Czeka nas poważny spór

Kościół będzie niezmiennie przeciwny zarówno dyskryminacji homoseksualistów, jak instytucjonalizacji ich partnerskich związków. Partnerzy mogą się jednak odwołać "do powszechnego prawa do ochrony sytuacji prawnych wspólnego interesu".

07.06.2011

Czyta się kilka minut

Złożony przez SLD projekt ustawy przewiduje możliwość zawierania związków partnerskich przez osoby różnej płci, które nie chcą się zdecydować na małżeństwo, oraz przez osoby tej samej płci. Ustawa ma zapewnić posiadanie wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania, prawo odmowy zeznań przeciwko partnerowi, prawo do pochowania zmarłego partnera i dziedziczenia w pierwszej kolejności majątku po nim, a także starania się o rentę po zmarłym oraz, w razie śmierci, możliwość starania się o prawo do przejęcia po nim umowy najmu mieszkania.

Projekt, choć prawdopodobnie nie będzie rozpatrywany w obecnej kadencji, już wywołał debatę. Nie dotyczy ona związków heteroseksualnych, bowiem projekt oferuje ochronę praw partnera, który dziś, w przypadku śmierci drugiego partnera (jeśli testament go nie zabezpiecza) znajduje się w sytuacji beznadziejnej, nie mówiąc o sytuacji porzucenia. Polskie orzecznictwo zdecydowanie odrzuca zastosowanie przepisów prawa rodzinnego w stosunku do konkubinatu. Ciekawe, czy ci, którzy się nie decydują na małżeństwo (cywilne), będą zainteresowani partnerskim kontraktem.

Kontrowersyjna jest kwestia związków zawieranych przez osoby tej samej płci. Przeciwnicy ustawy utrzymują, że pary homoseksualne dziś i tak mogą uzyskać prawa, które może im przyznać ustawa. Zwolennicy są zdania przeciwnego. We Francji, gdzie istnieje PACS ("Pacte civil de solidarité", "Pakt Solidarności"), dziś walczy się o takie poprawienie ustawy, by przynosiła partnerom większe ulgi podatkowe. Tam spór dotyczy głównie pieniędzy, u nas zaś wartości.

Na plac boju wkracza Kościół katolicki, który jest zdecydowanym przeciwnikiem formalnych związków partnerskich osób tej samej płci. Często stawiany Kościołowi zarzut homofobii rzecz banalizuje. W magistralnym dokumencie na ten temat ("Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi" Kongregacji Nauki Wiary, z 31 lipca 2003 r.) czytamy: "mężczyźni i kobiety o skłonnościach homoseksualnych powinni być traktowani z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji...". Jednak "takie osoby są wezwane, tak jak inni chrześcijanie, do życia w czystości. Skłonność homoseksualna jest obiektywnie nieuporządkowana i czyny homoseksualne są grzechami pozostającymi w głębokiej sprzeczności z czystością".

Kościół, uznając istnienie obiektywnego porządku moralnego, doskonale wie, że ten porządek wciąż jest naruszany. To, że ludzie kradną, nie podważa zasady "nie kradnij", zdrady małżeńskie nie uchylają zasady wierności. Chodzi o zasady, a więc istotna różnica zachodzi "między zachowaniem homoseksualnym, jako zjawiskiem prywatnym, a tym samym zachowaniem, jako relacją społeczną, prawnie przewidzianą i zaaprobowaną, włącznie z nadaniem jej rangi jednej z instytucji systemu prawnego". To bowiem - według przekonania Kościoła - "prowadziłoby do zmian całego porządku społecznego, które okazałyby się sprzeczne z dobrem wspólnym. Prawa cywilne są zasadami ukierunkowującymi życie człowieka w łonie społeczności".

Nie jest to bynajmniej zgoda na dyskryminację. "Partnerzy z takich związków - czytamy - zawsze mogą się odwołać - jak wszyscy obywatele, na podstawie swej prywatnej autonomii - do powszechnego prawa do ochrony sytuacji prawnych wspólnego interesu".

Kościół niezmiennie będzie przeciwny dyskryminacji homoseksualistów i przeciwny instytucjonalizacji ich partnerskich związków, zwłaszcza zrównania ich z małżeństwem "i w konsekwencji uczynienia ich modelem dla aktualnego społeczeństwa".

Opowieści o decydującym wpływie biskupów na polskie ustawodawstwo trzeba włożyć między bajki. Czeka nas ważny spór, oby na argumenty.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2011