powołałem klasztory, aby przez nie uświęcać świat; z nich ma wybuchnąć silny płomień miłości i ofiary. A jeżeli się nie nawrócą i nie zapalą pierwotną miłością, podam ich w zagładę świata tego...” – mówi nie kto inny, ale apostołka Bożego miłosierdzia zakonnica Faustyna Kowalska. Mówi jak na proroka przystało.
Na takie dictum cóż odpowiedzieć? Niejednemu nóż w kieszeni się otwiera. Żeby mieć spokój, dobrze byłoby, gdyby Faustynę zaliczono do wrogów Kościoła. Nic nowego. „Ta nauka jest trudna do przyjęcia. Któż może tego słuchać?” – tak uczniowie skwitowali mowę Jezusa o jedzeniu Jego Ciała i Krwi, czyli Jego samego. Przyzwyczajeni do zarzynania zwierząt i składania w ten sposób ofiar w celu uzyskania lub odzyskania życzliwości Boga, nie mogli pojąć, że Bóg oczekuje całkiem czego innego. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń” – prorok Ozeasz.
Słuchając Faustyny i myśląc o Kościele, rodzi się pytanie, czy coś podobnego nie dzieje się dzisiaj. Jemy Ciało Pana i pijemy Jego Krew, ale Jego słowa, zachęcające do brania i posilania się Nim, wciąż są tylko Jego słowami. Służą jedynie do przemieniania chleba i wina, ale nie nas. Przecież te słowa podarował Kościołowi Chrystus i są one własnością wszystkich. W każdej Eucharystii powtarzamy je za Chrystusem, gdyż On jest jedynym kapłanem. Mówimy całemu światu: wszyscy bierzcie jedzcie i pijcie nasze ciała i naszą krew. To znaczy, że uznajemy za swoje słowa Pawła Apostoła: „Cieszcie się z tymi, którzy się cieszą, a płaczcie z tymi, którzy płaczą [i] starajcie się czynić dobrze wszystkim ludziom”. Natomiast „Aby się przekonać, czy kwitnie miłość Boża w domu zakonnym, trzeba się zapytać, jak się obchodzą z chorymi, kalekami i niedołężnymi”. Spróbujmy popatrzeć na Kościół od tej właśnie strony, a zobaczymy, że niejeden burzyciel Kościoła robi robotę zleconą mu nie przez złego, ale dobrego Ducha.©