Coraz mniej

Kogo i czego mniej? Opinii, z którymi można się zgodzić, oceniając to, co nas niepokoi, bo reagujemy według podobnych zasad i kryteriów. Kiedy wybuchła "sprawa Skrzypczaka", tylko nieliczne głosy w przestrzeni medialnej wyraziły zaniepokojone zdumienie, że śmiertelnie poważny problem wojskowy staje się awanturą, w której każdy, kto tylko zdoła, zabiera głos publicznie, choćby nie mógł mieć żadnego pojęcia ani co mówić, ani jakie nieobliczalne skutki to wywoła. Obowiązującej niezłomnie zasady, że wszystko jest zawsze tematem dla wszystkich i nie ma od tego wyjątków, bronią w tej chwili najbardziej prestiżowi dziennikarze, niestety. I tylko czasem, choćby w telefonie do programu na żywo, przebija na chwilę głos rozsądku albo poczucia odpowiedzialności. Ale coraz rzadziej, coraz słabiej.

25.08.2009

Czyta się kilka minut

Słucham młodej dziennikarki ubolewającej w dyskusji, że "co tydzień ginie kilkadziesiąt osób w katastrofach samochodowych, bo nie mamy autostrad". Ta filozoficzna wizja pomyślności gwarantowanej wzrostem możliwości ad infinitum przesłania koleżance młodszej ode mnie o pół wieku coraz bardziej bezlitosną perspektywę przyjęcia do wiadomości faktu, że już w niejednym miejscu dotykamy barier, które się nie cofną. Pokazano nam niedawno w TVP lotnisko Heathrow obsługujące 67 milionów pasażerów rocznie i zatykające się doń dojazdy. "Tu już nie ma miejsca ani na nowe drogi, ani na ich poszerzenie" - brzmiał komentarz. Taka mała lekcja ostrzegawcza...

Za moment zbitka kilku solennych rocznic naraz. I tylko jednym z aspektów siedemdziesięciolecia wybuchu drugiej wojny światowej jest to, co w nas (coraz mniej licznych, pamiętających tamten czas) odcisnęło się świadomością niewymazywalną: że wszystko w naszym świecie, od najdalszego horyzontu po najbliższą piędź ziemi, zmienia się oto nieodwracalnie na niewiadome, i że trzeba to przyjąć do wiadomości. Ale odpowiedzialność każdego z nas za własne życie pozostaje, jedyna wśród całej rzeczywistości wstrząsanej konwulsjami pewność i prawda.

Przekazywalna czy coraz mniej czytelna?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2009