Dlaczego do końca wątpiono, że Rosja zaatakuje Ukrainę. Analiza

Mimo zapewnień amerykańskiego wywiadu większość superprognostów zakładała, że do żadnej inwazji nie dojdzie.

29.03.2022

Czyta się kilka minut

Irpień, 6 marca 2022 r. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News /
Irpień, 6 marca 2022 r. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News /

Good Judgment Project (GJP) to projekt skupiający najlepszych prognostów, którzy w 2015 r. wygrali czteroletni konkurs organizowany przez amerykańską organizację IARPA, finansującą badania istotne z punktu widzenia wywiadu Stanów Zjednoczonych. Chodziło w nim o precyzyjne przewidywanie wydarzeń geopolitycznych. Analitycy GJP, zwani też superprognostami, pokonali m.in. ekspertów mających dostęp do tajnych materiałów wywiadowczych.

Ale nawet członkowie GJP nie doszacowali możliwości ataku na Ukrainę. Na przełomie grudnia 2021 i stycznia 2022 r. prawdopodobieństwo inwazji szacowali poniżej 50 proc. Dopiero od 18 lutego prawdopodobieństwo ataku oceniali na przeszło 50 proc. – a w kolejnych dniach ich przekonanie o wybuchu wojny rosło. Niemniej, w ciągu 19 dni z 32 dni, w których ten problem był rozważany, większość superprognostów zakładała, że do żadnej inwazji nie dojdzie.

Po rozpoczęciu rosyjskiego ataku przeprowadzona została analiza, która wskazała trzy główne przyczyny odpowiedzialne za niedoszacowanie prawdopodobieństwa napaści Rosji na Ukrainę.

Wojna? W Europie?

Praprzyczyna to brak wyobraźni. W niemal całej Europie w ostatnich dekadach panował pokój. W związku z tym szacowane początkowe prawdopodobieństwo nowej wojny było niskie. Inaczej niż w państwach Afryki czy na Bliskim Wschodzie. Jeśli od osiemdziesięciu lat nie było klasycznej wojny, w której udział biorą wojska pancerne, piechota, lotnictwo i marynarka wojenna, to pierwsza odpowiedź na pytanie „czy będzie wojna?” powinna brzmieć „bardzo mało prawdopodobne”.


Korespondencja z Charkowa: Wielu mieszkańców Charkowa znalazło się w potrzebie. Są zależni od pomocy humanitarnej rozdawanej przez wolontariuszy. 


 

Takie myślenie jest błędem, ponieważ bierze pod uwagę ogólne prawdopodobieństwo wybuchu wojny, a nie niuanse konkretnej sytuacji. Rzeczywistość pokazała, że w tym przypadku bagatelizowano m.in. wypowiedzi Putina dotyczące Ukrainy, jego inwazję z 2014 r., fakt gromadzenia wojsk. Coś, co wyglądało na blef, okazało się wstępem do inwazji. A rozmaite sygnały ostrzegawcze zostały przez prognostów zignorowane, bo były rozpatrywane w szerszym kontekście pokojowego współistnienia państw w Europie.

(Ir)racjonalność Putina

Drugą przyczyną fiaska prognoz było niedocenienie skłonności Władimira Putina do podjęcia dużego ryzyka – oraz przekonanie o jego racjonalności. Większość prognostów uważała, że wojna nie jest rozsądną odpowiedzią na problemy Putina. Zakładali, że bezpośrednia inwazja negatywnie wpłynie na gospodarkę Rosji i jej kontakty z Zachodem. Zamrożony konflikt na wschodzie i południu Ukrainy lepiej służy interesom Rosji. Tyle że takie oceny zakładają, że Kreml kieruje się dokładnie tą samą racjonalnością, jak władze państw zachodnich.


Jak myśli Putin. Rozmowa z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz


 

Od początku inwazji w mediach zachodnich pojawiają się artkuły analizujące umysł Putina, wpływ pandemii, wieku czy przyjmowanych leków na jego decyzje. Ich autorzy wciąż popełniają ten sam błąd, ponieważ oceniają kremlowskie procesy decyzyjne z zachodniej perspektywy.

Amerykańska agenda

Trzecią przyczyną niedoszacowania ryzyka inwazji Rosji na Ukrainę było niewłaściwe zinterpretowanie sygnałów płynących z amerykańskiego wywiadu. Szerokie, niemal bezprecedensowe dzielenie się informacjami wywiadowczymi wydawało się przykładem wpływania i manipulowania rzeczywistością, a nie informowaniem o zbliżającym się zagrożeniu. Cześć analityków ostrożnie podchodziła do kolejnych ujawnianych informacji tłumacząc później swoją niechęć niepowodzeniami amerykańskich służb wywiadowczych w przeszłości (Irak, Afganistan etc.). Tym razem jednak wywiad USA miał rację.


Czytaj także: Ukraińcy bronią się lepiej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Ale ta wojna jest daleka od zakończenia


 

Nagle cała Europa poczuła się zagrożona. I dlatego często nadużywany slogan, że „nic już nie będzie takie samo”, może okazać się prawdziwy. Wojna jest rzeczywistością, którą należy uwzględniać i do której należy się przygotować. W języku analityków tę myślą można byłoby wyrazić inaczej. Wartości bazowe prawdopodobieństwa kolejnego konfliktu zbrojnego na terenie Europy znacząco wzrosły, a tym samym w politykach publicznych od teraz należy uwzględniać podwyższone ryzyko działań militarnych. Wojna, czy tego chcemy, czy nie, znów będzie uwzględniania w scenariuszach rozwoju sytuacji w Europie i na świecie.

Prognoza zaktualizowana

Końcówka tekstu to dobry moment na podsumowania i prognozy, ale nauczeni doświadczeniem zespołu GJP musimy się bez nich obejść. Od początku inwazji na Ukrainę mija zaledwie pięć tygodni. Przypomnijmy sobie świat sprzed 24 lutego i to, jak wyglądały nasze plany i przewidywania. Mało kto na poważnie rozważał taki rozwój sytuacji – bombardowane miasta, miliony uchodźców, masowe sankcje gospodarcze i rewolucję w europejskiej polityce..

Nasze przewidywania, co może się wydarzyć i jakie to będzie miało konsekwencje, powinniśmy aktualizować z każdym odblokowaniem telefonu oraz lekturą kolejnych napływających informacji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]