Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z perspektywy Polaków sprzyjających polsko-ukraińskiemu pojednaniu ważniejsze jest, czy ta decyzja zaszkodzi stosunkom między obu krajami. Bandera w czasach II RP uciekał się do terroryzmu, został skazany na karę śmierci, zamienioną na dożywocie. Potem liczył, że przy wsparciu Hitlera uda mu się stworzyć niepodległe państwo. Za marzenia zapłacił osadzeniem w Sachsenhausen. Ale najważniejsze jest to, że choć nie było go na Wołyniu w okresie rzezi, to jest uznany za politycznie i moralnie odpowiedzialnego za działania UPA w latach 1943-44. Jeśli więc latem ubiegłego roku skandal wywołała grupka rowerzystów jadących w "rajdzie Bandery" - to cóż dopiero decyzja prezydenta? Czy jednak należy bić na alarm?
Juszczenko odchodzi, wraz z nim kontrowersje historyczne: pozostali politycy nie są nimi zainteresowani. Bandera jest jednym z wielu na długiej liście nagrodzonych. Warto też pamiętać, że był on dzieckiem epoki, w której i polscy patrioci dokonywali zamachów na zaborców, a z jego oceną wielki kłopot ma też połowa Ukrainy.
Nie ma powodów, by Polska wyrażała zadowolenie z decyzji Juszczenki, ale biorąc pod uwagę cały kontekst sprawy, jest wystarczająco dużo powodów, by zbyła ją milczeniem.