Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po kryzysie wywołanym w 2002 r. ujawnieniem licznych przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych wypracowano w Kościele procedury chroniące dzieci i młodzież, podniosła się także świadomość zagrożenia, a tym samym wrażliwość na nadużycia. Tymczasem sprawa McCarricka ujawniła, że procedury nie działają, gdy oskarżenie sięga biskupa, a nadużycia seksualne dotykają także dorosłych. Świeckie kodeksy karne uwzględniają przestępstwa seksualne wobec osób pełnoletnich, natomiast kodeks prawa kanonicznego nie zawiera jasnego przepisu wymierzającego karę w przypadku wykorzystania sytuacji podległości np. w pracy duszpasterskiej.
Następca McCarricka, kard. Donald Wuerl, zaproponował powołanie w ramach Episkopatu komisji badającej oskarżenia kierowane wobec biskupów. Bp Edward Scharfenberger z Albany wskazał jednak na słabość takiej komisji – biskupi osądzaliby swoich kolegów. Jego zdaniem „potrzebna jest niezależna komisja złożona z powszechnie szanowanych osób świeckich, których praca w komisji nie przynosiłaby im korzyści finansowych, politycznych czy osobistych”. Kanoniści jednak wskazują, że zgodnie z prawem kanonicznym władza osądzania w Kościele wymaga święceń.
Najprawdopodobniej Watykan nie uniknie powołania osobnego trybunału do sądzenia biskupów oraz konieczności uzupełnienia luk w prawie kanonicznym. My, świeccy, powinniśmy natomiast zrobić wszystko, by świadomość tego problemu w Kościele rosła. ©℗
Czytaj także: Sprawa McCarricka: papież zdecydował