Dobra pamięć

Jan Józef Lipski: DZIENNIKI 1954-1957 - kolejna w ostatnim czasie pozycja przypominająca pięknego i niezwykłego człowieka: wybitnego historyka i krytyka literatury, będącego zarazem symbolem duchowej niezależności w latach Peerelu i niestrudzonym architektem działań opozycyjnych. Jego biografię i sylwetkę rysuje we wstępie prof. Andrzej Friszke.

23.11.2010

Czyta się kilka minut

Niedawno pisałem tu o dwutomowym wyborze szkiców krytycznych Jana Józefa Lipskiego, zatytułowanym "Słowa i myśli". Tym razem wydawcy sięgnęli do archiwów Lipskiego, publikując z rękopisu fragmenty jego dziennika. Obejmują one najpierw trzy kolejne dni lipca 1954, następnie zaś -szczegółową kronikę październikowego przełomu, rozpoczętą w poniedziałek 8 października 1956, zamkniętą w poniedziałek 21 stycznia 1957, w dzień po wyborach do Sejmu.

Lipski pracował wówczas jako redaktor w Państwowym Instytucie Wydawniczym i związany był z tygodnikiem "Po prostu" - trybuną zwolenników "odwilży". Działał w Klubie Krzywego Koła - wkrótce, w lutym 1957, zostanie wybrany na prezesa zarządu - i w Klubie im. Karola Marksa. Przesilenie polityczne jesieni ’56 oglądał z perspektywy człowieka nienależącego wprawdzie do partii komunistycznej, mającego jednak kontakt z jej "rewizjonistycznymi" działaczami. W dzienniku nie ograniczał się do własnych obserwacji i ocen, skrupulatnie notował też przeprowadzone rozmowy, zasłyszane opinie i plotki, przebieg zebrań, w których uczestniczył. Poznajemy dzięki temu klimat tamtych dni, nadzieje i obawy, ścierające się stanowiska i gwałtowną czasem ewolucję poglądów niektórych ludzi. W niecały tydzień po słynnym wiecu 20 października na placu Defilad autor wyjechał z delegacją do Niemiec wschodnich, dając, jak zauważa Andrzej Friszke, "niezwykle interesujący zapis recepcji wydarzeń polskiego Października za zachodnią granicą", zarówno wśród funkcjonariuszy państwa, jak i zwykłych ludzi.

Lipski, człowiek niesłychanie czynny, umiał połączyć swoje zaangażowanie ze zdrowym rozsądkiem i chłodną analizą. Konsekwentny w działaniu, nie ulegał łatwo porywom entuzjazmu, ale też potrafił swymi pomysłami wyjść daleko w przyszłość. Był na przykład świadom, że w tworzeniu Klubu Krzywego Koła uczestniczyli ludzie związani z tajnymi służbami, sam jednak miał znaczny udział w tym, że Klub szybko wymknął się władzom spod kontroli. Agnostyk, obawiający się sojuszu ołtarza z komunistycznym "tronem", niechętny wprowadzeniu religii do szkół, równocześnie w imię politycznego pragmatyzmu irytował się na "Nową Kulturę", która wszczęła w tej sprawie antykościelną kampanię.

"Oryginalną koncepcją Lipskiego i jego otoczenia - pisze Friszke - była chęć przeobrażenia rytualnych wyborów do Sejmu, przygotowywanych na styczeń 1957 roku, w takie, które choć częściowo dawały szansę wyboru". Idea niezależnego "Frontu Październikowego", który miałby wysunąć własnych kandydatów na posłów, swoim radykalizmem wywołała jednak popłoch zarówno w Komitecie Centralnym, jak i wśród partyjnych zwolenników liberalizacji i poniosła klęskę. Lipski musiał ograniczyć się do skreślenia - wbrew wezwaniom Gomułki - niektórych nazwisk z listy...

Jest więc ten dziennik cennym dokumentem historycznym, ale też i lekturą pełną rozmaitych, niekoniecznie politycznych szczegółów. Pod datą 30 listopada czytamy o "pierwszym kryzysie zaufania wobec Gomułki", ale i o tym, że siostrzeniec autora, Andrzejek Celiński (tak, ten sam), dostał na imieniny "oddziałek ołowianych żołnierzy". 22 grudnia Lipski zapisuje kilka rozmów: o konserwatyzmie starych działaczy partyjnych, o antysemickich ulotkach, o wyjazdach do Izraela, obok zaś notuje: "Wymogłem na Zosi [Bachurzewskiej, dziś Bartoszewskiej, wówczas wiceszefowej PIW-u], że natychmiast przystąpimy do wydania »W mroku gwiazd« i innych wierszy Micińskiego w Bibliotece Poetów". No i Miciński - wyklęty za stalinizmu - się ukazał. Co nie jest najmniejszą z zasług Jana Józefa Lipskiego. (Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską, Biblioteka "Więzi", Warszawa 2010, ss. 328. Przedmowa Andrzej Friszke, opracowanie i przypisy Łukasz Garbal.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2010